Jest on jedną z czterech osób zatrzymanych w środę w ramach śledztwa dotyczącego oszustw, płatnej protekcji i przywłaszczenia funkcji publicznej. Andrzej K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

W czwartek prokurator Prokuratury Regionalnej w Katowicach ogłosił zarzuty czterem podejrzanym: Andrzejowi K. - byłemu ministrowi sprawiedliwości w rządzie Marka Belki, Piotrowi K. - radcy prawnemu jednej z warszawskich kancelarii radcowskich oraz Jerzemu K. i Markowi S. - osobom podającym się za agentów służb specjalnych.
................
Po przedstawieniu podejrzanym zarzutów prokuratura podaje ich nazwiska w sposób zanonimizowany. Jednak w przypadku byłego ministra i wieloletniego przezesa Krajowej Rady Radców Prawnych to fikcja, ponieważ powszechnie wiadomo, że chodzi o Andrzeja Kalwasa, jednego najbardziej znanych i rozpoznawanych polskich prawników. Anonimizacja jest w tym przypadku dodatkowo nieuzasadniona, gdyż prokuratura w swoim oficjalnym komunikacie podaje, że chodzi o ministra sprawiedliwości w rządzie Marka Belki. Nie ma żadnego problemu ze sprawdzeniem, kto był tym ministrem.
................
Były minister sprawiedliwości powoływał się na wpływy
Jak informuje prokuratura, były minister sprawiedliwości Andrzej K. podejrzany jest o wyzyskiwanie błędnego przeświadczenia innych osób, że współdziałające z nim osoby są funkcjonariuszami ABW oraz wprowadzenie w błąd prezesa jednej ze spółek z branży farmaceutycznej co do możliwości stworzenia nad jego spółką „parasola ochronnego służb”. W ramach tej ochrony miał zapewniać, jak twierdzi prokuratura, że spółka zostanie objęta ochroną przed działaniami organów ścigania i innych  instytucji państwowych. Podejrzany miał też powoływać się przy tym na wpływy w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i w Prokuraturze Krajowej i utwierdzał różne osoby w przekonaniu o istnieniu takich wpływów.

Prokuratura twierdzi, że działając w ten sposób Andrzej K. wprowadził do spółki dwóch podejrzanych działających w zorganizowanej grupie przestępczej: Andrzeja M. i Sergiusza B. Pokrzywdzona spółka z branży farmaceutycznej wypłaciła im wynagrodzenie w łącznej wysokości nie mniejszej niż 204 tysiące złotych. Dodatkowo straciła ona co najmniej 140 tysięcy złotych. Pieniądze te zostały wypłacone z tytułu realizacji pozornej umowy zlecenia o świadczenie pomocy prawnej.

Obietnice bez wpływu na śledztwo
Według prowadzących śledztwo Andrzej K. miał wprowadzić również w błąd prezesa tej spółki z branży farmaceutycznej co do możliwości pozytywnego załatwienia dotyczącej jej sprawy prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Ale jak zaznacza prokuratura, obietnice składane przez podejrzanego nie miały żadnego wpływu na bieg śledztwa prowadzonego przez warszawską prokuraturę.

Prokuratura twierdzi, że były minister sprawiedliwości zarzucanego mu czynu dopuścił się w okresie od maja do grudnia 2017 roku w Warszawie. Oraz, że działał przy tym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami. Prokurator zarzucił Andrzejowi K. popełnienie przestępstwa oszustwa (art. 286 par. 1 kodeksu karnego), płatnej protekcji (art. 230 par. 1 kodeksu karnego) i przywłaszczenia funkcji publicznej (art. 227 kodeksu karnego).

Podejrzany także prawnik z kancelarii
Zarzut popełnienia tego samego przestępstwa na szkodę spółki z branży farmaceutycznej usłyszał również podejrzany Piotr K. – radca prawny kancelarii prowadzonej przez Andrzeja K. Według prokuratury miał on działać wspólnie i w porozumieniu z Andrzejem K. i innymi podejrzanymi osobami. Dodatkowo prokurator zarzucił mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 par. 1 kodeksu karnego).

Powoływał się na wpływy z służbach
Według prokuratury na szkodę tej spółki z branży farmaceutycznej działał również podejrzany Jerzy K. Powoływał się on na wpływy oraz utwierdzał inne osoby w przekonaniu o istnieniu takich wpływów w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, Ministerstwie Zdrowia, Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, Narodowym Instytucie Leków, Ministerstwie Finansów i Ministerstwie Rozwoju. Wykorzystując błędne przeświadczenie, że współdziałające z nim osoby są funkcjonariuszami ABW i SKW, podejrzany wprowadził w błąd prezesa spółki z branży farmaceutycznej. Twierdził, że podejmuje działania w toku postępowania karnego dotyczącego tej spółki prowadzonego przez ABW i w toku postępowania administracyjnego prowadzonego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz Ministerstwo Rozwoju. W rzeczywistości deklarowane przez niego działania były fikcyjne.

Prokuratura twierdzi także, że podejrzany Jerzy K. wprowadził także do spółki dwóch podejrzanych działających w zorganizowanej grupie przestępczej: Andrzeja M. i Sergiusza B.  Z tytułu zatrudnienia spółka wypłaciła im wynagrodzenie w kwocie nie mniejszej niż 64 tysiące złotych.

Prokurator zarzucił Jerzemu K. popełnienie przestępstwa oszustwa (art. 286 par. 1 kodeksu karnego), płatnej protekcji (art. 230 par. 1 kodeksu karnego) i przywłaszczenia funkcji publicznej (art. 227 kodeksu karnego). Zarzucono mu także udział w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 par. 1 kodeksu karnego).

Obiecywał parasol ochronny

Zarzut powoływania się na wpływy w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, Ministerstwie Finansów oraz organach skarbowych usłyszał dziś również Marek S. Według prokuratury wyzyskiwał on błędne przeświadczenie różnych osób, że współdziałające z nim osoby są funkcjonariuszami SKW lub ABW. Wprowadził on także w błąd prezesa jednej ze spółek z branży paliwowej, że podejmuje działania i czynności w toku rzekomych czynności służbowych prowadzonych przez ABW w stosunku do tej spółki oraz rzekomych czynności kontrolnych organów skarbowych. W zamian za korzyści majątkowe dla innej osoby zaoferował roztoczenie nad tą spółką „parasola ochronnego służb” i wpisania jej na listę spółek specjalnych prowadzonych przez Ministerstwo Finansów, co będzie skutkowało wstrzymaniem i nie prowadzeniem wobec niej jakichkolwiek czynności kontrolnych. W rzeczywistości taka lista nigdy nie funkcjonowała.

Według śledczych na skutek przestępczych działań podejmowanych przez podejrzanego Marka S. spółka zatrudniła dwie wskazane osoby: Roberta Z. i Krzysztofa P. i wypłaciła im wynagrodzenie w kwocie nie mniejszej niż 29 tysięcy 880 złotych.

Prokurator zarzucił Markowi S. popełnienie przestępstwa oszustwa (art. 286 par. 1 kodeksu karnego), płatnej protekcji (art. 230 par. 1 kodeksu karnego) i przywłaszczenia funkcji publicznej (art. 227 kodeksu karnego). Stoi on także pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 par. 1 kodeksu karnego).

Prokuratura poinformowała, że po wykonaniu czynności procesowych z udziałem podejrzanych prokurator zastosował wobec Andrzeja K. środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 100 tysięcy złotych oraz zakazu wykonywania zawodu, natomiast wobec Jerzego K. i Marka S. poręczenia majątkowego w kwocie po 10 tysięcy złotych, dozoru policji i zakazu opuszczania kraju. W stosunku do Piotra K. prokurator podjął decyzję o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania.

Wcześniej zarzuty usłyszało osiem osób
Z informacji prokuratury wynika, że zarzuty dla czterech zatrzymanych wczoraj podejrzanych zostały ogłoszone w toku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Dotyczy ono zorganizowanej grupy przestępczej, której członkowie powoływali się na wpływy w szeregu instytucjach państwowych i służbach specjalnych: SKW, ABW i CBA oraz podejmowali się pośrednictwa w załatwieniu różnych spraw w zamian za korzyści majątkowe lub ich obietnicę.

W toku tego śledztwa 23 stycznia 2018 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali 8 osób zamieszanych w przestępczy proceder. Prokurator zarzucił im udział w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 par. 1 kodeksu karnego) i popełnienie innych przestępstw, w tym o charakterze korupcyjnym.

Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec 5 zatrzymanych wówczas podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Wobec pozostałych 3 podejrzanych prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości od 3 tysięcy złotych do 10 tysięcy złotych, oddania pod dozór Policji i zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu.