Chodzi o nowelizację kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz innych ustaw, która ma kompleksowo zwiększyć ochronę dzieci i młodzieży przed przemocą. Została złożona do Sejmu jako projekt Suwerennej Polski. Jedną z najważniejszych zaproponowanych zmian jest wprowadzenie ustawowego obowiązku o raportowaniu przypadków wiążących się z krzywdzeniem dzieci ze skutkiem śmiertelnym lub zakończonych ciężkimi uszkodzeniami ciała. Ma on funkcjonować na wzór zagranicznych instytucji, tzw. serious case review.

Patrycja Rojek-Socha: Co w projektowanych zmianach ma najistotniejsze znaczenie z punktu widzenia ochrony dzieci?

Marcin Romanowski: Zacznijmy od tego, że obecnie najważniejsze jest jak najszybsze przyjęcie projektu. Ze wszystkich stron opinii społecznej – organizacji, dziennikarzy oraz zwykłych ludzi, którzy angażują się w pomoc najmłodszym – słyszę, że dość już czekania. Śmierć Kamilka nie może pozostać bez naszej reakcji – nie tylko emocjonalnej, ale też systemowej. Wiem, że Częstochowskie Stowarzyszenie ETOH organizuje petycję na rzecz przyjęcia tej ustawy (https://www.dosc-przemocy-wobec-dzieci.pl/) i myślę, że to pokazuje jak ważny jest ten projekt dla zwykłych ludzi. Projekt powinien być procedowany jak najszybciej i zostać niezwłocznie skierowany do pierwszego czytania na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Tak, byśmy 1 czerwca mieli świadomość, że projekt jest już procedowany i nie trafił do zamrażarki sejmowej. To nasza wspólna odpowiedzialność. Chcę żebyśmy zrobili wszystko, by uniknąć tego typu tragedii na przyszłość.

Trudno zaś wskazać na rozwiązania ustawy, które są obiektywnie najważniejsze, bo każde z nich jest natychmiast potrzebne dla skutecznej ochrony dzieci. Dla mnie takim ważnym punktem jest wprowadzenie analizy zdarzeń, w wyniku których małoletni poniósł śmierć lub doznał ciężkich obrażeń ciała, ponieważ system ten będzie działał naprawczo na przyszłość. Zresztą sam projekt o którym teraz rozmawiamy jest efektem serious case review prowadzonego w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości. Ta idea jest dla mnie bardzo ważna. Podobnie jak standardy ochrony małoletnich, systemowe strategie walki z przemocą i szkolenia kadry wymiaru sprawiedliwości. To rozwiązania mające charakter przekrojowy, całościowy. Mają służyć rozwiązaniu problemów związanych z sektorowością, resortowością, brakiem współpracy czy koordynacji działań między instytucjami zajmującymi się dziećmi i ich wsparciem.

Czytaj: Wyjazd do innego miasta jak emigracja do Chin – dziurawy system ochrony dzieci wymaga zmian>>

W dyskusji dotyczącej ochrony dzieci pokrzywdzonych przemocą podnoszone jest m.in. to, że przepisy są, ale zawodzi czynnik ludzki.

Dlatego zależało nam na spojrzeniu całościowym. Rzeczywiście mamy wiele bardzo dobrych rozwiązań, tyle że kluczem do sukcesu jest to, by zaczęły ze sobą współgrać. Stąd chcemy wprowadzić obowiązek regularnych szkoleń dla sędziów orzekających w sprawie skrzywdzonych dzieci, nie tylko z zakresu nowych przepisów, ale także komunikacji i psychologii. Nasza ustawa zakłada większe podejście międzyinstytucjonalne, nacisk na to, by w każdej instytucji zajmującej się dziećmi były takie same standardy ich ochrony. To wszystko w mojej ocenie jest podstawą tego by ochrona dzieci stała się bardziej skuteczna.

Czytaj w LEX: Sądowe wysłuchanie dziecka a stanowisko jego rodziców >>

 


Ta propozycja wiąże się też z wieloma nowymi obowiązkami, którym będą musiały sprostać różne instytucje, w tym szkoły. Czy nie obawia się pan głosów, że to za duże obciążenie lub tego, że w praktyce część tych przepisów może nie być stosowana, albo będzie obchodzona?

Zawsze istnieje takie zagrożenie. Natomiast mówiąc o obowiązkach związanych z ochroną dzieci, to w mojej ocenie wciąż jest ich zbyt mało. Standardy wprowadzane przez ustawę mają sprawić, by w sytuacjach zagrożenia dziecka wiadomo było - krok po kroku - co należy zrobić. Mają na celu pomóc, a nie utrudniać. Będą dawały każdej osobie, każdej instytucji wiedzę potrzebną do tego jak odpowiednio zareagować na przejawy przemocy. Oczywiście mają też wskazać odpowiedzialność wszystkich tych, którzy się do nich nie zastosują. Ale - powiedzmy wprost - to jest nasz obowiązek, obowiązek dorosłych wobec dzieci. Co więcej, w wielu instytucjach już obowiązują tego rodzaju standardy opracowane przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Nie wprowadzamy czegoś zupełnie nowego, rewolucyjnego – takie standardy powoli stają się praktyką, która działa. Warto dodać, że jednym z zadań Krajowego planu przeciwdziałania przestępczości na tle seksualnym jest przygotowanie wzorcowych standardów na których będą mogły oprzeć się szkoły i inne instytucje publiczne.

Czytaj w LEX: Hiszpański model prawnej ochrony przed przemocą domową >>

Punktem do ich wprowadzenia będzie rozporządzenie?

Tak, będziemy tworzyć standardy wspólnie ze wszystkimi instytucjami. Co więcej, nie będą to wyłącznie standardy dotyczące ochrony dzieci przed przemocą, ale też dotyczące np. cyberbezpieczeństwa, czy ochrony przed przestępstwami seksualnymi. Chcemy by ochrona dziecka była kompleksowa. Zresztą zaproponowaliśmy dwie strategię działania – jedną dotyczącą przestępczości, drugą przestępczości na tle seksualnym. Eksperci z którymi rozmawialiśmy na ten temat są zgodni, że takie podejście jest właściwe, biorąc pod uwagę morfologie przestępstwa i przemocy. Jeśli chodzi o sam Krajowy plan przeciwdziałania przestępczości na tle seksualnym, to jest on już przygotowany i obecnie w trakcie konsultacji społecznych. Strategia dotycząca szerszego spektrum zagadnień jest jeszcze przed nami. Zmierzam jednak do tego, że w tego typu sprawach musi być uwzględniana specyfika przestępczości, a działania zapobiegawcze muszą się łączyć i wzajemnie uzupełniać. To samo tyczy się cyberprzestępczości.

Czytaj w LEX: Prawo dziecka do wyrażania własnych poglądów >>

Czytaj: Wiceminister Romanowski: Natychmiastowa izolacja sprawcy przemocy domowej przynosi efekty>>

Przepisy nakładają na szefów poszczególnych instytucji obowiązek weryfikacji, czy dana osoba nie znajduję się w Rejestrze sprawców przestępstw na tle seksualnym. Jeśli nie dopełnią tego obowiązku będą grozić im sankcje. Czy nie analizowali państwo rozszerzenia tej weryfikacji także o informacje płynące np. z procedury niebieskiej karty czy nakazów opuszczenia lokalu?

Moim zdaniem dyskusja dotycząca ewentualnego poszerzenia obowiązku sprawdzania pracownika jest jeszcze przed nami. W pierwszej kolejności chcieliśmy wprowadzić rozwiązania, które tu i teraz są najbardziej potrzebne. Dlatego skupiliśmy się na wprowadzeniu systemu kontroli, tak by z jednej strony taki obowiązek był nałożony na instytucje, a z drugiej by był egzekwowalny. Dla nas bardzo ważne było też wypełnienie tej luki w odniesieniu do cudzoziemców zatrudnionych w Polsce. Uznaliśmy, że umyślne zatrudnienie osoby, która widnieje w Rejestrze i ma zakaz pracy z dziećmi powinno być kwalifikowane jako przestępstwo, a nie wykroczenie. To zbyt poważna materia.

Czytaj w LEX: Praktyka sądowa wysłuchiwania małoletnich w postępowaniach cywilnych w kontekście idei przyjaznego wysłuchiwania dziecka (komunikat o wynikach badania) >>

To jeszcze dopytam, nowe przepisy dotyczyć będą zarówno placówek publicznych, jak i prywatnych?

Oczywiście. Praca z dziećmi to ogromna odpowiedzialność. Co więcej, regulacje, o których mówimy, obowiązek wprowadzenia i stosowania standardów ochrony dzieci będzie obowiązywał wszystkie instytucje, które pracują z dziećmi i się nimi zajmują. Nie tylko na stałe ale i okresowo - czyli będzie dotyczyć też np. organizatorów kolonii, półkolonii itp.

Kolejną istotną zmianą jest wprowadzenie reprezentanta dziecka, ustanawianego przez sąd opiekuńczy. Przypomnijmy - mogą to być adwokaci, radcy prawni. Kto będzie tworzył ich listy?

Listy będą tworzone przy poszczególnych izbach samorządowych. Liczymy na dobrą współpracę z Naczelną Rada Adwokacką i Krajową Izbą Radców Prawnych. Chodzi o to, by nie trafiały tam osoby z przypadku, ale mające odpowiednie kompetencje. Chcemy by byli to prawnicy, którzy przeszli szkolenia, mają doświadczenie niezbędne w pracy z dziećmi, szczególnie w takich trudnych sprawach jak przestępczość na tle seksualnym, a jest to bardzo wrażliwa kwestia. W wyjątkowych sytuacjach takim reprezentantem będzie mogła być też osoba nie będąca prawnikiem ale wyłącznie w sprawach, które nie dotyczą procedury karnej.

Czytaj w LEX: Programy jednostek samorządu terytorialnego w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie >>

 

Misja i empatia są ważne, ale czasem nie wystarczą. Czy będą zachęty dla prawników, by chcieli znaleźć się na listach reprezentantów dzieci? Przykładowo adekwatne stawki?

Będziemy pracować nad tym, by powstały tego typu zachęty, szczególnie ze względu na fakt, że chodzi o sprawy trudne i wymagające nadzwyczajnych kompetencji. Nie może być tak, że system prawny wykorzystuje empatię i szlachetność osób mocno angażujących się w sprawy dotyczące ochrony dzieci. Te osoby muszą być godnie wynagradzane i motywowane, by dobrzy prawnicy chcieli podejmować się takich spraw. Nie chcemy by reprezentowanie dzieci było traktowane przez niektórych prawników jako zadanie znajdujące się na szarym końcu ich priorytetów. W projekcie ustawy już teraz podnosimy stawki dla adwokatów i radców prawnych w zakresie reprezentowania dzieci, co ma wyraz w nowelizacji K.r.i.o.

Czytaj w LEX: Przesłuchanie małoletniego z niepełnosprawnością intelektualną – aspekty prawne oraz psychologiczne >>

A co w sytuacji, gdy np. sędziowie nie będą chcieli się szkolić?

Często słyszymy, a wybrzmiało to też na konferencji dotyczącej projektu, którą zorganizował Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, że są sędziowie, którzy chcą się szkolić, ale są to ciągle te same twarze. Zależy nam na regularnych szkoleniach co cztery lata, które pozwolą by wszyscy sędziowie podnosili swoje kompetencje. Przy czym, co warto podkreślić, już teraz istnieje ogólny obowiązek podnoszenia kwalifikacji przez sędziów. Chcemy jednak by w tym zakresie istniał konkretny wymóg. Jeśli sędziowie nie będą chcieli się szkolić, będzie to miało przełożenie na ocenę ich pracy. Chciałbym przypomnieć, że takie obowiązkowe szkolenia zostały już skutecznie wprowadzone w przypadku sędziów karnych.

Czytaj w LEX: Stanowisko sędziów na temat wysłuchiwania małoletnich w postępowaniu cywilnym >>

Czytaj: Rusza I edycja Nagrody im. Ewy Bieńkowskiej>>

Czy to może też być sposób na podniesienie prestiżu sędziów rodzinnych? Od lat podnoszony jest brak perspektyw ich rozwoju czy awansu. A mówimy przecież o sędziach pracujących w trudnych, obciążających sprawach.

Absolutnie się z tym zgadzam, w tym zakresie wciąż jest wiele do zrobienia. Reforma instytucjonalna sądownictwa, w ramach której chcemy wprowadzić rozwiązania wzmacniające prestiż sędziów rodzinnych, niestety nadal czeka na aprobatę rządu. Musimy pokazać sędziom rodzinnym perspektywę rozwoju zawodowego, możliwość awansu do wyższej instancji. Trzeba w końcu uregulować i uporządkować rodzinne postępowanie wykonawcze. Projekt, który wprowadza m.in. mediacje rodzinne i alimenty natychmiastowe oraz szereg innych rozwiązań zmierzających do zmniejszenia konfliktu okołorozwodowego i odciążenia sędziów, został przez nas opracowany i również oczekuje na zatwierdzenie. Jeśli mówimy, że rodzina jest ważna, że dziecko powinno być w centrum, to powinniśmy wzmacniać sądy rodzinne i w sposób szczególny o nie dbać.

Czytaj w LEX: Niebieska Karta w praktyce szkolnej i przedszkolnej >>

Wracając do projektu. Doregulowuje on również kwestie wysłuchania przez sąd dziecka. Może warto poszerzyć regulacje o wymóg zobaczenia dziecka przed podjęciem związanej z nim decyzji?

Dyskutujemy jeszcze nad treścią przepisu art. 216 [1] k.p.c., tak aby jeszcze bardziej zmobilizować sąd do zobaczenia i wysłuchania dziecka. Ale też nie może być tak, że nastąpi pełen automatyzm, a dziecko będzie musiało zostać wysłuchane wbrew własnej woli. Wyklucza to art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Takie czynności muszą być dostosowane do sytuacji dziecka, jego dojrzałości i – co ważne - dziecko nie może tracić swojej podmiotowości. Ważne jest więc szkolenie sędziów, w tym podnoszenie ich świadomości na ten temat.

Czytaj w LEX: Wysłuchanie dziecka w procesie cywilnym (art. 216[1] k.p.c.) >>

Przypomnijmy od 22 czerwca zmienia się też przepis dotyczący zabezpieczenia dziecka w sytuacji zagrożenia jego zdrowia i życia. Usunięte zostaje określenie „bezpośrednie”.

Ta zmiana była w naszej ocenie oczywista, dlatego ją zaproponowaliśmy. Cieszymy się, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej ją zaakceptowało. Przesłanka bezpośredniości przy zagrożeniu zdrowia i życia dziecka jest przesłanką bardzo daleko idącą. Oznacza, że dziecku musiałoby grozić bezpośrednie zagrożenie, które często jest trudne do wykazania. Ujednoliciliśmy to chociażby z art. 11a dotyczącym nakazu natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy. W naszym projekcie proponujemy dodanie kwestionariusza oceny ryzyka przez pracownika socjalnego, który zresztą sprawdził się w przypadku ustawy antyprzemocowej przy nakazie opuszczenia mieszkania. Taki kwestionariusz da możliwość rzeczywistej, obiektywnej oceny sytuacji. Wszystko po to by uniknąć nadużyć. Pracownik socjalny który zobaczy dziecko będzie miał narzędzia, które zapobiegną niezasadnemu zabezpieczeniu, a w przypadku niebezpieczeństwa zagwarantują konieczną interwencję. Pracownik socjalny będzie mógł szerzej ocenić sytuacje dziecka.
Ustawa nie ma na celu go ograniczać, ale dawać pewność, wskazać pewne minimum które musi sprawdzić.