Według propozycji PiS noszenie w miejscach publicznych broni niebędącej bronią palną byłoby zagrożone karą do 2 lat więzienia. Chodzi m.in. o maczety i noże z ostrzem o długości powyżej 8 cm.
Pomysłodawcy projektu uważają, że posiadanie takiej broni w miejscach publicznych dozwolone powinno być wyłącznie w uzasadnionych przypadkach - ze względów zawodowych, edukacyjnych, kulturalnych, historyczno-rekonstrukcyjnych czy sportowych.
Projekt ma związek z wydarzeniami z października 2010 roku w łódzkiej siedzibie PiS. Uzbrojony mężczyzna zastrzelił tam Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później strzelił do asystenta posła Jarosława Jagiełły - Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem.
Odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu chciał klub PO, argumentując, że dokument jest źle przygotowany merytorycznie. Jednak tuż przed piątkowym głosowaniem wycofano ten wniosek.
„Budowaliśmy opinię o projekcie PiS jeszcze przed wydarzeniami, do których doszło na stadionach. W sytuacji, kiedy brutalizacja zachowań na stadionach i poza nimi nasiliła się, warto nawet i marny projekt skierować do komisji” – powiedział PAP wiceszef klubu PO Sławomir Rybicki, tłumacząc wycofanie wniosku o odrzucenie projektu.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Adam Rapacki zapowiedział w ostatnim czasie, że w ramach Kodeksu wykroczeń zostanie wprowadzona karalność posiadania niebezpiecznych narzędzi - m.in. noży i maczet - w miejscu publicznym, np. w drodze na mecz, gdy zachodzi podejrzenie, że mogą być wykorzystane przeciw zdrowiu i życiu innych osób. (PAP)