Z opracowania wynika, że z roku na rok coraz więcej osób sięga po to rozwiązanie. Jednak przyrost bankructw w 2017 r. okazał się mniejszy niż w latach ubiegłych. - W minionym roku z upadłości konsumenckiej skorzystało 5 tys. 471 osób, o 24 proc. więcej niż przed rokiem, podczas gdy w 2016 r. takich sytuacji było niemal dwukrotnie więcej niż w 2015 r., kiedy to zaczęło obowiązywać zliberalizowane prawo o upadłości konsumenckiej - czytamy w raporcie.
Raport informuje, że z roku na rok da się zaobserwować tendencję spadkową średniej zaległości ogłaszających upadłość. W 2015 r. było to 246,3 tys. zł, w 2016 r. 188,3 tys. zł, a w ub.r. już tylko 159,1 tys. zł. - Polacy coraz śmielej składają wnioski o upadłość, nie rezerwując tego wyjścia awaryjnego wyłącznie dla sytuacji, w których mieliby problemy idące już w setki tysięcy złotych - twierdzi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. I przypomina, że z upadłości konsumenckiej można skorzystać raz na 10 lat. - Podobnie dopiero po 10 latach ponownie można złożyć wniosek o upadłość w sytuacji, gdy poprzedni zostanie oddalony albo umorzony – dodaje.
Upadłość konsumencka. Wzory pism, orzeczeń z komentarzami>>
Według raportu największy udział bankrutujących miało od dwóch do czterech kredytów – zarówno w 2016 jak i 2017 r. Zauważalny wzrost odnotowano w przypadku osób z liczbą zobowiązań powyżej dziesięciu – z 2,1 proc. do 3,6 proc. oraz osób z brakiem zobowiązań w bankach – z 25,6 proc. do 30,4 proc.
Najwięcej osób, które ogłosiły upadłość konsumencką w minionym roku pochodziło z Mazowsza oraz z Górnego Śląska. W sumie 1 tys. 128 bankrutujących w stołecznym województwie, odpowiada za 29 proc. sumy zaległości wszystkich bankrutujących w 2017 r. Dalej jest Małopolska i województwo dolnośląskie. Wciąż niemal niezauważalna pozostaje instytucja upadłości konsumenckiej w województwach opolskim i lubelskim, gdzie w 2017 r. upadłość ogłosiło w sumie nieco ponad 220 osób.
- W perspektywie trzech lat obowiązywania nowych przepisów upadłościowych dla osób fizycznych widać także, że stosunkowo rzadziej opcję tę stosują mieszkańcy Pomorza oraz Warmii i Mazur, gdzie problemy z płatnościami są bardziej powszechne niż w całej Polsce. Natomiast całkiem wysoko w statystykach liczby upadłości, w stosunku do liczby mieszkańców, pozycjonuje się woj. świętokrzyskie, chociaż pod względem solidności płatniczej prezentuje się dobrze - czytamy w raporcie.