Generał Krzysztof Pakulski stanowczo stwierdził, że prezydencki samolot udający się do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. był sprawny technicznie. Według zapisów z rejestratora FDR pierwsze uderzenie Tupolewa nastąpiło o godzinie 8:41:05, a główne uderzenie w ziemię - sekundę później. Pułkownik Ireneusz Szeląg powiedział także, że według zapisów z rejestratora system automatycznego odejścia nie został aktywowany. - Parametry dotyczące inicjacji systemu "odejście" są dwustanowe. Nie tyle tu chodzi o zarejestrowanie włączenia systemu, co o inicjację działania całego sytemu. Rejestruje się właśnie inicjację całego systemu. Wskaźnik dwustanowy wskazuje, że nie był aktywowany. Rejestrator nie wykazał, aby system działał - uściślił wojskowy śledczy.
Naczelny Prokurator Wojskowy generał Parulski poinformował, że kolejny plan śledztwa zostanie sporządzony po tym, jak do prokuratury wpłynie raport sporządzony przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczy szef MSWiA Jerzy Miller. Premier Donald Tusk zapowiedział wcześniej, że opinia publiczna pozna treść tego raportu najpóźniej 29 lipca.
Do tej pory śledczy z prokuratury wojskowej zgromadzili w postępowaniu dotyczącym katastrofy prezydenckiego Tupolewa 248 tomów akt, z czego 186 tomów stanowią akta jawne, a 62 tomy - wydzielone. Śledczy przesłuchali także ponad 900 świadków i zgromadzili zdecydowaną większość dokumentów, które zaplanowali zgromadzić.