Wszystkie skargi więźnia były odrzucane ze względu na brak dowodów. 60-letni Józef S. to recydywista skazany za kilkanaście kradzieży. Za lżenie strażników i inne przestępstwa w czasie pobytu w zakładzie karnym Józef S. dostawał dodatkowe wyroki. Może wyjść na wolność dopiero w 2030 r.
Niedziela, 9 października w więzieniu w Sztumie to dzień wyjątkowy. Tak jak w całej Polsce trwają tu wybory. Więźniowie mogą opuszczać cele częściej niż zwykle, by oddać głos. Rano koło godz. 11, mimo wolnego dnia, przyjeżdża dyrektor więzienia ppłk Andrzej G. Poleca strażnikowi, by otworzył celę, gdzie siedzi recydywista 60-letni Józef S. skazany za kilkanaście kradzieży. Cela jest dwuosobowa, nie ma w niej monitoringu. Dyrektor wyprasza drugiego więźnia i zamyka się sam na sam z więźniem.
Więcej: Gazeta Wyborcza Trójmiasto>>>
Czytaj także: Dyrektor Zakładu Karnego w Sztumie zabił więźnia
Pieniactwo więźnia przyczyną zabójstwa w Sztumie?
Zamordowany w niedzielę przez dyrektora Zakładu Karnego Józef S. to agresywny więzień, który całe dnie spędzał na pisaniu skarg na strażników i dyrektora G. Składał też kilka pozwów na więzienie. Czy to było motywem zabójstwa?