Polacy nie ufają wymiarowi sprawiedliwości, niechętnie wnoszą sprawy do sądów i uważają, że ich wyroki nie zawsze są obiektywne - wynika z badania przeprowadzonego przez firmę PBS DGA na zlecenie Ernst & Young. Z tego samego sondażu dowiadujemy się też, że sądy orzekają zbyt łagodne kary, a przepełnienie więzień można zlikwidować poprzez... orzekanie łagodniejszych kar.

Z metryczki dołączonej do raportu z badania wynika, że to poważny sondaż przeprowadzony na reprezentatywnej 1056-osobowej próbie dorosłych Polaków, a dane zostały poddane procedurze ważenia, tak by struktura społeczno demograficzna próby odzwierciedlała strukturę populacji. Badanie więc wygląda na solidne, chociaż wyniki nieco wątpliwe. Szczególnie w odniesieniu do opinii o polityce karnej i więziennictwie. Takich badań robionych już było wiele i to najnowsze potwierdza tylko jeden z typowych dla nich wyników - większość z nas uważa, że prawo karne powinno być surowsze, a sprawców przestępstw sądy powinny traktować ostro. W badaniu PBS DGA takiego zdania jest 69 proc. respondentów. Gdy jednak w innej części ankiety pada pytanie, co robić z przepełnionymi zakładami karnymi, większość badanych sugeruje, by sądy wymierzały łagodniejsze kary za lżejsze przestępstwa. Tylko 22 proc. ankietowanych uważa, że przestępców należy zamykać w więzieniach bez względu na liczbę miejsc w nich. 

Te ostanie opinie ocenione zostały przez cytowanych w "Gazecie Prawnej" ekspertów jako optymistyczne, pokazujące racjonalne podejście większości społeczeństwa do polityki karnej. Teza co najmniej dyskusyjna w kontekście odnotowanego w tym samym badaniu poglądu ponad dwóch trzecich badanych, że sądy są zbyt łagodne. Nie można tych dwóch wyników czytać oddzielnie. Trzeba natomiast zastanowić, na czym polega to nieporozumienie, że ci sami ludzie w tym samym czasie są za ostrym i jednocześnie za łagodnym karaniem. Już nam się to wszystko pokręciło, czy badanie źle przeprowadzone?Te pytania dotyczyć muszą też tej części sondażu, w której spytano respondentów o ewentualne przywrócenie w Polsce kary śmierci. Opowiedziało się za tym tylko 2 procent badanych. To bardzo zaskakujący wynik, ponieważ z wielu wcześniejszych badań dowiadywaliśmy się, że większość społeczeństwa jest za istnieniem i stosowaniem takiej kary. Żeby daleko nie szukać, badanie CBOS z lipca ubiegłego roku. Na pytanie: czy powinno się stosować karę śmierci za najcięższe przestępstwa, 38 proc. badanych odpowiedziało: zdecydowanie tak, a 25 proc.: raczej tak, co daje razem 63 proc. Przeciwnego zdania było 31 proc. badanych. Jak widać, to zupełnie inny obraz opinii publicznej. Znowu więc pytanie, czy coś się zmieniło w społecznych ocenach i nastrojach, czy z badaniem coś nie tak.

To ważne pytania, bo jeśli poważne instytucje zaangażowane w badanie chcą nam przekazać jakąś wiedzę o opinii publicznej, to dobrze by było, by robiły to solidnie. To ważne także dlatego, że dotyka niezwykle wrażliwej dziedziny, przy której politycy próbują co jakiś czas manipulować. Trzeba pamiętać, że jeszcze kilka miesięcy temu ówczesny minister sprawiedliwości powoływał się na takie badania dla uzasadnienia zmian wprowadzanych do kodeksu karnego. W tym badaniu pożywkę dla siebie znalazłby zarówno Zbigniew Ziobro (zaostrzać prawo, bo tak chce 69 proc. Polaków) jak i Zbigniew Ćwiąkalski, który chce kodeksy liberalizować (łagodniej karać za mniejsze przestępstwa, nie dla kary śmierci).