Sprawa dotyczy usuwania i przechowywania pojazdów zdjętych z drogi. - Nie będziemy czekać - zapewnia "Rz" Marek Wójcik, zastępca sekretarza generalnego Związku Powiatów Polskich. I dodaje, że choć adresatem wniosku będzie minister finansów, o wszystkim dowie się też minister infrastruktury.
Mianowicie na starostów nałożono obowiązek usuwania aut, przetrzymywania ich na parkingach i monitowania właścicieli do odbioru. Dopiero po jakimś czasie możliwa jest licytacja. Zyski z niej są najczęściej marne, średnio kilkaset złotych, bo usunięte auta to najczęściej wraki podaje Marek Wójcik. Zastrzega też, że starostowie nie mogą liczyć na to, że raz na jakiś czas zdejmą z drogi samochód warty kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tylko wówczas wyszliby na swoje.
Obecnie powiaty zbierają dane na temat kosztów wykonywania zadania nałożonego na nie przez ustawodawcę. Po roku przyjdzie czas na rozliczenie. Te, które straciły, chcą wyrównania z subwencji.
Źródło: Rzeczpospolita