Patrycja Rojek-Socha: Czy sam zawód mediatora wymaga uregulowania?  

Marcjanna Dębska: Pamiętajmy, że są wytyczne, które zostały ustalone przez Społeczną Radę ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości, które wskazują minimalne wymagania, jakim każdy mediator powinien sprostać oraz podstawowe wartości etyczne. Zakładają m.in., że każdy mediator powinien odbyć 40 godzin szkolenia podstawowego żeby mógł być wpisany na sądową listę mediatorów, natomiast ośrodek może mieć swoje dodatkowe warunki czy wymogi do spełnienia. Szczególny nacisk należy położyć na kwestie etyki mediatora, wobec poufności mediacji i reżimów wynikających ze znowelizowanych przepisów Kodeksu Postępowania Cywilnego. 

Czytaj w LEX: Mediacja w erze Covid-19 (koronawirusa) >

Czyli? 

W mojej ocenie, najważniejsze jest wybranie dobrego mediatora. Co oznacza dobry mediator? Jest to osoba, która będzie umiała zbudować autorytet u stron zarówno poprzez swoje umiejętności jak i również wiedzę, która to pozwoli na stworzenie poprawnej ugody mediacyjnej. Centrum Mediacji przy Izbie Adwokackiej w Warszawie  stawia swoim członkom mediatorom wysoką poprzeczkę zarówno w zakresie kompetencji merytorycznych jak ich wysokich standardów etycznych. Tytułem przykładu warto wspomnieć, iż Zgromadzenie Mediatorów naszego Centrum przyjęło do stosowania Europejski Kodeks Mediatora, który obowiązuje każdego członka Centrum Mediacji. Co ważne, mediatorem naszego Centrum może być tylko adwokat lub aplikant adwokacki, wiec to już może zwiększać poczucie bezpieczeństwa stron. 

 

Czyli standardy są, przepisy też, to dlaczego mediacja nadal nie jest popularnym rozwiązaniem?

Moim zdaniem najbardziej ciąży przekonanie społeczne, że tylko wyrok sądowy rozwiązuje sprawę w sposób definitywny. Brakuje akcji społecznych, edukacyjnych, które by pokazywały jakie konsekwencje wynikają z mediacji. Przecież ugoda mediacyjna, która jest zatwierdzona przez sąd, ma walor ugody sądowej i pozwala na realizowanie ugody podobnie jak wyroku. Warto podkreślić to, że mediacja pozwala uzyskać stronom znacznie więcej niż mogłyby osiągnąć przed sądem, ponieważ mediacja może mieć szerszy zakres. Daje przede wszystkim szansę funkcjonowania  stronom po zakończeniu sporu. Powiedzmy wprost, po wyjściu z sądu w niewielu sprawach wszystkie strony są zadowolone. Zawsze ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. Mediacja pozwala tak ułożyć relacje, by nie było poczucia porażki po jednej ze stron.  Są badania, które dowodzą, że te zobowiązania, które przyjmujemy w formie ugody są znacznie łatwiej i chętniej przez strony realizowane niż te będące efektem wyroku sądu.  

Czytaj: Koronawirus rozkręca mediacje, ale nie w sprawach karnych>>
 

Czy są takie obszary gdzie mediacji jest zbyt mało? Postępowanie karne? 

Mediacja w postępowaniu karnym funkcjonuje od wielu lat, ale specyfika tych spraw w wielu obszarach jednak mediacje wyklucza, np. przestępstwa bezskutkowe, w sprawach gdzie pokrzywdzonym jest np. wymiar sprawiedliwości, czy w sprawach zorganizowanych grup przestępczych. Ale jest wiele spraw karnych, w których mediacja pozwoliłaby osiągnąć cele postępowania karnego.

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem  >

Możemy podać przykłady?

Choćby w przypadku młodocianych sprawców, gdzie celem postępowania jest również by sprawcę wychować. Czyli nie tylko przymus ukarania, ale wprowadzenie elementu sprawiedliwości naprawczej, tj. sytuacji gdy na jakimś poziomie emocjonalnym i społecznym, krzywda pokrzywdzonego jest kompensowana poprzez skruchę sprawcy - np. wypadki samochodowe, błędy medyczne, kradzieże.  Bo nawet przy takich sprawach bywa, że pokrzywdzony, czy rodzina  zmarłego pokrzywdzonego potrzebuje słowa przepraszam, pewnego wyjaśnienia ze strony sprawcy. Sala sądowa to nie jest miejsce na takie rozmowy i konsekwencje procesowe wypowiedzi na sali sądowej  mają inny ciężar gatunkowy, niż to co powiemy w mediacji, która przecież jest poufna. Poufność mediacji pozwala nam swobodną rozmowę bez obawy, że treść naszych wypowiedzi stanie się dowodem w postępowaniu. Niedoszacowana jest mediacja w sporach wieloosobowych, wspólnotach mieszkaniowych, ale i w medycynie, w błędach lekarskich. 

 

Zbyt rzadko stosowana? 

Zdecydowanie. Tymczasem ta szczególna relacja pacjenta z lekarzem uzasadniałaby kierowanie tych spraw do mediacji. Roszczenia związane z szeroko pojętymi błędami medycznymi sprowadzają się do pozwów o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Kilka lat temu były prowadzone badania przez Uniwersytet Cambridge na temat potrzeb pacjentów, którzy zostali dotknięci błędem medycznym. Pokazały, że odszkodowanie  znajduje się dopiero na 5 miejscu. Przed tym jest to, czego pacjenci potrzebują - przyznanie się do winy, usłyszenie przeprosin, prześledzenie procedury i ustalenie czego potrzeba w przyszłości, aby do podobnej sytuacji nie doszło. Obecny system dochodzenia roszczeń czy to przed sądem powszechnym czy przed Komisją ds. orzekania o błędach medycznych, nie odpowiada na te potrzeby pacjentów, podczas gdy mediacja tak. 

Czytaj w LEX: Przegląd spraw sądowych w kontekście najczęściej spotykanych błędów medycznych >

Co w takim razie powinno się zmienić? Posiedzenie informacyjne, czy obligatoryjnie mediacja? 

Posiedzenie informacyjne jest oczywiście dobrym rozwiązaniem, bo powoduje, że strony muszą wysłuchać czym jest mediacja i mogą świadomie dokonać wyboru. Są też kraje gdzie mediacja jest obligatoryjna, np. Włochy. 

Czy to jest dobry kierunek? 

Moim zdaniem lepsze są posiedzenia informacyjne, które dają wiedzę między czym a czym wybieramy - czy proces sądowy czy mediacja i jakie to niesie za sobą konsekwencje. Sądy powinny jednak ściślej współpracować z ośrodkami mediacyjnymi, by wiedzieć co i w jakim zakresie mogą zaoferować. Ważne są też - powtarzam - akcje edukacyjne. 

Czytaj w LEX: Doręczenia w postępowaniach sądowych w dobie COVID-19 (koronawirusa) >

Rozważana jest też zmiana w kodeksie etyki adwokackiej, zgodnie z którą adwokat miałby obowiązek poinformować klienta o wszystkich możliwościach rozwiązania sporu. Co myśli pani o tym? 

Jako sędzia dyscyplinarny nie jestem pewna, czy to jest rzeczywiście niezbędne dla realizowania postulatów polubownego załatwiania spraw.  W naszym zbiorze zasad etyki wskazano wprost, że adwokat ma tak prowadzić sprawę, by zaoszczędzić klientowi i czasu i kosztów. Jedną z najlepszych metod zaoszczędzenia czasu i kosztów jest mediacja. Z tego ogólnego przepisu, który obowiązuje, można wyprowadzić taki obowiązek, zaś rolą ośrodków mediacyjnych, które funkcjonują przy izbach adwokackich, jest zachęcanie nie tylko klientów ale i adwokatów do mediacji.  Bezapelacyjne jednak taki  zapis ujęty w Zbiorze Zasad Etyki i Godności Wykonywania Zawodu odegrałby bardzo pożyteczną rolę w budowaniu zaufania do mediacji oraz utrwalania tej metody rozwiązywania sporów. 

Czytaj: COVID-19 zachęca prawników do mediacji online>>

A ci ostatni mają obawy jak mediować? 

Myślę, że to nie jest kwestia strachu. Moim zdaniem, to jest raczej kwestia przyzwyczajenia do pracy na sali sądowej. Mediacja wymaga przestawienia się z wizji procesu sądowego na załatwianie spraw poza salą sądową. 

Powtórzę, zawód mediatora powinien zostać uregulowany? 

Ministerstwo Sprawiedliwości - z tego co wiemy - analizuje różne rozwiązania. Faktem są różnice pomiędzy umiejętnościami mediatorów. Rozważane jest m.in. stworzenie Krajowego Rejestrów Mediatorów, według mojej wiedzy trwają prace przygotowawcze do jego wprowadzenia. MS pracuje też nad wyższymi warunkami brzegowymi umożliwiającymi zdobycie takich kompetencji i wpisu na listy mediatorów.  Celem jest standaryzacja umiejętności, by unikać sytuacji, w której  ośrodki o niskiej referencyjności oferują certyfikaty osobom, które nie mają predyspozycji, wystarczającej wiedzy czy umiejętności by mediacje prowadzić. Na pewno atutem adwokatów - mediatorów jest nasze doświadczenie zawodowe, które pozwala napisać prawidłowe merytorycznie i formalne ugody mediacyjne. 

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >