Opracowanie przygotowane zostało przez Forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego oraz European Stability Initiative i podsumowuje zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości pod rządami PiS. Zawiera też rekomendacje dla Unii Europejskiej i państw członkowskich, dotyczące tego - jak wskazano - jak wyhamować erozję państwa prawa w Polsce.   

Autorzy mówią wprost: przypadek Polski staje jest sprawdzianem tego, czy w państwie członkowskim UE możliwe jest stworzenie systemu sprawiedliwości w stylu sowieckim. - W ciągu zaledwie czterech lat rządząca partia zmieniła cały system powoływania, awansowania i dyscyplinowania sędziów oraz prokuratorów, wzmacniając kontrolę władzy wykonawczej nad obiema tymi grupami zawodowymi. Przejęto Trybunał Konstytucyjny (TK), ignorując jego orzeczenia do momentu, gdy większość zasiadających w jego składzie sędziów pochodziła już z nadania PiS. Usunięto członków TK wybranych przez sędziów Krajowej Rady Sądownictwa, organ odpowiedzialny za mianowanie sędziów i ochronę niezawisłości sądownictwa, zastępując ich osobami wybranymi przez większość parlamentarną - wymieniono w opracowaniu. 

 


Prywatny folwark ministra sprawiedliwości 

W raporcie podkreślono, że skutki kontrolowania i dyscyplinowania polskich sędziów mają wpływ na całą Unię Europejską. - Gdy polski sędzia otrzyma wrażliwą sprawę, dotyczącą na przykład transakcji handlowej z udziałem członków partii rządzącej, lub też sprawę karną, którą rząd chce wykorzystać do swoich celów propagandowych, nie będzie "chroniony przed zewnętrznymi ingerencjami lub naciskami, które mogą wpłynąć na niezależność jego osądu", jak tego wymaga TSUE od wszystkich sądów unijnych - wskazano. 

I dodano, że powagę kryzysu widać w nagromadzeniu kompetencji w rękach wieloletniego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. - W żadnej innej demokracji europejskiej minister sprawiedliwości nigdy nie skupiał w swoim ręku tylu uprawnień. Ziobro ma prawo mianować każdą osobę zaangażowaną w dochodzenie, ściganie i orzekanie w sprawach dyscyplinarnych przeciwko sędziom sądów powszechnych w Polsce. Jest to niespotykany zakres wpływu władzy wykonawczej na sędziów - czytamy. 

Autorzy opracowania przypominają, że w 2018 roku powołano nowych rzeczników dyscyplinarnych na szczeblu krajowym. Zaczęto wszczynać dochodzenia dyscyplinarne przeciwko sędziom, którzy szczególnie otwarcie krytykowali wprowadzane przez PiS reformy sądownictwa.  - Od kwietnia 2018 roku minister ma również prawo do powołania specjalnego urzędnika dyscyplinarnego, który będzie prowadził dochodzenia w stosunku do prawie 10 tysięcy sędziów sądów powszechnych w Polsce. Nawet jeśli takie dochodzenie zostanie umorzone, Ziobro może powołać innego urzędnika dyscyplinarnego, który zbada te same zarzuty i wyda wiążące instrukcje, jak prowadzić dochodzenie - podsumowują. 

Czytaj: Po wyroku TSUE pełnomocnicy będą ostro walczyć w sądach>>

Fundacja nawiązuje też do Izby Dyscyplinarnej i jej składu. Jak podnosi, rozstrzygają w niej "ideologiczni pobratymcy" obecnego ministra.  

 


Czystki w prokuraturze

W raporcie zwrócono także uwagę na sytuację w prokuraturze przypominając, że od marca 2016 roku ponownie połączono funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego. - Zbigniew Ziobro mianuje zatem wszystkich prokuratorów, wydaje im zalecenia i może ingerować we wszystkie sprawy. Może udostępnić dowolnej osobie dokumenty związane z każdym dochodzeniem. Minister przeprowadził również czystki w prokuraturze - dodano. 

Fundacja przytacza dane, z których wynika, że w ciągu kilku miesięcy zwolniono 1000 na 6100 prokuratorów, wymieniono szefów wszystkich 11 prokuratur regionalnych i 44 z 45 prokuratur okręgowych. - Zwolniono 90 proc. szefów 342 prokuratur rejonowych. Wymieniono kierowników wydziałów wszystkich szczebli oraz dyrektorów wydziałów - czytamy.

Więcej:

TSUE: Sąd Najwyższy ma ocenić, czy Izba Dyscyplinarna jest niezależna>>
SN: Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem>>
 

Unia musi zacząć działać

Autorzy raportu nie mają wątpliwości, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada, nie wystarczy i spowodował jedynie zwiększenie presji na polskich sędziów. Apelują więc o pilne działania do Komisji Europejskiej. 

Przypominają, że w październiku 2019 roku KE skierowała sprawę nowego systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, argumentując, że system ten jest niezgodny z traktatem UE. - W oczekiwaniu na orzeczenie w tej sprawie Komisja powinna pilnie zwrócić się do TSUE o wydanie decyzji tymczasowej zawieszającej działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Komisja powinna również zwrócić się do TSUE o przyspieszenie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, dotyczącego systemu dyscyplinarnego - zaapelowano. 

Czytaj: Szef KRS: Polityk nie powinien orzekać, sędzia... zajmować się polityką>>

Istotna rola państw członkowskich

Podnoszą też rolę państw członkowskich UE. W ich ocenie muszą one ostrzec polski rząd przed poważnymi konsekwencjami podważania niezawisłości sądów.  - Muszą skupić się na rosnącym zagrożeniu upadkiem rządów prawa w Unii Europejskiej oraz na konsekwencjach, jakie miałoby to dla zwykłych obywateli (i przedsiębiorstw) w Polsce oraz w innych krajach UE. Państwa członkowskie powinny zażądać od rządu polskiego informacji, jak zamierza temu zapobiec - wskazują. 

 

I dodają, że stawką jest dziś w Polsce przyszłość Unii Europejskiej jako projektu opartego na praworządności, trójpodziale władz i prawach człowieka. - Ponad 350 lat temu wybitny angielski filozof John Locke zauważył: „tam, gdzie kończy się prawo, zaczyna się tyrania”. Polska dotarła do tej granicy - podsumowano.