"Sąd Rejonowy w Płocku powołał zespół służby doręczycielskiej. Jego pracownicy dostarczają przesyłki mieszkańcom miasta w ramach umów zlecenia. Robią to po godzinach pracy. Za każdy dostarczony list otrzymują 3 zł brutto" - podkreśliła Kasicka.
Jak wyjaśniła, jest to związane z trudnościami Polskiej Grupy Pocztowej (PGP) z dostarczaniem na czas takich przesyłek, co powodowało odraczanie rozpraw sądowych. "Korespondencja na terenie Płocka była przekazywana często z dużym opóźnieniem, albo doręczenia były błędne, np. źle awizowane i dostarczane osobom nieuprawnionym. Nie mieliśmy takich problemów z Pocztą Polską, która doręczała przesyłki niezwłocznie na terenie miasta" - powiedziała.
PGP nadal świadczy swoje usługi dla Sądu Rejonowego; pracownicy sądu roznoszą korespondencję tylko na terenie miasta. Kasicka dodała, że pomysł o powołaniu takiej służby powstał też w Sądzie Okręgowym w Płocku. "Na razie jest on w fazie przygotowań" - powiedziała. Rzecznik PGP Wojciech Kądziołka powiedział PAP, że obecnie średni okres dostarczania przez PGP przesyłek nie trwa dłużej niż trzy dni. "Nie jest naszą intencją polemizować ze stanowiskiem sądu w Płocku za pośrednictwem mediów, ale w naszej ocenie nie należy wiązać decyzji sądu w Płocku z działaniami PGP. W Polsce od kilku lat w kilkudziesięciu miejscowościach funkcjonowały i funkcjonują nadal sądowe służby doręczeń, które były powoływane przez sądy głównie ze względów ekonomicznych" - podkreślił.
"Warto też zwrócić uwagę, że sądy wysyłając korespondencję do stron postępowania powinny zachować terminarz pocztowy, czyli uwzględnić czas, jaki operator ma na doręczenie przesyłki w wypadku, gdyby odbiorcy nie było w domu lub odebrał ją w ostatnim dniu awizacji" - dodał Kądziołka.
Do końca 2013 r. sądy i prokuratury doręczały swe pisma za pośrednictwem Poczty Polskiej. Od początku roku zajmuje się tym PGP, która wygrała przetarg na dwuletnią obsługę korespondencji z sądów i prokuratur, warty ok. 500 mln złotych. Złożyła ona ofertę o ponad 84 mln zł niższą od Poczty Polskiej.
Pod koniec stycznia Prokuratura Okręgowa w Krakowie wszczęła śledztwo w sprawie przetargu z zawiadomienia Poczty Polskiej. Prokuratorzy w ramach śledztwa będą sprawdzać, czy zwycięzca przetargu ma odpowiednią infrastrukturę i liczbę pracowników, tak jak zadeklarował w przetargu. Chodzi przede wszystkim o posiadanie placówek w każdej gminie.
Polska Grupa Pocztowa zapewnia, że PGP, InPost i RUCH są w stanie zrealizować kontrakt, a usługa będzie wykonywana z wykorzystaniem ponad 7500 placówek. W ramach dwuletniego kontraktu PGP ma doręczyć ponad 100 mln przesyłek, czyli przeciętnie ponad 4 mln listów, paczek oraz przesyłek kurierskich w obrocie krajowym i zagranicznym miesięcznie. Umowa jest realizowana we współpracy z InPost oraz siecią ponad pięciu tysięcy placówek RUCH.