Patrycja Rojek-Socha: Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje obowiązkowe postępowania informacyjne zachęcające do mediacji w sprawach rozwodowych osób, które posiadają małoletnie dzieci. Z pańskiego doświadczenia, jaką rolę ma mediacja w sprawach rodzinnych i sprawach okołorozwodowych?

Mariusz Jankowski: Sprawy rodzinne i okołorozwodowe, czyli te które przede wszystkim dotyczą kwestii rozwodu, ustalenia alimentów, ustalenia kontaktów rodzica z dziećmi, są niezwykle trudne ze względu na towarzyszące im emocje zazwyczaj bardzo skonfliktowanych stron. Jednak w tym wszystkim szczególnie jeśli chodzi o kwestie związane z małoletnimi dziećmi stron, należy negatywne emocje odłożyć dalej, a skupić się przede wszystkim na ich dobru. Pomimo coraz szerszej popularyzacji mediacji nie jest jeszcze ona aż tak bardzo znana i często osoby, u których powstaje problem, zwyczajnie nie wiedzą, że mogą w dużo szybszym czasie niż podczas postępowania sądowego uregulować swoje sprawy podczas mediacji. Propagowanie mediacji sprawia, że osoby będące w konflikcie poszukujące często różnych informacji w internecie trafiają na mediację i zaczynają się nią interesować. Dobrym przekaźnikiem informacji o możliwości załatwienia trudnych spraw przez mediację są również osoby z najbliższego otoczenia, którym udało się załatwić swoją sprawę przez mediację, czasami pomaga sąd kierując strony do mediacji.

Czytaj: Romanowski: Naszym celem nie jest utrudnianie rozwodów, chcemy chronić dobro dzieci>>

No dobrze, ale sprawy rozwodowe często wiążą się z dużym konfliktem - mediacja w takiej sytuacji jest możliwa?

To prawda często konflikt stron jest na tyle duży, że nie zakładają one żadnej możliwości porozumienia, chcąc przeprowadzić postępowanie sądowe. Z moich obserwacji wynika jednak, że z racji bardzo odległych terminów między rozprawami często trwających nawet rok, strony, gdy opadną im pierwsze emocje, pomimo wcześniejszego negatywnego nastawienia do mediacji, decydują się na nią dla szybszego i często tańszego zakończenia sprawy i chęci ułożenia sobie życia na nowo. I to przynosi efekty.

Czy są obszary - z tej dziedziny, w których mediacja się nie sprawdzi - np. podział majątku, czy wręcz przeciwnie w każdym zakresie można się porozumieć?

Wypracować porozumienie i zawrzeć ugodę można w każdej sprawie, w której dopuszczalne jest jej zawarcie. Potrzebna jest przede wszystkim dobra wola skonfliktowanych stron choćby do próby porozumienia się za pośrednictwem mediatora. Zatem jeśli przepisy prawa dopuszczają zawarcie ugody w konkretniej sprawie i jest dobra wola stron do wzięcia udziału w mediacji, to mamy już połowę sukcesu. W sprawach o podział majątku jak najbardziej, można zawrzeć ugodę i załączyć ją do pozwu o zgodny podział majątku, takie postępowanie jest dużo szybsze i tańsze, gdyż opłata sądowa od pozwu o podział majątku z kwoty 1000 zł jest zmniejszona do kwoty 300 zł, a skoro strony zawarły porozumienie to postępowanie sądowe w takim przypadku jest często czystą formalnością. Warto zwrócić uwagę na fakt, że kwestie dotyczące podziału majątku mogą zostać uregulowane nawet przez rozwodem pod warunkiem, że strony posiadają w swoim związku ustrój rozdzielności majątkowej, który bez przeszkód można dobrowolnie zawrzeć za pośrednictwem notariusza.

Posiedzenia informacyjne w sprawach dotyczących rozwodów spełnią swoją funkcję? Czy też to zbyt późny etap i mediacja powinna zostać wprowadzona wcześniej, w momencie, gdy b. partnerzy podejmują taką decyzję?

Przede wszystkim uważam, że mediacja powinna być tak popularna, żeby wiedział o niej niemal każdy i założyłem sobie za cel by propagować ją, gdzie tylko się da. Bardzo się cieszę, że w szkołach coraz częściej mówi się o mediacji i mam nadzieję, że nasze dzieci w przypadku zaistnienia sporu w dorosłym życiu będą znały instytucję mediacji i stanie się ona bardzo popularna. Mediacja w sprawach dotyczących rozwodów powinna być obowiązkowym elementem, przed procesowaniem sprawy przez sąd. Takie spotkanie z niezależnym mediatorem ze stronami konfliktu, koniecznie poza budynkiem sądu, może sprawić, że zdecydują się one na próbę rozwiązania konfliktu w sposób cywilizowany i dostaną możliwość „wykreowania” wyroku w ich sprawie przez nich samych, bez konieczności zdradzania wielu intymnych szczegółów z ich życia na sali sądowej. Dodatkowo dobrze przeprowadzona mediacja pozwoli stronom na zabezpieczenie wielu innych kwestii, o których nie pomyśleliby podczas rozprawy sądowej ze względu na towarzyszący stres, czas i podniosłość rozprawy sądowej.

 

 

Przykładowo?

Mam tu na myśli kwestie dotyczące np. opieki nad dziećmi, gdzie bardzo często strony myślą na skróty i ustalają kontakty tylko weekendowe, nie myśląc o wakacjach, feriach, świętach, czy gwarancji kontaktów telefonicznych itp. i rolą mediatora jest wskazanie, że mogą szczegółowo porozumieć się w tym zakresie, unikając niepotrzebnych konfliktów na przyszłość. Warto uświadomić też stronom, że zawarta ugoda nie jest na całe życie i jeśli zmienią się okoliczności, można ją zmodyfikować poprzez zawarcie nowej ugody, która po zatwierdzeniu przez sąd będzie miała takie same skutki prawne jak ta zawarta wcześniej tylko na nowych zasadach. Odpowiadając precyzyjnie na pytanie, osobiście uważam, że każda sprawa rozwodowa, która trafi do sądu powinna z automatu trafić do mediacji i dopiero po jej przeprowadzeniu lub odmowie w niej udziału powinno być prowadzone postępowanie sądowe.

Jaką rolę w takiej mediacji powinien odgrywać pełnomocnik? Czy powinno być wpisane do zasad etyki adwokatów, radców, że mają obowiązek informowania o alternatywnych metodach rozwiązaniach sporu, w tym o mediacji?

Znam pełnomocników, którzy uważają mediacje za dobre narzędzie, ale znam i takich którzy są jej przeciwnikami i uważają, że sąd powinien rozpatrywać „trudne sprawy” szczególnie takie, w których uważają, że sprawa jest ewidentna. Z czego to wynika? Wydaje mi się, że pełnomocnicy widzą w mediatorach konkurencję, a tak naprawdę dobra współpraca ze stronami i ich pełnomocnikami przy zawarciu ugody powoduje, że każdy ma korzyść dla siebie, w dużo krótszym czasie, często z poczuciem wygranej każdej ze stron. W mediacji nie ma przegranych, strony sporu podczas rozmów idą sobie na wzajemne ustępstwa, w wyniku których każdy ma coś dla siebie. A pełnomocnik ma zadowolonego klienta, który z pewnością do niego wróci w przyszłości, jeśli będzie miał problem prawny. Uważam, że pełnomocnicy powinni mieć wpisane w zasady etyki informowanie o alternatywnych metodach rozwiązywania sporów, z jednoczesnym zagwarantowaniem klientowi, że będą z nimi przez cały proces dla zapewnienia bezpieczeństwa klienta, oraz w przypadku ewentualnego niepowodzenia mediacji, będą ich pełnomocnikami w sądzie. Pełnomocnik powinien być naszym partnerem w drodze do zawarcia ugody, ale jednocześnie musi pamiętać, że spotkania mediacyjne to nie rozprawa sądowa i obowiązują tutaj inne zasady, dla zapewnienia komfortu często bardzo trudnych i ważnych negocjacji.

Czytaj: Pełnomocnik może być siłą napędową mediacji, ale dużo zależy od mediatora>>
 

Czy powinny być specjalne wymogi dla mediatorów zajmujących się sprawami rodzinnymi i – idąc w tym kierunku dla pełnomocników, a jeśli tak to jakie?

Jeśli chodzi o pełnomocników, często specjalizują się oni w konkretnych sprawach, podczas aplikacji są szkoleni w różnych obszarach prawa i najczęściej przyjmują sprawy, w których czują się dobrze, więc chyba w tym obszarze nie widzę konieczności tworzenia specjalnych wymogów dla pełnomocników, może poza obowiązkowym propagowaniem mediacji. Jeśli chodzi o mediatorów, bardzo ważna jest edukacja i praktyka, a co za tym idzie by mediator mógł specjalizować się w sprawach rodzinnych, powinien po szkoleniach teoretycznych uczestniczyć w zajęciach praktycznych, by móc w przyszłości mierzyć się z tego typu sprawami osobiście. Oczywiście mam tu na myśli nowe osoby, które wstępują do zawodu i nie mają w tym zakresie doświadczenia. Takie uprawnienia do przeprowadzania mediacji w konkretnych obszarach powinny być certyfikowane przez upoważnione jednostki, dla zapewnienia jak najlepszej jakości prowadzenia mediacji w konkretnych obszarach prawa.

Co jest najtrudniejsze w tego typu mediacji?

„Od miłości do nienawiści jeden krok”, więc chyba najtrudniejsze są emocje i uczucia stron konfliktu, które mają za sobą często wiele wspólnych lat życia, znają się często bardzo dobrze i pomimo zapewnienia przez jedną z nich prawidłowej realizacji podjętego zobowiązania, nie chcą zgodzić się na ustępstwo i wspominają sytuacje z ich życia, zazwyczaj te mało przyjemne. Rolą mediatora w takiej sytuacji jest wskazanie, że spotkali się w konkretnym celu i w tym zakresie powinni toczyć rozmowy, odkładając złe emocje na bok, co nie jest łatwe. Pozytywnym jest fakt, że podczas mediacji nie musimy spoglądać na zegarek i mogą być one prowadzone zdecydowanie dłużej niż trwają rozprawy sądowe, w bardziej komfortowych niż sala sądowa warunkach, co sprawia, że szanse na porozumienie są większe.

Co ze stawkami mediatorów, jak powinno to zostać uregulowane?

W obecnym systemie prawnym, mediator pobiera wynagrodzenie za przeprowadzenie mediacji bezpośrednio od stron, a w przypadku, gdy jedna z nich jest zwolniona z kosztów sądowych, wówczas sąd ustala należną kwotę i wypłaca ją mediatorowi. Idealnym rozwiązaniem dla mediatorów byłaby gwarancja zapłaty należnego wynagrodzenia w przypadku braku zapłaty przez strony, bez konieczności składania pozwu o zapłatę. Z drugiej strony warto by się zastanowić, czy tak jak w przypadku składania pozwu do sądu w większości spraw koniecznym jest wniesienie opłaty sądowej, tak w przypadku mediacji koniecznym powinno być jej opłacenie przez jej rozpoczęciem, a w przypadku braku możliwości finansowych stron wystąpienie do sądu o zwolnienie z tej opłaty. Kolejną kwestią są dość niskie stawki dla mediatorów za przeprowadzenie mediacji skierowanej z sądu, ale jeśli mediacja ma być popularyzowana jako tania i szybka metoda pozasądowego załatwienia sporu, stawki te nie mogą być zbyt wygórowane.

 


Co ze sprawami transgranicznymi, rodzinnymi i sprawami dotyczącymi kontaktów czy tu jest pole do mediacji, a jeśli tak to czy obecne przepisy są wystarczające?

Transgraniczne mediacje w sprawach rodzinnych to podobnie jak w przypadku tradycyjnych mediacji pomoc w wypracowaniu porozumienia osób, które pochodzą z różnych krajów. Prawdą jest, że jeśli skonfliktowane strony, wyrażają chęć polubownego załatwienia ich sporu to wszystko można załatwić bez względu na dzielące ich kilometry, ale należy zwrócić uwagę na fakt, że w przypadku mediacji transgranicznych mamy do czynienia z występowaniem co najmniej dwóch porządków prawnych. W mojej praktyce nie miałem jeszcze takiej sprawy i nie ukrywam, że byłaby ona dla mnie dużym wyzwaniem. Zasadniczo z posiadanych przeze mnie informacji nie ma specjalnych aktów prawnych, które regulowałyby kwestie mediacji transgranicznych, z całą pewnością taka mediacja musi być prowadzona zgodnie z regułą dobrowolności, bezstronności i neutralności z gwarancją zachowania poufności. Unia Europejska wprowadziła dyrektywę w sprawie mediacji i aktywnie promuje polubowne metody rozwiązywania sporów. Nie znam ilości spraw kierowanych do mediacji transgranicznych ale wydaje mi się, że wprowadzenie wspomnianej dyrektywy jest dobrym krokiem UE, dobrym kierunkiem do promowania mediacji, nie mniej jednak ujednolicenie przepisów w tym zakresie z pewnością przyczyniłoby się do większej ilości spraw załatwionych w polubowny sposób.