Mediacja jest dobrowolnym i poufnym procesem dochodzenia do rozwiązania sporu, prowadzonym w obecności osoby neutralnej, zwanej mediatorem. Na gruncie prawa polskiego mediacja jest instytucją stosunkowo młodą, bowiem do postępowania karnego ustawodawca zdecydował się ją wprowadzić w 1997 roku, natomiast do postępowania cywilnego dopiero w 2005. W mediach coraz częściej podkreśla się zalety tego rozwiązania, nie cieszy się ono jednak szczególnym zainteresowaniem i poparciem społeczeństwa. A to duży błąd.

Tradycyjną metodę rozstrzygania sporów w Polsce, której podstawą jest sędzia w todze i sala sądowa, należy ocenić krytycznie. Dlaczego? System jest niewydolny. Niewyobrażalna ilość spraw, których wciąż przybywa, „wieczny” czas oczekiwania na wydanie wyroku oraz koszty procesu przyprawiające o zawrót głowy. A i to nie wszystko-wyrok trzeba jeszcze wykonać. Tymczasem zalety mediacji w porównaniu z cywilnym procesowaniem się przed sądem państwowym są wprost „miażdżące”. Zacznijmy od kosztów. Mediację można prowadzić albo na podstawie umowy o mediację – wówczas strony same ustalają koszty, albo na skutek skierowania sądu w toku postępowania sądowego. W tym drugim przypadku wynagrodzenie mediatora wynosi 1 % wartości przedmiotu sporu, jednak nie mniej niż 30 złotych i nie więcej niż 1.000 zł. Jeśli wartości przedmiotu sporu nie da się ustalić lub sprawa dotyczy praw niemajątkowych wynagrodzenie mediatora za pierwsze posiedzenie mediacyjne wynosi 60 złotych, natomiast za każde kolejne 25 złotych. Zwrotowi podlegają udokumentowane wydatki mediatora takie jak przejazdy, zawiadomienia stron (listy polecone) oraz wynajem pomieszczeń w wysokości nieprzekraczającej 50 złotych za jedno posiedzenie. Dla przykładu, przy wartości przedmiotu sporu w wysokości 10.000 zł cały koszt postępowania mediacyjnego zamknie się w granicach 170 złotych, natomiast w postępowaniu sądowym sam wpis od kwoty 10.000 złotych (5 %) wyniesie ponad trzy razy tyle, nie licząc kosztów zastępstwa procesowego, ewentualnych kosztów egzekucyjnych i zastępstwa procesowego w postępowaniu egzekucyjnym. Należy pamiętać, że jeśli w postępowaniu mediacyjnym zostanie zawarta ugoda, sąd zwraca ¾ uiszczonego wpisu sądowego, więc tym bardziej powodowi powinno zależeć na ugodowym rozwiązaniu sporu.

Czas odgrywa pierwszoplanową rolę w biznesie – jest to fakt niepodważalny - zwłaszcza gdy chodzi o regulowanie należności pieniężnych. Według danych Banku Światowego w Polsce czas trwania procedury dochodzenia roszczeń kontraktowych zajmuje średnio 1000 dni, czyli 142 tygodnie! W statystykach lepiej od nas wypada Syria – 672 dni, Liban 721 dni, Kongo – 909 dni. Zajmujemy 6 miejsce od końca na około 140 zbadanych państw. W Tunezji taka procedura zajmuje raptem 27 dni, w Holandii 48, w Belgii 112.

Tymczasem alternatywne postępowanie mediacyjne pozwala stronom wypracować porozumienie w ciągu 30 dni, tyle bowiem przeznacza Sąd, przy czym strony mogą złożyć wnioskować o wydłużenie tego okresu. Widać więc wyraźnie, że rozwiązanie sporu może nastąpić w ciągu 4, a nie 142 tygodni, co daje ogromną oszczędność czasu, a co za tym idzie, pieniędzy.

Mediacja to również korzyści z psychologicznego punktu widzenia. Instytucja ta jest bardziej przyjazna dla uczestnika ponieważ mniej stresuje niż sformalizowana procedura w sądzie. Będąc procedurą poufną pozwala uniknąć roztrząsania kwestii intymnych. Natomiast, jeśli strony wypracują wspólna płaszczyznę i ugodę odczują większą satysfakcje osobistą, wzrośnie wzajemny szacunek i zrozumienie wzajemnych potrzeb. To zaś rokuje na przyszłość lepszą jakością kontaktów biznesowych, rodzinnych lub w ogóle międzyludzkich. Pomijam oczywiście patologiczne sytuacje w postaci pieniactwa procesowego, gdy dana osoba musi znaleźć się w sądzie, powalczyć, swoje wykrzyczeć i nawet nie dopuszcza myśli, że mogłaby się porozumieć ze swoim przeciwnikiem.

Każdy spór jest inny, wymaga innego podejścia do sprawy, więc dzięki otwartości uczestników niesformalizowanej procedury mediacji można osiągnąć niestandardowe rozwiązanie, które jest jakby uszyte na miarę konkretnych okoliczności. Sędzia, ani pełnomocnik takiego konsensusu nie poda na tacy, gdyż nie zna potrzeb, oczekiwań, niepokojów tak dobrze jak same strony. Dlatego mediator ma wzbudzić inicjatywę i pełne uczestnictwo stron, natomiast nie może sobie pozwolić na wmuszanie czy narzucanie stronom rozwiązań. Mediować mają strony.

Oczywiście nie zawsze dojdzie do ugodowego załatwienia sporu, uczestnicy mediacji mają jednak możliwość na chłodno przeanalizować ważne dla siebie kwestie. Dzięki spisanemu protokołowi z posiedzenia mediacyjnego, który następnie przekazywany jest do właściwego sądu, powstaje swoisty protokół rozbieżności. Sędzia ma ułatwione zadanie – widzi, jakie racje prezentuje dana strona, która strona nie chce dojść do porozumienia i na jakiej podstawie, to zaś ułatwia wyrokowanie sędziemu.

Podsumowując, warto raz jeszcze podkreślić zalety postępowania mediacyjnego, dzięki którym procedura ta ma zachęcić uczestników obrotu gospodarczego do stosowania tej formy rozstrzygania sporów. Po pierwsze, wszczęcie mediacji przerywa bieg przedawnienia. Przedsiębiorców z pewnością zainteresuje możliwość zaliczenia poniesionych w związku z mediacją wydatków do kosztów uzyskania przychodów oraz zwrot powodowi uiszczonego wpisu w wysokości ¾ w przypadku zawarcia ugody przed mediatorem. Za mediacją przemawia również fakt występowania niższych kosztów niż w przypadku postępowania sądowego, jak również ograniczona kontrola sądu nad procedurą mediacyjną i treścią zawartej ugody. Sąd może nie zatwierdzić ugody tylko w przypadku, gdy skutek ugody godzi w podstawowe zasady porządku prawnego państwa.

Pozostaje jednak wiele barier, które tak szybko nie zostaną wyeliminowane, chociaż widać tendencje do zmian na lepsze. Największą z barier jest przekonanie polskiego społeczeństwa, że konflikt można rozwiązać wyłącznie przy udziale wymiaru sprawiedliwości. Sami przedsiębiorcy nie są chętni mediacji twierdząc, że są w stanie więcej wygrać w sądzie. Pozostaje więc próbować przekonać społeczeństwo do częstszej praktyki w zakresie mediacji. Potrzebna jest zmiana świadomości społecznej, wewnętrznego przełamania i podjęcia wspólnej rozmowy z druga stroną. Jest to proces długofalowy i żmudny, ale wszystko przed nami. Jesteśmy na dobrej drodze.

Stanisław Rachelski, radca prawny.