Tak wynika z sondy przeprowadzonej przez „Rzeczpospolitą" w prokuraturach. – Działania policji, która dokonuje zatrzymań, wcale nie są nakierowane na łapanie drobnych użytkowników narkotyków. Oni zwykle wpadają przy okazji zatrzymywania dilerów – tłumaczy Artur Ott, prokurator rejonowy w Bytomiu. Dlatego zatrzymywani posiadają najczęściej większe ilości narkotyków.
Większość złapanych okazuje się albo dilerami, albo posiada co najmniej kilka działek, nie sposób więc uznać, że ma je na własne potrzeby. To oznacza, że alarmistyczne opinie sugerujące, iż więzienia są pełne osób, które trafiły tam, bo raz zapaliły skręta, okazują się mocno przesadzone.

Źródło: Rzeczpospolita