Kilka dni temu 13-letnia uczennica krakowskiego gimnazjum zaatakowała nożem swoją koleżankę. Poważnie ranna dziewczynka trafiła do szpitala. Policjanci podkreślają, że nie jest to odosobniony przypadek. "To jeden z wielu przykładów przestępczości wśród młodzieży. Niestety, w ostatnich latach jest więcej takich przypadków, kiedy to młodzi ludzie w sposób bardzo agresywny i brutalny dopuszczają się łamania prawa. Paradoksalnie, gdy liczba przestępstw popełnianych przez osoby dorosłe maleje, to tych popełnianych przez nieletnich - wzrasta" - powiedział PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Jak dodał, w pierwszej połowie 2010 r. w szkołach i gimnazjach doszło do 18 tys. przestępstw, w tym samym okresie w 2009 r. - do ponad 13 tys. "Najczęściej były to przestępstwa związane z przemocą, alkoholem, narkotykami, kradzieże czy niszczenie mienia" - podkreślił Sokołowski.
Zwiększyła się też liczba przestępstw popełnianych w internatach i bursach - z 724 dokonanych w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2009 r. do 1102 w 2010. "Z naszych statystyk wynika, że coraz częściej sprawcami najpoważniejszych przestępstw, związanych z agresją są dziewczyny. Przykładowo liczba dziewcząt poniżej 16. roku życia, podejrzanych o bójki i pobicia wzrosła w ciągu 10 lat, od 1999 r. do 2009 r., o 169 proc. (z 448 do 1208 - PAP)" - podkreślił rzecznik.
Policjanci zaznaczają, że jednym z najniebezpieczniejszych okresów w życiu nastolatków jest okres gimnazjum. "To często okres buntu przeciwko rodzicom, ustalonemu porządkowi. Nakłada się na to nowe środowisko, nowa szkoła. Wielu młodych ludzi właśnie wtedy po raz pierwszy łamie prawo" - podkreślił Sokołowski. Jak dodał, nastolatki nie zdają sobie sprawy z tego, że nawet najdrobniejsza rzecz, zniszczenie mienia, za które będą notowani, może wpłynąć na ich całą przyszłość. "Jest wiele zawodów, w których wymogiem jest niekaralność. Można więc w ten sposób przekreślić swoje marzenia" - zaznaczył.
Przyczyną zwiększenia się liczby przestępstw wśród młodzieży jest - zdaniem policjantów - m.in. brak autorytetów. "Dla wielu młodych ludzi autorytetem nie są już rodzice, ani nauczyciele. Szukają ich wśród rówieśników, którzy potrafią szybko, często w sposób niezgodny z prawem zarobić pieniądze, albo po prostu stosują wobec innych przemoc. Obniża się też wiek, w którym młodzi ludzie sięgają po alkohol, narkotyki czy przechodzą inicjację seksualną" - zaznaczył Sokołowski. Jak dodał, policjanci tylko w ubiegłym roku prowadzili ponad 100 programów profilaktycznych nastawionych m.in. na zmniejszanie przestępczości wśród nieletnich.
"To poważny problem bo młodzi ludzie, którzy dopuszczają się przestępstw, często popełniają je w życiu dorosłym. Zajęci karierą mamy coraz mniej czasu dla swoich dzieci a nikt nie zastąpi w wychowaniu rodziców. Zdarza się, że nawet w sytuacjach gdy nie ma żadnych wątpliwości, kto jest sprawcą rodzice nie chcą wierzyć, przekonani, że ich pociecha nie byłaby do tego zdolna" - podkreślił Sokołowski.(PAP)