W grudniu 2023 r. w Poznaniu wyrokiem skazującym zakończył się proces policjantów oskarżonych o to, że wrobili innego kierowcę w naprawę szyby stłuczonej w radiowozie. Szybę w nieoznakowanym policyjnym BMW stłukł jeden z policjantów, ale żaden nie przyznał się do winy, obawiając się konsekwencji finansowych, więc sprowokowali stłuczkę i oskarżyli kierowcę innego auta o spowodowanie kolizji.

To pośrednia konsekwencja niewykupowania przez Policję ubezpieczenia autocasco radiowozów. Naprawa szyby w BMW może kosztować 15 tys. zł, a policjanci musieliby to pokryć z własnych kieszeni.

- Pojazdy Policji, z uwagi na wysokie koszty, nie są objęte flotowym ubezpieczeniem AC, obejmującym wszystkie pojazdy. Poszczególne jednostki organizacyjne Policji we własnym zakresie i w ramach własnych środków finansowych, dokonują ubezpieczenia sprzętu transportowego w zakresie AC m.in. z uwagi na zakup pojazdów finansowanych ze środków UE, Norweskiego Mechanizmu Finansowego, gdzie obowiązek taki wynika z zachowania trwałości projektu – mówi kom. Mariusz Kurczyk z Wydziału Prasowo-Informacyjnego Biura Komunikacji Społecznej w Komendzie Głównej Policji.

Czytaj: Radiowóz nie należy do policjanta, nie może nim wozić kogo chce >>

Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze

Mariusz Kurczyk tłumaczy, że analiza kosztów związanych z objęciem ochroną ubezpieczenia AC pojazdów służbowych Policji wykazała, że koszty ubezpieczenia w skali roku kilkukrotnie przewyższają koszty powstałych szkód.  Oznacza to, że szkodowość jest bardzo wysoka, a koszty zostały przerzucone na policjantów.

- Dodatkowo problematyczną kwestią jest spełnienie warunków określonych przez samych ubezpieczycieli. Zawarcie umowy AC wiązałoby się z koniecznością udostępnienia towarzystwom wrażliwych danych dotyczących wyposażenia poszczególnych pojazdów planowanych do objęcia polisą, w tym wykorzystywanych przez służby kryminalne i śledcze do działań operacyjnych – tłumaczy Mariusz Kurczyk.

Oszczędność ma konsekwencje. Jak mówi anonimowo były policjant drogówki, policjanci z ruchu drogowego nie chcą jeździć na nowych motocyklach BMW, bo jakakolwiek szkoda w tych motocyklach oznacza wydatek kilkunastu tysięcy złotych. A nikt nie chce mieć potem kłopotów.

Policjanci jeżdżą na interwencje w różne miejsca i po różnych drogach, a skuteczność często zależy od szybkości działania. Zdarzają się pościgi, czasem zachodzi konieczność zablokowania drogi czy użycia pojazdu w roli tarana. Dla policjanta może się to wiązać z dylematem: działać skutecznie i narazić się na koszty czy pilnować, żeby nie uszkodzić samochodu.

 

Policjanci odpowiadają za szkody

Zgodnie z art. 6 ust. 1 ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Straży Marszałkowskiej, Służby Celno-Skarbowej, Służby Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, funkcjonariusz odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną nieumyślnie jest obowiązany do zapłaty odszkodowania w wysokości wyrządzonej szkody, jednak odszkodowanie nie może przewyższać kwoty trzymiesięcznego uposażenia przysługującego funkcjonariuszowi.

W gorszej sytuacji policjant jest wtedy, gdy szkoda zostanie zakwalifikowana jako umyślna, gdyż wówczas musi pokryć koszty naprawy w pełnej wysokości.

Przepisy pozwalają na odstąpienie od dochodzenia naprawienia szkody wyrządzonej nieumyślnie przez policjanta w przypadku, gdy zachodzi uzasadnione przypuszczenie, że w postępowaniu nie uzyska się odszkodowania w kwocie co najmniej równoważącej przewidywane koszty jego dochodzenia i egzekucji lub zachodzą szczególne okoliczności dotyczące sytuacji rodzinnej lub materialnej policjanta odpowiedzialnego za szkodę i pozwala na to interes Skarbu Państwa, a także wtedy, gdy w związku z jej wyrządzeniem policjant wcześniej poniósł już odpowiedzialność karną, dyscyplinarną lub za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, a wymierzona kara stanowi wystarczającą dolegliwość.

 

Polisa dla policjanta płatna z własnej kieszeni

Jak mówi Mariusz Kurczyk, policjanci mają możliwość zawarcie dodatkowego, dobrowolnego ubezpieczenia od odpowiedzialności majątkowej z tytułu wyrządzonej szkody w powierzonym mieniu. Koszty takiego ubezpieczenia kształtują się na poziomie ok. 20 zł i dotyczy ono nie tylko pojazdów służbowych, a całego powierzonego mienia.

Oznacza to pewnie absurd: policji nie opłaca się kupować polisy AC (choć są na rynku ubezpieczenia AC dla pojazdów uprzywilejowanych), za to policjantowi opłaca się mieć ubezpieczenie OC, gdyż prawidłowe wykonywanie obowiązków służbowych może skutkować uszkodzeniem radiowozu, a co za tym idzie, odpowiedzialnością finansową policjanta.