Propozycja, która diametralnie różni się od założeń sprzed kilku miesięcy, może doprowadzić do rozwoju szarej strefy i ograniczenia dostępu konsumentów do szybkiego finansowania. Według Instytutu Jagiellońskiego, motywy nagłej zmiany i mało przejrzysty tryb jej wprowadzenia wymagają jak najszybszych i wyczerpujących wyjaśnień ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Instytut Jagielloński w raporcie na temat nowych propozycji regulacji rynku szybkich pożyczek zwraca uwagę na brak wytłumaczenia ze strony rządu, dlaczego nowa propozycja jest tak różna od zaproponowanej pierwotnie w grudniu. Szczególnie, że powstanie tej grudniowej było wynikiem konsultacji społecznych i wielu rozmów wszystkich uczestników rynku.
Instytut krytykuje brak przejrzystości procesu legislacyjnego i postuluje, by rząd wyjaśnił, skąd i dlaczego w projekcie pojawiły się tak daleko idące zmiany. Podkreśla, że obecne propozycje to powrót do pierwotnych założeń z jesieni ubiegłego roku, które zostały źle przyjęte przez ekspertów. Instytut Jagielloński zauważa, że obecnie zadłużenie Polaków w firmach pożyczkowych to tylko 4 mld zł w porównaniu do 140 mld zł w instytucjach finansowych, ale nowe regulacje mogą doprowadzić do większego zadłużania się Polaków, bo zachęcają ich do zaciągania pożyczek na wyższe sumy i na dłuższy okres.
– Rząd, przygotowując zmiany, argumentował, pewnie słusznie, że należy regulować ten rynek – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. Tłumaczy: – Proponowane obecnie regulacje powodują jednak, że chwilówki tak naprawdę zostaną zupełnie wyeliminowane na korzyść dużych i długich pożyczek parakredytowych. Jeżeli usankcjonujemy takie parakredytowe instrumenty, to oprócz nich będzie już tylko szara strefa, z którą rząd walczy.
Roszkowski podkreśla, że największym problemem są zapisy dotyczące ograniczania kosztów pożyczek. O ile wcześniejsze propozycje zakładały inne regulacje w zależności od wysokości i czasu spłaty pożyczki, teraz ograniczenie kosztów ma być na stałym poziomie 27,5 proc. wartości pożyczki niezależnie od jej wartości.
– Wyeliminowane zostają krótkoterminowe pożyczki o niskiej wartości. Czyli takie, które najmniej obciążają konsumentów, które powodują, że można na przykład w ciągu 2-3 tygodni zapłacić fakturę za media i uratować rodzinny budżet. A nie takie, które na kilka, kilkanaście lat wiążą z firmą pożyczkową – podkreśla Roszkowski.
Tłumaczy, że w przypadku krótkoterminowych mikropożyczek koszty przygotowawcze, związane m.in. z weryfikacją pożyczkobiorcy i rozpatrzeniem wniosku, stanowią wyższy odsetek ich wartości. Ponieważ propozycja rządu nie jest elastyczna, firmom nie będzie opłacało się udzielanie takich pożyczek, a w zamian skoncentrują się na kredytach długoterminowych.
Według Roszkowskiego przepisy w proponowanej formie przyczynią się do rozwoju szarej strefy, a także lombardów. Legalne krótkoterminowe pożyczki staną się bowiem nieopłacalne. Wiele firm pożyczkowych może z tego powodu upaść, a nowe nie rozpoczną działalności.
Pierwotnie także Ministerstwo Finansów zaproponowało wprowadzenie rejestru firm pożyczkowych, który miałoby prowadzić Ministerstwo Gospodarki lub Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, skłaniając się jednak ku tej drugiej instytucji. Niewykluczone, że resort z tego pomysłu zrezygnuje, bo nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, nad którą trwają prace w Sejmie, umożliwia Urzędowi publikowanie listy ostrzeżeń publicznych i, według resortu, to może być skuteczniejsze od rejestru.
– Pomysł rejestru został pozytywnie przyjęty. Publikowanie listy nie eliminuje takich elementów, jak np. podmioty zagraniczne, które mogą łatwo ominąć ten poziom, a w zasadzie również polskie firmy, zakładając podmioty zagraniczne, mogą łatwo to ominąć – uważa Roszkowski.
Instytut podkreśla także, że waga zmian i ich liczba jest na tyle znacząca, by domagać się wyjaśnień od KPRM, szczególnie, że przepisy z traktujących jednakowo wszystkich uczestników rynku i ze skupiających się na ochronie konsumenta, zamieniono na takie, które preferują określony segment rynku.

Źródło: Newseria