Informację taką posłanka przekazała w niedzielę podczas spotkania w Lipnie (Kujawsko-Pomorskie). - Media lokalne, a zwłaszcza regionalne są w większości niemieckie. Jeśli chodzi o media regionalne, to chyba jest poziom powyżej 80 proc. w Polsce. Narodowość kapitału ma znaczenie i to, że ta prasa nie jest polska, to oczywiście ma przełożenie na to, co w tej prasie jest napisane - mówiła.

- My troszeczkę jesteśmy bezradni, ponieważ jest państwo demokratyczne. Wiem, że to państwu się nie podoba. Ja też najchętniej bym wszystko pozamykała, powsadzała do więzień, zrobiła porządek raz, dwa, trzy i wprowadziła najlepiej jednowładztwo Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy byłabym spokojna, że jest dobrze. Ale niestety nie możemy sobie na to pozwolić, bo jesteśmy krajem demokratycznym i obowiązują nas prawa i zasady państw demokratycznych - powiedziała. I jak dodała, jedną z tych zasad jest wolność prasy, a będąc w Unii Europejskiej nie można wyrzucać z Polski wydawnictw ze względu na narodowość kapitału.

Jak podkreślała Lichocka, zmiany w tej dziedzinie są konieczne i jest tylko kwestia, kiedy należy je wprowadzić. Zdaniem posłanki trzeba wybrać moment na "rozpętanie takiej kolejnej awantury". - Trzeba jakoś to zrobić, zmienić układ na polskim rynku, jeśli chodzi o kapitał w mediach. Pozostaje pytanie kiedy. Wydaje się, że teraz najważniejszą sprawą jest dokończenie reformy sądownictwa. Najważniejsze jest teraz wynegocjowanie najlepszego budżetu na kolejną perspektywę, jeśli chodzi o fundusze europejskie. Jest jeszcze kilka kluczowych rzeczy związanych z działaniem państwa, jeśli chodzi o ograniczenie mafii vatowskiej, paliwowej, hazardowej. To też narusza ogromne interesy i stąd ten atak na Polskę jest tak silny. Jest więc pytanie, w którym momencie ruszyć z tą armatą i to jest pytanie do Jarosława Kaczyńskiego, to on zdecyduje - powiedziała.

  Prawo mediów>>