Jedną z nowości, jakie może wprowadzić ustawa, będzie bez wątpienia mozliwość uzyskiwania specjalizacji przez „nowych adwokatów”, czyli przedstawicieli zawodu, który zastąpi obecnych adwokatów i radców prawnych. Jak poinformował „Rzeczpospolitą” (10.11. 2009r.) wiceminister sprawiedliwości Jacek Czaja, instytucję specjalizacji wprowadzić ma ta sama ustawa, która określi zasady fuzji zawodów, a tytuł specjalisty w określonej dziedzinie prawa dostawałby adwokat po odpowiednim przeszkoleniu.
Wiceminister komentuje też budzącą największe kontrowersje, w kontekście projektowanej fuzji, sprawę pracy radców prawnych na etacie. Założenia do projektu ustawy przewidują możliwość zatrudnienia nowego adwokata na etacie. Byłaby ona jednak obwarowana licznymi ograniczeniami. Adwokat świadczący pomoc prawną na podstawie stosunku pracy w organach władzy państwowej, administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości i ścigania nie mógłby praktykować nigdzie indziej. Do tego, pracując w przedsiębiorstwach lub instytucjach państwowych, nie mógłby występować w sądzie przeciwko Skarbowi Państwa.
Ustawa ma jednak zapewnić gwarancje niezależności dla adwokata na etacie, np. nie musiałby on słuchać poleceń pracodawcy co do treści opinii prawnej. Przełożony nie mógłby też kazać mu wykonywać czynności, które nie należą do pomocy prawnej. Gdyby pracodawca naruszał jego niezależność, adwokat mógłby nie przyjąć od niego pełnomocnictwa procesowego i nie mógłby za to stracić pracy.
Oceniając pracę etatowego adwokata lub rozwiązując z nim umowę, przełożony będzie musiał zasięgnąć opinii samorządu adwokackiego. Samorząd miałby też prawo do oceny umowy o pracę adwokata, czy jej postanowienia nie naruszają przepisów o wykonywaniu zawodu oraz zasad etyki. Gdyby tak było, samorząd mógłby zażądać jej zmiany. Jeśli pracodawca odmówiłby, adwokat powinien rozwiązać umowę – byłoby to wypowiedzenie z winy pracodawcy