Taką opinię przedstawiła w piątek pierwsza prezes Sądu Najwyższego w nawiązaniu do środowego wystąpienia ministra sprawiedliwości, w którym stwierdził on, że rozstrzygnięcie Izby Dyscyplinarnej SN w sprawie krakowskiej sędzi Beaty Morawiec - której Izba Dyscyplinarna nie pozbawiła immunitetu - po raz kolejny dowodzi, że środowisko sędziowskie nie jest zdolne do samooczyszczania.

Czytaj:  Izba Dyscyplinarna SN odmówiła uchylenia immunitetu sędzi Morawiec>>
 

Po nazwisku i ostro

Ziobro mówił, że "w interesie całego sądownictwa jest takie sprawy do gruntu wyjaśniać i robić to szybko i jawnie". - Niestety, Izba Dyscyplinarna w osobach sędziów (Mariusza) Łodko i (Pawła) Zuberta w II instancji uniemożliwiła takie wyjaśnienie, w sposób bezwstydny stawiając niegodny interes korporacyjny środowiska sędziowskiego ponad prawo i ponad zasady, których oczekuje opinia publiczna w takich sprawach - powiedział. Wcześniej minister i prokurator generalny wielokrotnie wskazywał, jakiego orzeczenia oczekuje w sprawie sędzi Morawiec, z którą zresztą jest w osobistym sporze - przegrał sprawę o naruszenie jej dóbr osobistych w komunikacie opublikowanym przez MS po odwołaniu Morawiec ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie. 

Czytaj też: Minister Ziobro nie chce przeprosić Beaty Morawiec i kieruje kasację do SN >

 

Minister/prokurator niezadowolony z wyroku

Gdy w poniedziałek 7 czerwca Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie odmówiła uchylenia immunitetu i zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędzi Morawiec, czego domagała się Prokuratura Krajowa, odniósł się do tego w środę na briefingu prasowym minister Ziobro. - Polska opinia publiczna niezależnie od podziałów na scenie politycznej oczekuje tego, aby osoby piastujące urząd sędziego reprezentowały najwyższe standardy moralne, gwarantowały obiektywizm i uczciwość rozstrzygania spraw. Polacy oczekują od instytucji sądowych, aby sprawy nie były zamiatane pod dywan, aby sprawy były wyjaśniane, chodzi o umożliwienie wyjaśnienia tych licznych dowodów, które wskazywały, że do korupcji mogło dojść - mówił. I zaatakował sędziów Zuberta i Łodko.

Orzeczenie SN zapadło większością głosów, a zdanie odrębne do niego zgłosił jeden z trzech sędziów - przewodniczący składu sędzia Jan Majchrowski. Poza nim w składzie byli sędziowie - sprawozdawca Paweł Zubert oraz Mariusz Łodko.

Manowska: Krytyka dopuszczalna, ale w granicach rozsądku i przyzwoitości 

Odnosząc się do wypowiedzi Ziobry I prezes SN przyznała, że "orzeczenia sądów, jak każdy akt władzy publicznej w społeczeństwie demokratycznym, wymagają kontroli społecznej". - Wyrażać się ona może również w ich krytyce, w tym w krytyce orzeczeń SN. Jednak każda taka krytyka powinna mieścić się w granicach rozsądku i przyzwoitości - dodała Małgorzata Manowska.

- Zarówno krytyka orzeczenia przed zapoznaniem się z jego uzasadnieniem, jak i publiczne piętnowanie sędziów, którzy je wydali, powiązane ze stygmatyzującymi wezwaniami do ich zapamiętywania jako osób mających rzekomo dopuszczać się czynów niegodnych, stanowi przekroczenie tych granic - napisała w opublikowanym w piątek oświadczeniu.