To pokłosie sprawy Ryszarda Cyby, skazanego w 2011 r. dożywocie za zabójstwo działacza PiS. W marcu media poinformowały, że z więzienia został przewieziony do schroniska dla bezdomnych, skąd miał trafić do domu pomocy społecznej. Ze względu na rangę przestępstwa, za które został skazany, sprawa szybko zyskała rozgłos medialny. Służba Więzienna tłumaczyła, że osadzony - co potwierdziły opinie biegłych - cierpi na ciężkie zaburzenia psychiczne, które sprawiają, że nie wie gdzie jest i nie da się z nim nawiązać kontaktu. Obecnie Ryszard Cyba przebywa w szpitalu psychiatrycznym, gdzie został przewieziony po dwóch dniach od umieszczenia w schronisku.
Czytaj artykuł w LEX: Krakowiak Damian, Psychopatia, socjopatia i charakteropatia a odpowiedzialność karna>

Skazany z Alzheimerem jak zgniłe jajo

Choć media pisały o zwolnieniu ze względów humanitarnych, resort sprawiedliwości sprecyzował w oficjalnym raporcie, że chodziło o dwa niezależne postępowania: orzeczenie przerwy i zawieszenie postępowania wykonawczego. Niezależnie jednak od podstaw rozstrzygnięcia - sprawa pokazuje lukę w systemie. Bo o ile osoby, z którymi nie ma kontaktu, faktycznie nie rozumieją już, dlaczego odbywają karę, to nie można ich raczej pozostawiać samym sobie. Przede wszystkim dlatego, że nie są zdolne do samodzielnej egzystencji i otworzenie przed nimi krat więzienia niespecjalnie im pomoże.

Czytaj także w LEX: Kitliński Jacek, Współpraca Służby Więziennej i prokuratury w celu zapewnienia bezpieczeństwa publicznego>

 

MS w odpowiedzi na pytanie Prawo.pl podaje, że w 2025 r. wystawiono 242 opinie o stanie zdrowia osoby pozbawionej wolności z wnioskiem - nie może być leczony w zakładzie karnym, co stanowi ok. 10 proc. wszystkich sporządzanych opinii o stanie zdrowia osoby pozbawionej wolności (stan na 11.04.2025 r.). W 2024 r. wystawiono takich opinii 870, co stanowi 10 proc. wszystkich opinii wystawionych przez lekarza. Szacunkowo liczba wniosków złożonych przez osoby lub instytucje do tego uprawnione utrzymuje się na stałym poziomie.  Część trafiła do Domów Pomocy Społecznej - w 2024 roku skierowano do nich 74 osadzonych.

- Powyższe dane dotyczą wszystkich osób kierowanych do Domów Pomocy Społecznej, niezależnie od powodu zakończenia pobytu w jednostce penitencjarnej. Dane nie różnicują powodu zakończenia pobytu, tj. końca kary, otrzymania przerwy w karze lub zawieszenia postępowania wykonawczego. Postępowanie o umieszczenie w DPS odbywa się w dwóch trybach. Pierwszy z nich procedowany jest na wniosek osoby zainteresowanej tzn. za jej zgodą, dobrowolnie - wynika to z zapisów ustawy o pomocy społecznej. Drugi tryb podejmowany jest na podstawie decyzji sądu opiekuńczego (tryb przymusowy, odbywa się bez zgody osoby umieszczanej) - tłumaczy resort sprawiedliwości. Na pytanie o to, czy w jakiś sposób sprawdzane jest, co dalej działo się z tymi osobami, MS tłumaczy, że "personel medyczny więziennych podmiotów leczniczych nie ma prawa żądać ujawnienia informacji o stanie zdrowia osoby przekazanej do innej placówki medycznej po zwolnieniu z jednostki penitencjarnej, ponieważ ustała zależność pacjent – więzienny personel medyczny i nie są spełnione przesłanki wynikające z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta."

Czytaj artykuł w LEX: Postulski Kazimierz, Stan zdrowia skazanego w aspekcie zdolności do odbywania kary pozbawienia wolności>

Na przerwę do specjalnego ośrodka

Karniści mówią jednak nieoficjalnie, że w tej kwestii panuje wolna amerykanka i zdarzają się przypadki, w których skazani z poważnymi zaburzeniami są pozostawiani bez opieki, tym bardziej, że nie garnie się do niej na ogół również ich rodzina. Część natomiast trafia do specjalnych ośrodków i o przerwach (do czasu wynalezienia leku na demencję) nie ma w ich przypadku mowy. - Jak dla mnie nie ma w tym szczególnej logiki, zależy na jakiego biegłego się trafi - mówi jeden z adwokatów.

Resort sprawiedliwości, na kanwie sprawy Ryszarda Cyby, postanowił wprowadzić nowe rozwiązania.  Przede wszystkim planuje utworzyć specjalny podmiot leczniczy dla osób ciężko i przewlekle chorych, które odbywają długoterminowe kary pozbawienia wolności. Celem - jak tłumaczy - jest zabezpieczenie społeczeństwa poprzez stworzenie odrębnej placówki dla skazanych z głębokimi zaburzeniami funkcji poznawczych, dezorientacją, zniedołężnieniem lub brakiem kontaktu ze światem zewnętrznym, co uniemożliwia im dalsze odbywanie kary. W realizacji tego projektu minister sprawiedliwości zamierza współpracować z ministrem zdrowia oraz ministrem rodziny, pracy i polityki społecznej.

 

Cena promocyjna: 67.2 zł

|

Cena regularna: 84 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 63 zł


Pomysł budzi złe skojarzenia

Ta koncepcja nie budzi entuzjazmu ekspertów.  Dr Ewa Dawidziuk, która jest obecnie członkiem Europejskiego Komitetu Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu (CPT) z ramienia Polski, wskazuje, że istotne jest to, jak będą wyglądać ewentualne propozycje legislacyjne dotyczące takiego ośrodka. - Oczywiście od razu pojawiają się obawy, żeby nie doszło do utworzenia kolejnego miejsca, w którym ludzie będą zamykani aż do śmierci, i które będzie budzić wątpliwości konstytucyjne, konwencyjne, jak jest cały czas w przypadku Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym (KOZZD)  w Gostyninie. Przy czym trudno teraz wypowiadać się na ten temat, skoro to tylko zapowiedź jego utworzenia. Przy takich inicjatywach legislacyjnych trzeba jednak zachować daleko idącą ostrożność, zwłaszcza jeśli byłby to kolejny rodzaj miejsca pozbawienia wolności - podkreśla.

Od skojarzeń z Gostyninem nie stroni również prof. Monika Płatek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Zacznijmy od tego, że już istnieją instytucje, które powinny być w tej sytuacji wykorzystywane. DPS jest jedną z nich. Nie ma potrzeby, w stosunku do człowieka, który ze względów zdrowotnych nie nadaje się do wykonywania kary, bo np. nie jest już świadomy tego, co się z nim dzieje, tworzyć oddzielnej instytucji tylko dlatego, że jest skazany. Argumentów przemawiających przeciwko tworzenie kolejnej jest wiele. Żyjemy w kraju, w którym władza każdego dnia łamie prawo nie przestrzegając przepisów dotyczących celów i warunków wykonywania kary pozbawienia wolności - podkreśla.

 

Dodaje, że mamy liczne wyroki ETPCz, które niewiele zmieniły, jeżeli chodzi o rzeczywistość prawną, zarówno w zakresie warunków odbywania kary - w zakładach karnych mamy cały czas 3 m.kw. na osadzonego, choć ETPCz wyraźnie wskazał, że powierzchnia poniżej 4 m.kw. na jednostkę jest poniżającym traktowaniem. 

-Do tego dochodzi systemowy problem z niewłaściwym stosowaniem tymczasowych aresztów. Są zbyt częste, a pojęcie „aresztu wydobywczego” wskazuje na patologię z jakim ten system ma do czynienia. Więzienie nie ma zadania być niszczącą przechowalnią ludzi. Pobyt tam ma wzbudzić w skazanych wolę współdziałania w zachowaniu zgodnym z prawem. W związku z tym, skoro wiemy, że nie potrafimy tego robić, zdecydowanie nie należy tworzyć kolejnej instytucji, która wydrążona z treści służyć będzie do arbitralnego bezterminowego pozbawiania ludzi wolności. A wiemy to nie tylko z praktyk więziennych. Najlepszym dowodem praktyk, które kosztują nas setki milionów i przynoszą szkody jest stworzenie Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Był w istocie od początku próbą obejścia konstytucyjnego zakazu ponownego karania za to samo; karą surowszą, bo bezterminową i bezprawną, bo nie znaną w trakcie orzekania. Istniała i istnieje nadal instytucja przerwy w karze – można z niej było skorzystać. Nie powinniśmy ponownie popełnia błędu i rozważać tworzenia specjalnej instytucji, do której miałyby trafiać osoby skazane  - podkreśla.
Czytaj także w LEX: Płatek Monika, Negatywne skutki iluzji terapii. Uwagi o stosowaniu ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób>

Kolejna furtka do łamania prawa

Wskazuje, że KOZZD stał się miejscem, w którym nagminnie łamie się Konstytucję - począwszy od samej procedury kierowania do niego pacjentów, po warunki w nim panujące. - Łamane są przepisy prawa karnego i procedury cywilnej. Łamane są również przepisy stworzone, by regulować działalność KOZZDu. Miało być tam 10, max. 60 osób. Jest ponad 100. Miał być jeden ośrodek; stworzono dodatkowy – filie w Czersku, która mieści się w więzieniu, w której zatrudnieni są funkcjonariusze więzienni. W warunkach systemowego lekceważenia prawa i wolności należy wystrzegać się kolejnej, podobnej instytucji, tworzonej pod pozorem potrzeby rozwiązania kolejnego problemu dotyczącego skazanych - podkreśla. 

W ocenie prof. Płatek, władza ma obowiązek zachować się rozsądnie, nie tworzyć i nie poddawać się populistycznym hasłom.  - Ma być odpowiedzialna i mieć odwagę, stanąć przed ludźmi i wytłumaczyć, dlaczego istniejące instytucje są wystarczające. Jeśli mamy do czynienia - powtarzam - z osobą na poziomie, który wskazuje, że jest niezdolna do rozumienia, co się z nią dzieje, to należy wykorzystać już istniejące narzędzia - mówi profesor. I dodaje, że w takim przypadku nie ma miejsca na tworzenie instytucji, które służą do pozbawiania wolności bez zachowania standardów konstytucyjnych. - Taki precedens może doprowadzić do tego, że przy zmianie kolejnej władzy będziemy jeszcze mniej bezpieczni. Bo taka sytuacja może dotknąć każdego z nas. Każdy, może zostać uznany za takiego, co nie wie, co się z nim dzieje i potrzebuje bezterminowej izolacji - podsumowuje.

 

Czytaj także artykuł w LEX: Więcek-Durańska Anna, Praktyka orzecznicza wykonywania nadzoru prewencyjnego oraz umieszczenia w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym osób stwarzających zagrożenie>

Za mało miejsc w istniejących szpitalach

- Starzeje się populacja skazanych. Osoby, które odbywają kary dożywotniego pozbawienia wolności - a jest ich obecnie ponad 600, są coraz starsze i pewnie będą wymagać specjalistycznej, powiedzmy wprost, geriatrycznej opieki - mówi dr Piotr Kładoczny, wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Dlatego należy pomyśleć, jak ten problem, który z czasem może być coraz większy, rozwiązać. Oczywiście można im zapewnić odpowiednie warunki w zakładach penitencjarnych albo pomoc/opiekę poza nimi - być może powinny to być specjalne oddziały - ważne by były tworzone zgodnie ze standardami konwencyjnymi i prawami człowieka - podkreśla.

Czytaj również w LEX: Włodarczyk-Madejska Justyna, Problemy z orzekaniem i wykonywaniem kary ograniczenia wolności wobec sprawców w starszym wieku> 

 

Cena promocyjna: 67.2 zł

|

Cena regularna: 84 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 63 zł



Dr Dawidziuk przypomina, że sytuacja osób skazanych, u których trudno mówić o realizacji celów kary ze względu na ich stan zdrowia czy niepełnosprawność intelektualną lub psychiczną, była badana systemowo kilka lat temu przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Dotychczas radzono sobie zwykle w takich sytuacjach w ten sposób, że przekierowywano takie osoby do Domów Pomocy Społecznej, które też są przecież sprofilowane w różny sposób, uwzględniając osoby z demencją starczą, z chorobą psychiczną itp. I jest to rozwiązanie zdecydowanie lepsze niż trzymanie takich osób w zakładach karnych. Wskazuje równocześnie, że problemem systemowym są braki w zakresie np. szpitali psychiatrycznych przy jednostkach penitencjarnych. - Chodzi o niewystarczającą liczbę miejsc w takich placówkach. Mamy ich sześć i są przeznaczone zasadniczo do prowadzenia obserwacji sądowo-psychiatrycznej, a nie odbywania kary. Zdarza się, że skazani chorujący psychicznie odbywają tam karę albo są tam umieszczani gdy wymaga tego ich stan zdrowia. Wciąż mamy też tylko jeden szpital przywięzienny dla osób przewlekle chorych - podkreśla.

Czytaj: „Gostynin” po 10 latach z szansą na decyzję. To szpital czy więzienie?>>

Jawne posiedzenia i lepsze monitorowanie

Sędzia Jakub Kościerzyński, przewodniczący zespołu ds. prawa karnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitii, wskazuje, że bez projektu do propozycji trudno się odnieść konkretnie. -  Natomiast to, co warto podkreślić: nie zmienia się prawa na gruncie określonych kazusów. Nie tak się konstruuje prawo w demokratycznym kraju. Państwo musi wcześniej przewidywać takie sytuacje, jeśli ich nie przewiduje, to znaczy, że jest słabe. Jeżeli tworzymy prawo, zaostrzamy przepisy np. dlatego, że ktoś potrącił dziecko na pasach i sprawa jest medialna, to system nie działa prawidłowo – mówi .

Zaznacza, że takie zmiany powinny być przemyślane, wynikać z określonych badań . Kolejne pytanie, czy chodzi o taki ośrodek jak np. w Gostyninie, do którego miałyby trafiać osoby potencjalnie niebezpieczne po odbyciu całej kary, czy chodzi o dalsze odbywanie kary dożywocia, ale w innych warunkach w zakładzie karnym. Czyli taką sytuację, że skazany nie jest zwalniany, dalej odbywa karę, ale ze względu na zły stan zdrowia umieszczony zostaje np. w innym rodzaju zakładu karnego. W mojej ocenie ten drugi model byłby do rozważenia, natomiast jeśli myślimy o ośrodku, do którego trafiałyby osoby, które ze względu na stan zdrowia nie mogą pozostać w więzieniu, ale są potencjalnie niebezpieczne, to powtarzamy błędy związane z utworzeniem Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. A przypomnę, są one przedmiotem skarg do ETPCz – dodaje sędzia.

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało również, że planuje wprowadzenie elektronicznego środka kontroli zachowania skazanych podczas przerwy w odbywaniu kary, a także rozszerzenie jego stosowania na przypadki zawieszenia postępowania wykonawczego. Proponuje też, by zabójstwo zostało wprost ujęte jako przestępstwo, przy którym obowiązkowe jest stosowanie tej kontroli, oraz by pokrzywdzeni byli obligatoryjnie informowani o zwolnieniu sprawcy skazanego za zabójstwo. Dodatkowo zastanawia się nad tym, by o przerwie w odbywaniu kary lub zawieszeniu postępowania w przypadku długoterminowych i dożywotnich kar rozstrzygano na jawnych posiedzeniach sądu z obowiązkowym udziałem prokuratora.

– Elektroniczna kontrola budzi moje wątpliwości – mówi Agnieszka Prętczyńska, adwokatka prowadząca swoją kancelarię. – Obecnie dozór elektroniczny już teraz funkcjonuje jako forma odbywania kary pozbawienia wolności. Skazani chodzą z bransoletką, przychodzi ktoś to kontrolować. Czyli jak to będzie, skazany nie będzie musiał odbywać kary, czy będzie ją odbywać w formie dozoru elektronicznego? - zastanawia się. Za problematyczny uznaje również pomysł, by posiedzenia w sprawach o przerwę w karze czy zawieszenie jej wykonania były jawne, ocenia jako problematyczny. – Uważam, że to może naruszać prawa skazanego – mówi. – Na takich posiedzeniach omawia się bardzo wrażliwe kwestie, jak stan zdrowia, zachowanie osadzanego, mam wątpliwości, czy nie naruszałoby to jego praw - podsumowuje.

Czytaj także w LEX: Włodarczyk-Madejska Justyna, Zmiany w strukturze podejrzanych, osadzonych i skazanych w kontekście starzenia się społeczeństwa – analiza danych statystycznych>