Zawiadomienie do warszawskiej prokuratury złożyła 84-letnia kuzynka poszkodowanej.
- Treść składanych zeznań wskazuje na to, że świadek nie posiada orientacji co do swojego wieku ani obecnej daty. Przekazywała rozbieżne informacje. Najpierw mówiła, że jest w Łodzi, a po chwili - że znajduje się w Warszawie. W jednej części zeznań negowała śmierć męża, a w innej potwierdziła, że jest wdową - tłumaczy Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Kobieta nie pamiętała również, że przekazała komukolwiek prawo do dysponowania swoim majątkiem.

UOKiK prowadzi postępowanie przeciwko notariuszom>>

Tymczasem śledczy dotarli do aktów notarialnych, w których kobieta przekazała opiekującej się nią sąsiądce prawo do zarządzania jej mieszkaniami, odbioru korespondencji oraz przekazów pieniężnych. W tej samej kancelarii sporządzono również testament, według którego "opiekunka" miała odziedziczyć cały spadek po sąsiadce. Wszystkie akty notarialne podpisane zostały poprzez naniesienie tuszowego odcisku palca.
Prokuratura postawiła zarzuty zarówno opiekunce kobiety, jak i pracownikom kancelarii notarialnej, którzy zajmowali się sporządzaniem dokumentów.
- Koniecznie będzie także wystąpienie do sądu o stwierdzenie nieważności udzielonych pełnomocnictw i spisanego testamentu - podkreślił prokurator. Więcej>>

Źródło: gazeta.pl, stan z dnia 28 stycznia 2015 r.

SN: notariusz zbyt surowo oceniony przez kolegów>>