Rozstrzygnięcie takie zapadło w sprawie w której Sąd Okręgowy w Częstochowie odrzucił zażalenie na postanowienie sądu II instancji kończące postępowanie w przedmiocie zawieszenia postępowania. Pomimo właściwego pouczenia o braku możliwości dalszego zaskarżenia, Jan L. wniósł pismo, którym zdaniem sądu domagał się ustalenia nieważności w/w orzeczenia.

Brak interesu prawnego

Oddalając pozew sąd wyjaśnił, że powództwo o ustalenie na podstawie art. 189 k.p.c. nakłada na powoda obowiązek wykazania i udowodnienia, że posiada interes prawny w jego wytoczeniu, a temu zadaniu powód nie sprostał. Pomimo, jasnych, prostych uzasadnień orzeczeń wydanych uprzednio przez sądy obu instancji w kwestii zawieszenia postępowania, zrozumienie których nie wymagało zdaniem sądu wiedzy prawniczej oraz specjalnych umiejętności intelektualnych, powód całkowicie je zignorował. Negowanie co do zasady treści rozstrzygnięć i ich uzasadnień tylko dlatego, że nie odpowiadają oczekiwaniom powoda, przy braku przekonującej argumentacji nie zasługuje jednak na uwzględnienie, podkreślił sąd. Śmierć strony w trakcie trwania procesu wymusza konieczność zawieszenia postępowania z urzędu. Jednak zawieszenie postępowania nie kończy sporu. Wskazanie następów prawnych strony i złożenie wniosku o podjęcie zawieszonego postępowania pozwala bowiem na kontynuowanie procesu i merytoryczne jego zakończenie. Tym samym powód nie został pozbawiony ochrony prawnej swoich żądań, co przesadzało o braku interesu prawnego w wytoczeniu powództwa.

Czytaj: Przekazanie pisma procesowego firmie kurierskiej nie jest równoznaczne z wniesieniem go do sądu>>
 

Niedopuszczalne działanie sądu

Sąd Odwoławczy uwzględnił apelację, uchylił zaskarżony wyrok i umorzył postępowanie w sprawie. Wyjaśnił, że w sprawie sąd nie miał do czynienia z pozwem w rozumieniu art. 187 k.p.c. a tylko pismem procesowym złożonym do sprawy, która aktualnie toczyła się w sądzie i dotyczyła postanowienia odrzucającego zażalenie. Intencją skarżącego nie było jednak żądanie by sąd ustalał nieważność tego orzeczenia, a tylko poddanie go dalszej ocenie Sądu Najwyższego, do którego wnoszący pismo kierował, błędnie zakładając, że taki środek zaskarżenia mu przysługuje. Co prawda, wśród wielu określeń zawartych w piśmie (jak: zażalenie, odwołanie, wniosek, skarga) znalazło się także oznaczenie wnoszonego pisma jako „pozew”, to jednak jego zasadnicza treść, czyli chęć zaskarżenia, nie uprawniała do takiego potraktowania pisma. Tym bardziej, że to nie skarżący sprecyzował swoje żądanie, a zrobił to za niego sąd (przewodniczący wydziału). Bez wątpienia było to działanie wadliwe, gdyż sąd nie jest władny zastąpić w tym zakresie wnoszącego pismo i samodzielnie zadecydować, co jest przedmiotem procesu, czy w zasadzie jaka jest intencja wnoszącego pismo.

 

Sąd zauważył, iż skarżący Jan L. każdorazowo unika jednoznacznego określenia charakteru wnoszonych pism, używając wielu określeń, które pozostają w sprzeczności z jego intencjami i ich treścią. Takie postępowanie świadczy, zdaniem sądu, iż skarżący nie jest w stanie zaakceptować faktu iż tylko część orzeczeń sądowych jest zaskarżalna, a tok instancji i zakres przysługujących środków zaskarżenia jest limitowany przepisami proceduralnymi. Dlatego wnosi kolejne pisma, które – w jego zamyśle – mają doprowadzić do zweryfikowania wydawanych orzeczeń. Nie oznacza to jednak, by sąd nadawał sprawie bieg, interpretując pismo niezgodnie z intencjami autora, i to jeszcze bez jego udziału, w drodze zarządzenia przewodniczącego.

Zamiast nadawać pismu bieg jako pozwowi, czyli wyłączać pismo skarżącego z akt, gdyż to ta decyzja zainicjowała ciąg dalszych, wadliwych czynności w tej sprawie, należało je zatem potraktować zgodnie z intencją autora czyli jako kolejny środek zaskarżenia (jakkolwiek niedopuszczalny) i odrzucić.

Postanowienie SA w Katowicach z dnia 19.12.2018 r. I ACa 351/18