Chodzi o przypadek, gdy dana osoba posiada nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek i nie jest dilerem.
Za nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii było 258 posłów, przeciw głosowało 159, sześciu wstrzymało się od głosu. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Przeciwko ustawie byli posłowie PiS. "Ta ustawa jest bardzo szkodliwa dla naszych dzieci, nie idźcie w zaparte" - apelowała Beata Kempa (PiS). „Panie ministrze, nie odpowiedział pan na fundamentalne pytanie wszystkich Polaków: którą mafię pan dzisiaj poparł?" – pytała posłanka PiS.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski odpowiadał, że "nowelizacja da skuteczne narzędzia do ścigania dilerów i leczenia osób uzależnionych". "Mam wrażenie, że ci, którzy krytykują ustawę, nie mieli czasu, aby ją przeczytać" - mówił Kwiatkowski. Dodał, że ustawa w żadnym stopniu nie oznacza legalizacji narkotyków.
Wcześniej posłowie odrzucili zgłoszone przez PiS wnioski mniejszości w sprawie wykreślenia najbardziej kontrowersyjnych zapisów oraz wniosek o odrzucenie ustawy w całości. Oddalone zostały też poprawki zgłoszone przez SLD dotyczące m.in. kwestii dookreślenia pojęcia "nieznacznej ilości narkotyków". "Naprawdę nie widzę powodów dla których minister sprawiedliwości w porozumieniu z ministrem zdrowia, nie mógłby tej nieznacznej ilości dla określonych miękkich narkotyków wyznaczyć" - mówił Ryszard Kalisz (SLD).
Eugeniusz Kłopotek (PSL) zwrócił się do Kwiatkowskiego: "Legalizacja, dopuszczenie posiadania nieznacznej ilości narkotyków zwiększy liczbę osób posiadających narkotyki. Po drugie nie wierzę w to, że podniesienie kary o dwa lata odstraszy dilerów. Naprawdę, nie mam sumienia głosować za taką ustawą".
Po głosowaniu Kwiatkowski zapewnił raz jeszcze, że każda, nawet najmniejsza ilość narkotyków, nadal podlega odpowiedzialności karnej i jest nielegalna. "Nakładamy na policję i prokuraturę obowiązek szczegółowej analizy sytuacji w związku z zatrzymaniem, nie będzie tak, że obecnie właściwie jest automat - pierwsze zatrzymanie ze +skrętem+ to wyrok w zawieszeniu, drugie - bezwzględna kara pozbawienia wolności" - mówił minister dziennikarzom.
Według noweli w pewnych okolicznościach prokurator, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa, będzie mógł odstąpić od ścigania za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych. Chodzi o przypadek, gdy dana osoba posiada nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek i nie jest dilerem. Ponadto, gdy osoba uzależniona podda się leczeniu prokurator będzie mógł wobec niej zawiesić postępowanie, jeśli osobie tej nie zagraża kara wyższa niż do pięciu lat więzienia.
W przepisach podniesiono też maksymalny wymiar możliwej kary za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających z 10 do 12 lat więzienia. Natomiast za posiadanie znacznej ilości środków odurzających miałoby grozić do 10 lat więzienia, gdy obecnie grozi za to do ośmiu lat.
Według noweli nie będzie też można reklamować środków spożywczych lub innych produktów (tzw. dopalaczy) poprzez sugerowanie, że posiadają one działanie podobne do substancji psychotropowych lub środków odurzających, a ich użycie, nawet niezgodne z przeznaczeniem, może powodować skutki takie jak wspomniane substancje i środki. Ponadto jednostki administracji rządowej, Żandarmerii Wojskowej, Służby Celnej będą mogły konfiskować substancje psychotropowe lub środki odurzające w ilości niezbędnej do przeprowadzenia badań potwierdzających popełnienie przestępstwa. Chodzi o to, aby po zatrzymaniu tych produktów, służby te mogły przechowywać próbki, na podstawie których określą, czy mają do czynienia z przestępstwem.(PAP)
Czytaj także: Kwiatkowski: każda ilość narkotyków pozostaje nielegalna