Rozmowa z prof. Markiem Wierzbowskim,  profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego, radcą prawnym

Krzysztof Sobczak: Wkrótce ukaże się nakładem wydawnictwa Wolters Kluwer opracowany przez pana komentarz do prawa budowlanego. Czy warto komentować prawo, które wkrótce ma przestać obowiązywać, ponieważ trwają prace nad nowym kodeksem budowlanym?
Marek Wierzbowski:
Dla porządku pragnę przypomnieć, że ten komentarz do Prawa budowlanego powstał przy istotnym udziale i współpracy z sędzią NSA Alicją Plucińską-Filipowicz, praktykiem i niekwestionowaną specjalistką w dziedzinie prawa budowlanego i prawnych zagadnień planistycznych, będącą redaktorem tomu, oraz grona autorów, specjalistów w zakresie prawa budowlanego.
Jeśli natomiast chodzi o zapowiadane rychłe, istotne zmiany prawa w komentowanym obszarze, to nadal pracuje nad nimi komisja kodyfikacyjna i jeszcze nie wiadomo kiedy ta ustawa zostanie uchwalona, no i kiedy wejdzie w życie.
Więcej:Ministerstwo ma już założenia kodeksu budowlanego>>>
Ponadto, w naszej ocenie, przygotowany komentarz jest bardzo potrzebny i będzie miał zastosowanie również po wejściu w życie nowych przepisów dotyczących budowlanego procesu inwestycyjnego. Przepisy „starego” Prawa budowlanego mogą mieć bowiem zastosowanie do stanów faktycznych i spraw opartych na dotychczasowym stanie prawnym.

Czy obecne prawo budowlane wymaga zmian? Co w nim jest szczególnie złe?

Owszem, wymaga zmian. Od kilku lat mamy w Polsce sytuację, w której szereg dużych i skomplikowanych inwestycji nie może być zrealizowanych w zwykłym reżimie ustawowym. Wydaje się, że efektem tego jest powstawanie tzw. specustaw pozwalających na przeprowadzenie niektórych inwestycji z sukcesem. To nie jest sytuacja ani normalna, ani pożądana z perspektywy zasad tworzenia prawa. Choćby z tego względu przepisy dotyczące prowadzenia inwestycji budowlanych wymagają zmiany. Zmiany w prawie budowlanym są również potrzebne z innych powodów. W mojej ocenie wadliwe, a zarazem szkodliwe są istniejące regulacje dotyczące kar jako deliktów administracyjnych. Mam na myśli na przykład karę za samowolę użytkową. Te regulacje są po prostu społecznie szkodliwe. Również opłata legalizacyjna praktycznie uniemożliwia przeprowadzenie legalizacji inwestycji przez osoby niezamożne.
Chcę jednak podkreślić, że nie tyle samo Prawo budowlane jest wadliwe, co wadliwe jest  jego stosowanie, co uważam za duży problem. Temu zjawisku, czyli niewłaściwemu stosowaniu obowiązującego prawa, ma właśnie zaradzić nasz komentarz. Język komentarza jest przystępny, staraliśmy się unikać wywodów czysto naukowych lub nadmiernie zawiłych. Celem tego komentarza jest również pogłębienie świadomości prawnej społeczeństwa. Więcej: Prawo budowlane. Komentarz>>> 

W jakim kierunku powinny iść zmiany w prawie budowlanym? Główny nurt publicznej dyskusji na ten temat domaga się uproszczeń, czyli na przykład budowa bez zezwolenia, mniej formalności. Czy to dobry kierunek?
Generalnie jest to dobry kierunek. Nadmierne formalizowanie prawa jest szkodliwe dla jego stosowania, powoduje trudności w prawidłowym rozumieniu norm tak przez organy administracji jak i osoby posiadające samodzielne funkcje techniczne w budownictwie. W wielu jednak przypadkach to nie prawo jest sformalizowane, ale sposób jego stosowania przez urzędników lub właśnie osoby posiadające samodzielne funkcje techniczne w budownictwie. Więcej na ten temat>>> 
Nasz komentarz wspomnianym sytuacjom ma zaradzić, choć oczywiście pewne zmiany w obowiązującym prawie są potrzebne, o czym wcześniej wspomniałem. Niezwykle istotne jest jednak poszerzanie wiedzy i świadomości społecznej w tej dziedzinie, gdyż jak nam się wydaje, jest to jeden z istotnych elementów prowadzących do ułatwienia realizacji procesu inwestycyjnego.

W Wolters Kluwer, ale także w innych wydawnictwach wydał pan wiele książek. Dotyczyły one publicznego prawa gospodarczego, postępowania administracyjnego, postępowania przed sądami administracyjnymi, prawa administracyjnego, prawa rynku kapitałowego, prawa o szkolnictwie wyższym. Czy jest jakiś wspólny mianownik tych publikacji? Jak to się ma do pańskich specjalizacji naukowych i praktycznych?
Tak się złożyło, że będąc od wielu lat kierownikiem Katedry Prawa i Postępowania Administracyjnego Uniwersytetu Warszawskiego, a wcześniej również Zakładu Prawa Administracyjnego Gospodarczego, jednocześnie specjalizuję się w publicznym prawie gospodarczym, a w zakresie prawa rynku kapitałowego jestem niewątpliwie ekspertem o uznanej reputacji, podobnie jak w kilku innych dziedzinach. Publikacje odzwierciedlają więc kierunki moich zainteresowań, a te dyktuje praktyka kancelarii Prof. Marek Wierzbowski Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni, której jestem partnerem.

W swojej praktyce często reprezentuje pan firmy w sporach z organami administracji. Publikuje pan też komentarze na ten temat. Jak pan ocenia warunki do prowadzenia biznesu w Polsce? Gdzie są najsłabsze punkty?
Patrząc na wyniki gospodarcze Polski mamy powody do zadowolenia. Kryzys, o którym mówił cały świat, był w Polsce bardziej informacją medialną niż rzeczywistym pogorszeniem stanu gospodarki. A więc można powiedzieć, że polska gospodarka i polskie przedsiębiorstwa działają dobrze. Tak oczywiście jest, ale faktem jest też, że prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce wymaga stawiania czoła rozleglej biurokracji i licznym wymaganiom stawianym przez prawo, pozwalającym często na zatrucie życia przedsiębiorcy. Więcej>>> 
A wracając choćby do prawa budowlanego, to ono widziane razem z przepisami dotyczącym ochrony środowiska, daje możliwość skutecznego hamowania każdej niemal inwestycji budowlanej przez kilka lat.

Jest pan profesorem i wykładowcą na uczelni, a jednocześnie bardzo aktywnym praktykiem. Daje się to godzić?
Jak widać daje się. Nie jestem zresztą jedynym profesorem zaangażowanym w praktykę prawniczą. Bardzo wielu moich kolegów postępuje podobnie, zresztą nie tylko w Polsce. Nauczanie prawa w oderwaniu od praktyki wydaje mi się być tym samym co nauczanie medycyny bez kontaktu z pacjentem. No chyba, że jest się radiologiem.

Jakie są plusy i minusy łączenia działalności naukowej i dydaktycznej z praktyką na rynku usług prawnych?
Jeżeli zostawimy na boku aspekt ekonomiczny, to praktyka dostarcza gigantycznej wiedzy o stosowaniu prawa, której z samych przepisów nie wyczyta się. Widać zresztą, że studenci chętniej wybierają zajęcia prowadzone przez osoby z praktycznym doświadczeniem, czy to adwokackim czy sędziowskim.
………………

Prof. zw. dr hab. Marek Wierzbowski, kierownik Katedry Prawa i Postępowania Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, partner w kancelarii Prof. Marek Wierzbowski Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni. Wcześniej przez wiele lat był partnerem w kancelariach Weil Gotshal & Manges, a następnie Linklaters.
Jest wiceprezesem Rady Giełdy Papierów Wartościowych, której przewodniczył w latach 2000-2004, członkiem Rady Zamówień Publicznych, prezesem Sądu Izby Domów Maklerskich, członkiem Rady Polsko Amerykańskiej Komisji Fulbrighta oraz członkiem Rady European Law Institute (ELI).
W swojej praktyce prawniczej kierował zespołami prawników, obsługującymi liczne transakcje, takie jak sprzedaż akcji w ramach prywatyzacji Banku PKO S.A., PKN Orlen S.A., Tauron S.A. , liczne pierwsze oferty publiczne akcji i emisje obligacji, w tym pierwszą emisje euroobligacji polskiego banku (BPH). Reprezentuje przedsiębiorców w postępowaniach przed organami administracji (szczególnie URE, UKE, UOKiK, KNF), a także przed sądami administracyjnymi i arbitrażowymi.