- Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie dyskusja na temat Trybunału Konstytucyjnego i zostanie przedstawiony projekt ustawy oraz projekt uchwały w sprawie TK - poinformował Bodnar.

Zmiany w Trybunale Konstytucyjnym stały się już gardłową sprawą. W przestrzeni medialnej co rusz pojawiają się informacje o tym, że stosowne uchwały są już gotowe lub wkrótce będą. Sejm teoretycznie miał zająć się nimi podczas rozpoczynającego się posiedzenia, ale takiego punktu nie ma w porządku obrad, a politycy nieoficjalnie przyznają, że sprawa może się wydłużyć. Z nieoficjalnych informacji Prawo.pl wynika też, że trwają rozważania, a nawet rozmowy z sędziami, którzy mieliby "wejść" do TK w miejsce tych, których wybór zostałby unieważniony.

Kolejną kwestią jest samo ślubowanie "nowych" sędziów. Zgodnie z ustawą o statusie sędziów TK, a konkretnie art. 4 ust. 1, osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ślubowanie określonej treści. Odmowa jego złożenia jest równoznaczna ze zrzeczeniem się stanowiska sędziego Trybunału. A co jeśli prezydent odmówi? Tu pomysłów jest również wiele, począwszy od tego, że "nowi" sędziowie złożą ślubowanie przez megafon przed Pałacem Prezydenckim, po propozycje ślubowania na piśmie, w obecności notariusza, które następnie po podpisaniu trafiłoby do prezydenta.

Czytaj: Uchwał w sprawie TK jeszcze nie ma, ale trwa szukanie rozwiązania >>

Po pierwsze sejmowe uchwały

W pierwszej kolejności ma być rozwiązany problem sędziów dublerów: Mariusza Muszyńskiego, Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego. Sejm, o czym mówi się od dawna, miałby stwierdzić uchwałami wadliwość ich wyboru. Przypomnijmy, że w 2015 r. tuż przed końcem kadencji, ówczesny Sejm wybrał pięciu nowych sędziów TK – choć mógł tylko trzech. W nowej kadencji Sejm z większością PiS uchwalił, że wybór całej piątki „nie miał mocy prawnej" i wybrał nową piątkę. TK - na czele którego stał wówczas prof. Andrzej Rzepliński uznał, że poprzedni Sejm mógł wybrać trzech sędziów, a nowy tylko dwóch. Prezydent powołał jednak "nowych" a nie poprzednich, w tym składzie znalazło się więc trzech "dublerów". Potem kryzys pogłębili jeszcze następcy "dublerów".

Więcej wątpliwości budzi kwestia unieważnienia wyboru sędziów Pawłowicz i Piotrowicza, wybranych do TK w 2019 roku. Podstawą ma być to, że w momencie wyboru do Trybunału Konstytucyjnego mieli po 67 lat. Tymczasem sędziowie TK muszą spełniać wymagania przewidziane do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego. Jednym z nich - na co wskazuje część prawników - jest zapis o przechodzeniu w stan spoczynku z dniem ukończenia 65. roku życia.

- Kwestia z sędziami dublerami jest bardzo prosta, uchwały Sejmu VIII kadencji w tym zakresie były uchwałami bezprawnymi. Dla bezpieczeństwa obrotu warto, by Sejm uznał je za niemające mocy prawnej, po to, by wyeliminować je z obrotu prawnego. Natomiast, odnośnie sprawy Krystyny Pawłowicz i Ryszarda Piotrowicza, jeszcze w 2019 r., przed ich wyborem na sędziów TK, wskazywałem w opinii dla Biura Analiz Sejmowych, że nie mają oni biernego prawa wyborczego. Innymi słowy nie mogą być wybrani do TK, bo nie mają takiego prawa. I nie ma tu znaczenia to, że Sejm ich wybrał i złożyli ślubowanie wobec prezydenta. Jeśli ktoś nie ma biernego prawa wyborczego, to nawet jeśli zostanie wybrany i nawet jeśli złoży ślubowanie, to i tak nie będzie to konwalidować tego braku. A zatem pani Pawłowicz i pan Piotrowicz nie mają prawa, żeby zasiadać w TK i Sejm także te dwie uchwały z 2019 r. może uchylić  - zaznacza  prof. dr hab. Marek Chmaj radca prawny, konstytucjonalista, wykładowca na SWPS.

W podobnym tonie wypowiada się dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. - W mojej ocenie - w przypadku sędziów dublerów nie ma wątpliwości. Sejm powinien podjąć uchwały o nieważności poprzednich uchwał powołujących tych sędziów w miejsce sędziów prawidłowo wybranych. Problematyczna może być natomiast kwestia pani Krystyny Pawłowicz i Ryszarda Piotrowicza. Ale - w mojej ocenie - z art. 3 ustawy o statusie sędziów TK  wynika, że sędzia TK musi spełniać wymaganie niezbędne do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN.  To z kolei oznacza, że jeżeli w ustawie o SN jest jasno określony wiek na przejście w stan spoczynku i stosujemy te wymogi odpowiednio do sędziów TK, to nie może być tak, że powołujemy na sędziego TK osobę, które przekroczyła tę granicę wieku. Bo jeśli dopuścimy taką sytuację to jest to zaburzenie konstytucyjnej zasady równości. Wydaje się, że taką argumentacje można by przyjąć i tak uchwałę przyjąć, aczkolwiek oczywiście będzie ona stanowiła pewien precedens. Można by się też zastanowić nad wymogami nieskazitelnego charakteru i wyróżniającej wiedzy prawniczej - zaznacza.

Czytaj: Adnotacja przy wyroku TK nie pomoże, potrzeba systemowych rozwiązań >>

 

Lepsze byłyby postępowania dyscyplinarne

O tych kontrowersjach mówi zresztą dr Marcin Szwed, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Nie przekonuje mnie interpretacja, że wybór Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza jest nieważny ze względu na ich wiek w momencie wyboru, bo w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym nie ma kryterium wieku. Ustawa mówi, że na sędziego TK może być wybrana osoba, która spełnia wymagania niezbędne do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN lub NSA. Moim zdaniem, te wymagania dotyczą np. doświadczenia zawodowego, ale nie maksymalnego wieku. Wiek jest elementem ustawowej regulacji stanu spoczynku sędziów SN, a w tym zakresie sytuacja sędziów TK jest inna: oni przechodzą w stan spoczynku po zakończeniu kadencji, niezależnie od wieku. Rozumiem argumenty przeciwne, ale jak podkreślam, mnie one nie przekonują - mówi dr Marcin Szwed, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Dodaje, że kolejnym problemem jest to, iż o ile są orzeczenia samego TK czy ETPC stwierdzające nieprawidłowości w wyborze tzw. dublerów, o tyle nie ma żadnych rozstrzygnięć stwierdzających naruszenie prawa w związku z wyborem Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza - Także zatem i z tego powodu odwołanie czy stwierdzenie nieistnienia ich wyboru uchwałą Sejmu wydaje mi się problematyczne - wskazuje.

Jego zdaniem sposobem mogłyby być postępowania dyscyplinarne. - Fundacja Batorego w projekcie swojej ustawy o TK proponuje reformę postępowań dyscyplinarnych, by mogli w tym przypadku orzekać sędziowie w stanu spoczynku. Wydaje mi się to rozsądnym rozwiązaniem. Inną możliwością, choć pewnie raczej mało prawdopodobną, byłoby uchwalenie ustawy o zmianie Konstytucji zakładającej wybór nowego składu TK, o czym wspominał niedawno premier Tusk - zaznacza.

Link do projektu Fundacji Batorego>>

Ślubowanie przez megafon, a może z nowymi poczekać?

Z nieoficjalnych informacji wynika, że trwa też poszukiwanie sposobu na ślubowanie nowych sędziów przed prezydentem. Większość rządząca zakłada bowiem, że może on stać się hamulcowym jeśli chodzi o zmiany w składzie TK.

- Ślubowanie składa się wobec prezydenta. Jeżeli prezydent nie będzie chciał odebrać ślubowania, to po prostu nowo wybrani sędziowie będą musieli przyjechać do Pałacu Prezydenckiego, i jeżeli prezydent do nich nie wyjdzie, to złożą ślubowanie na dziedzińcu wobec prezydenta - mówi pytany o to prof. Chmaj. Dodaje, że skoro ślubowanie ma być złożone wobec prezydenta, to w jego ocenie może zostać złożone ustnie albo pisemnie "przy fizycznej bliskości", czyli pod budynkiem też. - Z kolei jeśli chodzi o następców sędziów dublerów, to pierwszeństwo w przejęciu mandatów mają trzej legalnie wybrani sędziowie - prof. Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak. W przypadku Pawłowicz i Piotrowicz konieczny byłby wybór na miejsce poprzedników, czyli sędziów na miejsce, których zostali wybrani - dodaje.

Nieco inaczej podchodzi do tego dr Stępniak. -  Wydaje mi się, że rola Sejmu kończy się w ramach jego kompetencji, na przyjęciu stosownych uchwał. Uchwały nie są prawotwórcze, jest to wyrażenie pewnego stanowiska. Czyli Sejm oświadcza, że wybory pięciu sędziów zostały dokonane wbrew obowiązującemu prawu. Natomiast jeżeli prezydent nie będzie chciał odebrać przysięgi od nowych sędziów to jest to kwestia wtórna. Prezydent bierze za to odpowiedzialność, a TK będzie orzekał mniejszą liczbą sędziów - mówi.