Żurek w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” powiedział m.in., że jego ulubionym przykładem jest sytuacja pacjenta, który doznał złamania ręki – podobnie jak w przypadku naruszeń praworządności – lecz nikt jej nie nastawił, ponieważ obawiał się pytań o sprawcę. – Ręka zrosła się w niewłaściwy sposób i pacjent utracił władanie nią. W takiej sytuacji, jak wyjaśnił, ortopeda mówi wprost: trzeba złamać ją ponownie i prawidłowo złożyć – wskazał.

Czytaj: Sędzia wiedział, że jest „neo", więc zapłaci państwu? Pomysł trudny w realizacji>>

Praworządność bez ustawy?

Minister zaznaczył, że nie boi się swojego poprzednika Zbigniewa Ziobry, ale boi się utraty przez Polskę suwerenności i demokracji. – To mnie jednak nie paraliżuje. Kryzys mnie wyłącznie mobilizuje. Pytany o to, czy sądzi, że realne jest przywracanie praworządności bez zmian ustawowych, powiedział: Tak uważam. Zgadzam się z teorią tzw. demokracji walczącej. Było o niej głośno. Ślepe trzymanie się aktów najniższej rangi, które betonują system, jest działaniem wbrew prawu.

– Bo wszyscy cierpimy za kilku ludzi, którzy chcieli mieć polityczny wymiar sprawiedliwości. Białoruski de facto – tam też jest toga, też jest sala sądowa, a w niej klatki dla przeciwników politycznych – mówił Żurek, dodając, że to dopiero byłby kolejny etap.

KRS niekonstytucyjna, a „neo” w SN nie są sędziami

Żurek odniósł się także do Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej po grudniu 2017 r. (chodzi o to, że w jej skład wchodzi 15 członków/sędziów wybranych przez Sejm, a nie przez sędziów), którą ocenił jako instytucję niekonstytucyjną, zapowiadając jednocześnie, że jako minister sprawiedliwości „wejdzie” na jej posiedzenie – być może to zaplanowane pod koniec sierpnia.

Odniósł się także do kwestii statusu tzw. sędziów powołanych od 2018 r. przy jej udziale, zwracając uwagę na konieczność reformy w Sądzie Najwyższym.

– Neo-sędziowie w SN nie są sędziami, powinniśmy ich nazywać niesędziami. Na to mamy już linię orzeczniczą europejskich trybunałów. (...) Musimy mieć legalny SN, bo neo-sędziowie SN generują odszkodowania idące już w miliony i Polsce grożą poważne konsekwencje prawne, jeżeli tego nie zmienimy. Więc przy tym sądzie będę nieustępliwy – zapowiedział Żurek.

Minister ocenił też, że zmian wymaga prokuratura, m.in. w zakresie zastępców Prokuratora Generalnego z czasów PiS, których nie można odwołać bez zgody prezydenta. Pytany o ich odsunięcie od stanowisk ocenił, że jest to możliwe z prawnego punktu widzenia. – Jak podejmę decyzję i będę miał precyzyjne uzasadnienie, to na pewno to zakomunikuję – dodał.