W czwartek RMF FM podało, że niektóre rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej żądają od MON nawet po półtora miliona złotych odszkodowania. Pytany o te doniesienia szef Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON kmdr Janusz Walczak powiedział, że do MON ani nie wpłynął żaden wniosek rodzin, ani nie został przekazany do resortu przez sąd. Według "Gazety Wyborczej" do sądu wpłynęło 61 takich wniosków.

"Sprawa wymaga przeanalizowania, ale do MON nie wpłynęły wnioski, dlatego nie możemy się do nich odnieść" - poinformował w piątek rzecznik MON Jacek Sońta. Zapowiedział, że gdy tylko do ministerstwa trafią wnioski od rodzin ofiar, minister obrony Tomasz Siemoniak spotka się z ministrem administracji Michałem Bonim, który po katastrofie smoleńskiej m.in. koordynował działania resortów, oraz prezesem Prokuratorii Generalnej, której radcowie występują przed sądami w sprawach przeciwko Skarbowi Państwa, jeśli dotyczą roszczeń finansowych.

Sońta powiedział PAP, że resort nie ma jeszcze oceny prawnej, czy można pozwać ministerstwo, żądając odszkodowania w związku z katastrofą smoleńską.

Do tej pory Skarb Państwa reprezentowany przez Prokuratorię Generalną zawarł 270 ugód z małżonkami, dziećmi i rodzicami ofiar katastrofy smoleńskiej. Każdej z tych osób przyznano 250 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę niemajątkową. Zawarcie ugody nie pozbawiło członków rodzin możliwości dochodzenia przed sądami ewentualnych roszczeń związanych z katastrofą na innych podstawach prawnych (np. renty czy odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej). Bliscy mają więc możliwość dochodzenia przed sądami także ewentualnego dalszego zadośćuczynienia na kwotę ponad 250 tys. zł. Nie wykluczali tego niektórzy pełnomocnicy rodzin.

Jeszcze w poniedziałek Prokuratoria Generalna poinformowała PAP, ze nie ma danych, by ktokolwiek z członków rodzin ofiar katastrofy dochodził przed sądem świadczenia wyższego niż 250 tys. zł.

Według RMF FM ewentualne odszkodowanie ma być rekompensatą za nieubezpieczenie Tu-154M przez resort obrony, bowiem gdyby samolot był ubezpieczony, rodziny mogłyby domagać się odszkodowania od ubezpieczyciela. Bliscy ofiar argumentują, że w wyniku katastrofy i straty bliskich bardzo znacząco pogorszyła się ich sytuacja materialna.

Z kolei "Gazeta Wyborcza" podała, że przykładowe roszczenia kierowane do MON opiewają na 500 tys., 1,203 mln, 1,350 mln i 1,450 mln zł; dotyczą zarówno odszkodowań, jak i zadośćuczynień i wypłaty rent. Według dziennika w ostatnich dniach do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa wpłynęło 61 wezwań do próby ugodowej.

Termin przedawnienia roszczeń związanych z katastrofą minął po trzech latach od tego wypadku, czyli w środę.

W sprawach dotyczących żołnierzy, którzy polegli w Iraku i Afganistanie oraz ofiar katastrofy lotniczej pod Mirosławcem, choć większość rodzin początkowo domagała się po 1 mln zł od Skarbu Państwa reprezentowanego przez MON, ugody zawarto na kwoty po 250 tys. zł tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania.