Czytaj:KE w poniedziałek wypowie się ws. praworządności w Polsce>>
- Polska jest niepodległym krajem póki co, ma swój parlament, swój rząd, swoje struktury demokratyczne, przeprowadzono w Polsce wolne wybory, które zostały zakończone określonym wynikiem. I tego się trzymamy" - powiedział Terlecki. A Szymański dodał, że trudno oczekiwać, żeby do poniedziałku doszło do jakichś przełomowych wydarzeń ws. Trybunału Konstytucyjnego.
KE dała Polsce czas do poniedziałku na podjęcie działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń dotyczących Trybunału Konstytucyjnego wskazując, że jeśli do tego dnia to się nie stanie, przyjęta zostanie opinia dotycząca praworządności w naszym kraju.
- Przestrzegałbym przed używaniem tak dramatycznych słów jak „ultimatum” czy „dała czas”. Każdy z nas ma swój czas, a o „ultimatum” tym bardziej mówić nie powinniśmy, ponieważ dynamika tego procesu, konsultacji, których celem jest uzgodnienie planu, który by załatwił wszystkie wątpliwości dotyczące problemów konstytucyjnych w Polsce - powiedział Szymański. - Żeby wykonać cały ten plan potrzebujemy znacznie więcej czasu. Rozumiem, że poniedziałek jest jakimś elementem pomocniczym, natomiast z całą pewnością trudno oczekiwać, żeby do poniedziałku doszło do jakichś bardzo przełomowych wydarzeń. Proces konsultacji z KE trwa od bardzo wielu tygodni. Mam wrażenie, że przyniósł on zasadnicze zbliżenie stanowisk w bardzo wielu sprawach" - podkreślił wiceszef MSZ. - Na pewno potrzebujemy więcej czasu, żeby ten proces dopiąć, chociażby zmiany legislacyjne wymagają pracy parlamentu. Wydaje się, że poniedziałek można traktować jako datę pomocniczą. Z całą pewnością nie jest to żadne ultimatum" - powiedział Szymański.
Dowiedz się więcej z książki | |
Na straży państwa prawa. Trzydzieści lat orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego
|
Nie ma napięć
Nie jest tak, że między Warszawą a Brukselą doszło do jakichś istotnych napięć, komunikacja jest bardzo przyjazna; jest też z obu stron oczekiwanie, by konsultacje ws. TK przebiegały intensywniej - zaznaczył wiceszef MSZ Konrad Szymański. - Nie musimy wykonywać wobec siebie gestów dobrej woli, bo my spotykamy się w bardzo przyjaznej atmosferze, ta komunikacja jest bardzo przyjazna, z pełnym zrozumieniem dobrą wolą. Więc to nie jest sytuacja, w której trzeba wykonywać gesty, nie ma takich potrzeb - dodał.
Zdaniem Szymańskiego, "być może w poniedziałek Komisja zdecyduje się przekazać opinię w sprawie sporu". Ta opinia - podkreślił - jest "elementem tzw. pierwszego etapu tej procedury, którą Komisja uważa za procedurę praworządności". "Tę opinię znamy w najmniejszych detalach. Żadnej zmiany jakościowej z naszego punktu widzenia nie ma (...) Zmiana jakościowa będzie wtedy, gdy dopniemy wszystkie kluczowe elementy w kluczowych obszarach, by obie strony były zadowolone z kompromisu - powiedział minister. (ks/pap)