Obywatelski Monitoring Kandydatów na sędziów TK to mająca już kilkuletnią tradycję wspólna inicjatywa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Instytutu Prawa i Społeczeństwa INPRIS oraz polskiej sekcji Międzynarodowej Komisji Prawników. Jego organizatorzy rozesłali kandydatom ankiety z pytaniami m.in. o kompetencje, specjalizację, dorobek zawodowy, publikacje, przynależność do partii i stowarzyszeń, znajomość języków obcych, a także ewentualne przeciwwskazania zdrowotne, karne czy dyscyplinarne. Później zaprosili kandydatów na wspólną debatę, w której wzięło udział czterech spośród sześciu kandydatów zgłoszonych przez kluby sejmowe. Organizatorzy monitoringu uczestniczyli też w wysłuchaniu kandydatów przed sejmową komisją sprawiedliwości.
- Chcieliśmy uzyskać jak najwięcej informacji o kandydatach, o ich profesjonalizmie, stosunku do spraw publicznych, także na temat problemów rozstrzyganych w Trybunale - mówi sędzia Teresa Romer, uczestnicząca w monitoringu z ramienia Międzynarodowej Komisji Prawników. Sędzia Romer jest zadowolona z tego, co udało się uzyskać w trakcie akcji, ale narzeka na kalendarz wyborczy. - Za późno zgłoszono kandydatów, co nie pozwoliło na szerokie konsultacje i dyskusje z nimi. Udało nam się zorganizować tylko jedną debatę z kandydatami. - mówi. I dodaje, że tak ważnych dla życia publicznego decyzji nie powinno się podejmować pod taką presją czasu. - Politycy powinni brać ten czynnik pod uwagę - dodaje sędzia Romer.








