Właśnie SLD złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o NIK, w części dotyczącej możliwości zbierania przez inspektorów danych osobistych obywateli. Inicjatywa posłów może znaleźć poparcie wśród innych klubów parlamentarnych.
NIK nigdy nie prowadziła i nie będzie prowadzić kontroli, które wymagałyby sięgnięcia po dane wrażliwe, z wyjątkiem danych o stanie zdrowia oraz danych o skazaniach i mandatach. Plany kontroli oraz ich wyniki są jawne, prezentowane w Sejmie, a także udostępniane mediom i opinii publicznej - podkreśla izba.
Kontroler po dane o stanie zdrowia lub dane o skazaniach i mandatach może sięgnąć tylko w związku z prowadzoną kontrolą, którą wykonuje na podstawie upoważnienia przełożonego, zgodnie z zapisami ustawowymi.
Dane o stanie zdrowia są niekiedy niezbędne, np. w wypadku kontroli finansowania konkretnych procedur medycznych, albo długości oczekiwania na świadczenia medyczne - głosi komunikat NIK.
Dane o skazaniach i mandatach są potrzebne NIK, kiedy kontrola dotyczy np. poziomu powrotu do przestępstwa, efektywności działania zakładów karnych i poprawczych lub ściągalności mandatów.
Rzecznik NIK Paweł Biedziak podkreśla, że wszelkie dane wrażliwe gromadzone w trakcie kontroli przez inspektorów służą jedynie ocenie instytucji publicznych poprzez te informacje, a nie ocenie obywateli. Zbierane są po to, żeby wykazać nieprawidłowości funkcjonowania tych instytucji wobec obywateli.
Z dokumentów źródłowych w kontrolowanych instytucjach Izba wprowadza do swoich protokołów wyłącznie informacje finansowe i dane liczbowe, bez danych osobowych. Inspektorzy NIK objęci są kontrolą wewnętrzną w zakresie przestrzegania procedur dotyczących przepisów ustawy o ochronie danych osobowych. Izba podlega w tym zakresie również kontroli GIODO. Obie instytucje współpracują systematycznie ze sobą na podstawie wzajemnego , formalnego porozumienia.