Dziennikarz ‘Gazety Prawnej” opublikował w lutym 2010 r. tekst na temat złej kondycji PLL LOT. Opisywanym problemem był konflikt związków zawodowych z zarządem spółki naszego narodowego przewoźnika: „Zarząd LOT jednostronnie wypowiedział zakładowy układ zbiorowy pracy dający pracownikom liczne przywileje. W ten sposób zarząd chciał wymusić na załodze zgodę na zwolnienie grupowe 800 osób”. Autor Cezary Pytlos napisał, że pracownicy LOT twierdzą, że procedura bankructwa spółki ma się rozpocząć już w marcu 2010 r.
Powołał opinię Zbigniewa Sałka z Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnictwa, który potwierdził tezy artykułu mówiąc, że w LOT panuje chaos prawny, a załoga może sięgnąć nawet po ostateczne środki, np. strajk włoski.
Zarząd spółki wystąpił do sądu przeciwko ekspertowi o naruszenie dóbr osobistych. LOT twierdził, że takie opinie nadwyrężyły dobre imię i renomę polskiej spółki. Wypowiedź Zbigniewa Sałka była krzywdząca i nieprawdziwa, nadużył w ten sposób wolności słowa, zaszkodził interesom LOT –u.
Sąd Okręgowy nie podzielił poglądu spółki. Dopuścił pozew spółki na podstawie rt.43 kc., ale zdaniem sądu ekspert miał prawo do oceny, komentował konflikt między załogą a zarządem. Ekspert światowego lotnictwa miał prawo się wypowiadać w tej sprawie.
Od tego wyroku apelację wniósł pozwany. Adwokat Magdalena Kubak, reprezentująca LOT stwierdziła, że wypowiedź Sałka była nieprawdziwa i bezprawna, gdyż spór dotyczący układu zbiorowego pracy jeszcze się nie zakończył.
- Ekspert korzystał z wolności słowa, która jest podstawowym prawem człowieka – wyjaśniała radca prawny Małgorzata Janik. – Nie doszło do naruszenia dóbr osobistych, gdyż każdy ma prawo do swobodnej oceny sytuacji w interesie publicznym.
Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 6 październik br. oddalił apelację PLL LOT. Sąd zaznaczył, że przy naruszeniu dóbr osobistych ma znaczenie subiektywne odczucie adresata.
Lot odebrał artykuł bardzo subiektywnie. Jednak artykuł uwzględnił racje obu stron konfliktu – załogi i zarządu. Sąd zaznaczył, że ocena nie podlega testowi fałszu i prawdy. Krytyka spółki mieściła się w ramach dyskursu publicznego, a więc była dozwolona.
Sygnatura akt I A Ca 375/11