Kancelaria Wardyński i Wspólnicy organizuje konkurs dla studentów i absolwentów prawa na skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego „Młynarz z Sanssouci”. Kancelaria chce zainteresować młodych ludzi prawem publicznym. Konkurs składa się z dwóch etapów, pisemnego i ustnego.

Etap I pisemny, polega na przygotowaniu skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego na podstawie jednego z dwóch stanów faktycznych – "Pomorski Koń Gorącokrwisty" i "Mocna Wiśnia". Etap II, ustny jest finałowy i polega na obronieniu sporządzonej przez 6 Finalistów konkursu skargi przed wojewódzkim sądem administracyjnym, w której rolę wcieli się Jury konkursu. Następnie nastąpi zmiana ról i każdy Finalista z roli skarżącego wcieli się w rolę strony przeciwnej, czyli organu administracji. Na zgłoszenia prac konkursowych uczestnicy konkursu mają czas do 21 marca br. 15 kwietnia wyłonionych zostanie 6 Finalistów, zaś 9 maja odbędzie się finałowe starcie uczestników konkursu z Jury.  Na laureatów konkursu czekają atrakcyjne nagrody. Zwycięzca otrzyma 5 tys. złotych pojedzie razem z osobą towarzyszącą na weekend  do polskiego Sanssouci.

- Prawo administracyjne i szczególnie prawo publiczne stają się dzisiaj kluczowe dla określenia pozycji jednostki wobec Państwa, także w sferze gospodarki. Nasz konkurs dla studentów ma służyć poważnemu zainteresowaniu się młodych ludzi tą dziedziną prawa i możliwie dalszej specjalizacji na już zawodowej drodze - powiedział dr Marcin Radwan-Röhrenschef, adwokat, wspólnik kierujący Zespołem Postępowań Sądowych i Arbitrażowych w kancelarii Wardyński i Wspólnicy. Kancelaria Wardyński i Wspólnicy jest jedną z największych niezależnych firm prawniczych w Polsce. Obecnie w kancelarii pracuje ponad 105 prawników. Kancelaria posiada swoje biura w Warszawie, Poznaniu, a także w Brukseli.

Skąd wzięła się nazwa konkursu? Legendę o młynarzu z Sanssouci datuje się na 1787 rok. Mówi ona o tym, że królowi pruskiemu, Fryderykowi Wielkiemu, przeszkadzał stukot skrzydeł wiatraka i dlatego zaproponował młynarzowi, niejakiemu Graevenitz’owi, kupno młyna. Młynarz odmówił i na groźbę króla, odpowiedział groźbą, że poda króla do sądu w Berlinie. Zawzięty młynarz miał wówczas wypowiedzieć znamienne słowa „są jeszcze sądy w Berlinie”. Co najciekawsze król, który był władcą absolutnym, przywykłym do tego, że jego wola staje się prawem, słysząc te słowa zrezygnował z powiększania parku przy swoim letnim zamku Sanssouci i uznał wolę młynarza. Proces i historia młynarza z Sanssouci zostały w legendzie ze sobą powiązane i miały podkreślać sprawiedliwość króla w stosunku do jego podwładnych.

(źródło: Kancelaria/KW)