Krzysztof Sobczak: Czy można powiedzieć, że zapisany w artykule 182 Konstytucji udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości jest w Polsce realizowany?
Piotr W. Juchacz: Według mnie jest realizowany, ale w stopniu zbyt ograniczonym. Artykuł 182 Konstytucji pozostawia ustawodawcy duży zakres swobody w kształtowaniu udziału obywateli w wymiarze sprawiedliwości. Zarówno co do formy, jak i zakresu tego udziału.
Ale jak można ocenić to, że był już wyższy standard pod tym względem, a wprowadzając w 2007 roku zmiany w prawie karnym ustawodawca świadomie ograniczył udział ławników w orzekaniu. To był błąd?
Ja uważam, że obecnie zakres tego udziału obywateli w wymiarze sprawiedliwości jest zbyt niski. Właściwie to od 1989 roku można było obserwować proces powolnego ograniczania tego udziału, co doprowadziło do spadku liczby ławników z 44 tysięcy do 7 tysięcy obecnie. Oczywiście, najbardziej spektakularna „deforma” pod tym względem nastąpiła w 2007 roku, gdy z inicjatywy ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro zdecydowano o odstąpieniu od zasady kolegialności orzekania w sprawach karnych i cywilnych w pierwszej instancji, na rzecz orzekania przez jednego sędziego. W ten sposób doszło do wyeliminowania ławników z całego szeregu spraw. Pod pozorem działań mających rzekomo zwiększyć efektywność wymiaru sprawiedliwości (brak danych empirycznych o takiej zależności) i pozwalających pozornie zaoszczędzić parę groszy (by określić czy to miało miejsce należałoby m.in. sprawdzić, jak ograniczenie udziału ławników wpłynęło na wiarygodność wyroków w oczach stron i ilość apelacji) tak naprawdę ograniczono niezbywalne prawo obywateli do udziału w sądach. Albowiem szeroki udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości utrudnia upolitycznienie sądów. Jak uczy nas historia, nie bez przyczyny ruchy autorytarne zazwyczaj zaczynały od ograniczania tegoż udziału. Rok 2007 to był ten moment, od którego uprawnione jest pytanie, czy jeszcze wypełniana jest konstytucyjna dyrektywa o udziale obywateli w wymiarze sprawiedliwości. To było przekroczenie granicy i należy powrócić do szerszego ich udziału. Światłymi obywatelami, którzy służą społeczeństwu w roli sędziów społecznych, ławników, trudno manipulować i stanowią oni dodatkową gwarancję niezależności sądów i niezawisłego orzekania przez kolegialne składy orzecznicze.
Poznaj linię orzeczniczą w LEX: Gabriel-Węglowski Michał, Postępowanie sprawdzające wobec ławnika sądowego w zakresie ochrony informacji niejawnych>
To jest potrzebne, bo wymaga tego Konstytucja czy po prostu ważne dla wymiaru sprawiedliwości?
Zdecydowanie nie chodzi tylko o zapis konstytucyjny. To jest też kwestia odpowiedzi na pytanie, w jakim ustroju chcemy funkcjonować. Jeśli w ustroju demokratycznym na miarę XXI wieku, to obywatele w takim ustroju są nie tylko adresatami prawa, ale również jego współtwórcami, zarówno współpracując z władzą ustawodawczą przy tworzeniu prawa i wykonawczą przy realizacji zgodnych z nim polityk publicznych, ale również z władzą sądowniczą. W tym ostatnim zakresie właśnie szeroki udział w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości jest jedną z głównych form jego legitymizacji.
Jak to jest w innych krajach demokratycznych? Znamy ławy przysięgłych z amerykańskich filmów, ale czy obywatele uczestniczą w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości w państwach europejskich?
W większości krajów europejskich w różnych formach obywatele biorą udział w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. W sumie można mówić o około 250 tys. obywateli, którzy w państwach Europy pełnią te funkcje. Zakres spraw, w których orzekają jest różny. W niektórych krajach, jak np. w Norwegii obywatele uczestniczą w rozstrzyganiu większości typów spraw, zaś w innych krajach zakres ten jest ograniczony, ale prawie wszędzie są to sprawy karne. Taka zresztą jest europejska tradycja prawna, że od setek lat obywatele uczestniczyli w orzekaniu w sprawach karnych.
Czytaj: Ławnik to nie "paprotka" - MS chce popularyzować ławników i wzmocnić ich pozycje >>
To inaczej niż w Polsce, gdzie z sądów karnych ławników prawie wyeliminowano.
Ławnicy uczestniczą obecnie w orzekaniu w sprawach o zbrodnie, czyli w sprawach, w których grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata, ale w sprawach o występki, zagrożonych karą do trzech lat pozbawienia wolności, których jest znacznie więcej, już nie. Ja nie widzę logicznego uzasadnienia, dlaczego tak jest. Jeśli obywatel jest wystarczająco kompetentny, by rozstrzygać w spawach większego kalibru, to dlaczego nie może tego robić w sprawach o występki? Jestem zdecydowanym zwolennikiem przywrócenia udziału obywateli w rozpoznawaniu spraw karnych w pierwszej instancji, w sądach rejonowych i okręgowych, takiego stanu z jakim mieliśmy do czynienia wcześniej.
Udział ławników w orzekaniu jest obecnie ograniczony, ale i tak brakuje ludzi do wykonywania tych okrojonych zadań. Na obecną kadencję udało się wybrać zaledwie połowę potrzebnych ławników. Czy wiadomo z czego to wynika?
Przyczyn jest kilka i one skumulowały się podczas wyboru ławników w 2023 roku. Pierwszą, taką najogólniejszą, jest niski poziom wiedzy w społeczeństwie o roli ławników. Dlatego od blisko roku z inicjatywy ministra sprawiedliwości prowadzone są działania na rzecz popularyzacji tej instytucji. Ministerstwo wydało świetny poradnik „Jestem ławnikiem, jestem ławniczką”, połączony z akcją promocyjną pod upodmiotowiającym hasłem „Ławnik to brzmi dumnie”, a w marcu miała miejsce w Warszawie duża konferencja poświęcona instytucji udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. No i przede wszystkim, a ma to miejsce po raz pierwszy od 1989 roku, minister Adam Bodnar powołał Radę do spraw Ławników przy Ministrze Sprawiedliwości, jako organ pomocniczy, o roli opiniodawczo-doradczej. Co ważne, prowadzone są nie tylko działania odgórne, lecz również dąży się do włączania w upowszechnianie wiedzy o instytucji ławników samorządy: podpisywane są umowy z władzami kolejnych dużych miast, które deklarują wspieranie tej akcji, a ostatnio minister sprawiedliwości podpisał również porozumienie z konfederacją pracodawców Lewiatan. Jestem przekonany, że te i wiele innych działań, jak choćby lekcje na ten temat w szkołach średnich, przyniosą efekty i większa liczba obywateli zechce podejmować się pełnienia tej zaszczytnej funkcji społecznej.
Czytaj też w LEX: Grubalska Aleksandra, Instytucja ławnika w Sądzie Najwyższym>
Jako jeden z problemów wskazywana jest niska rekompensata za utracone podczas pełnienia funkcji ławnika dochody.
To prawda, bo ona w minionych latach była podnoszona symbolicznie i dziś jest to kwota zaledwie 212 złotych za dzień. A gdybyśmy wzięli jako punkt odniesienia dniówkę przy przeciętnym wynagrodzeniu miesięcznym w gospodarce narodowej, to powinno to być około 365 zł.
Jest szansa na podwyżkę tej rekompensaty?
Sprawy finansowe są zawsze trudne, ale rozmawiamy o tym i wierzę, że jest taka szansa. I były też takie deklaracje publiczne ze strony ministra Bodnara.
Minister zapowiadał podnoszenie rangi tej funkcji. Jak to można zrobić?
W pierwszym rzędzie chodzi o upodmiotowienie obywateli uczestniczących w wymiarze sprawiedliwości, które można osiągnąć za pomocą kilku działań. Nasza Rada rekomenduje na przykład zmianę nazwy z ławnik na sędzia społeczny. Uważamy, że będzie ona bardziej adekwatna, bo ławnik kojarzy się z ławą przysięgłych, która nie występuje w naszym systemie prawnym. My mamy system składu mieszanego, w którym sędzia zawodowy orzeka z dwoma sędziami społecznymi. Kluczowe znaczenie ma moim zdaniem zbudowanie systemu szkoleń dla sędziów społecznych, a także transparentnych i zrozumiałych dla ławników zasad przydziału spraw w sprawach cywilnych. Nie bez znaczenia są też takie problemy, jak osobista toga dla każdego sędziego społecznego, co na skutek zabiegów ministerstwa zostało już w większości sądów rozwiązane i wielu ławników ma już na czas kadencji swoją togę. Kolejny krok to zapewnienie im pokoju socjalnego. Ale ważne jest również otoczenie społeczne, chcielibyśmy by odnowiona została więź między ławnikami wybieranymi przecież spośród obywateli danej wspólnoty lokalnej, a radami miast. Chodzi m.in. o większe zwracanie uwagi na docenienie ich trudnej pracy w sądach, np. przez organizowanie coroczne Dnia Ławnika. Są dobre przykłady takiej współpracy np. w Gdańsku, Wrocławiu i Katowicach.
Czytaj: Jest Rada do spraw ławników - ma doradzać, jak poprawić ich sytuację>>
Czy wchodzi w grę poszerzenie kognicji ławników? Mówił już Pan o postulacie przywrócenia poprzednich zasad w procesach karnych, a minister w jednej z wypowiedzi wskazał, że mieliby orzekać w szerszym zakresie także w sprawach cywilnych.
Ja każde swoje wystąpienie na temat zaczynam od stwierdzenia: kolegialność, kolegialność, jeszcze raz kolegialność jako podstawowa zasada systemu wymiaru sprawiedliwości. A powrót do tej zasady powinien się wiązać z tym, że to będzie kolegialność mieszana, a więc wspólne orzekanie sędziów wykształconych prawniczo i sędziów społecznych. Uważam, że we wszystkich typach spraw należałoby przywrócić udział ławników. Można to zrobić kompleksowo, poprzez szerokie przywrócenie ich do spraw karnych, rodzinnych i z zakresu prawa pracy, do stanu z lat 2005-2007. Nie postulujemy jako Rada, przynajmniej na tym etapie, powrotu do orzekania ławników w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych. Ale znając problemy z naborem do tej funkcji oraz wspomnianą już konieczność zbudowania systemu szkoleń, można to rozłożyć na etapy i w jakimś dłuższym czasie dochodzić do pożądanego poziomu. Jako Rada proponujemy z jednej strony taki maksymalistyczny scenariusz, jako stan docelowy, ale w każdym typie spraw wskazujemy również te, w których już dziś można to zrobić. Jest też bardzo dobry pomysł, wspierany przez ministra, by ławnicy uczestniczyli w orzekaniu w sprawach gospodarczych.
Tacy z ogólnego naboru czy z uwzględnieniem znajomości mechanizmów gospodarczych?
Według naszej koncepcji to powinni być przedsiębiorcy i menedżerowie, którzy swoją wiedzą i doświadczeniem mogliby doskonale wspierać sędziów zawodowych w rozstrzyganiu takich sporów. W takim przypadku mielibyśmy skład orzekający składający się z specjalisty od prawa i specjalistów od spraw gospodarczych, wzajemnie uzupełniających swoją wiedzę i kompetencje. Tego u nas nigdy nie było, a w pięciu krajach europejskich – w Austrii, Francji, Niemczech, Szwajcarii, Belgii - to świetnie się sprawdza. Jako wiceprezydent Europejskiej Sieci Stowarzyszeń Sędziów Społecznych podczas naszych corocznych spotkań wielokrotnie rozmawiałem na ten temat z sędziami społecznymi z tych państw, orzekającymi w sprawach gospodarczych i jestem przekonany, że możemy czerpać wiele wzorców z bardzo dobrze funkcjonujących u nich rozwiązań.
Cena promocyjna: 170.1 zł
|Cena regularna: 189 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 132.3 zł
Ławnik pomaga sędziemu czy utrudnia orzekanie? Wśród sędziów można usłyszeć różne opinie na ten temat, a zmiana z 2007 roku nastąpiła co najmniej z zachętą ze strony tego środowiska.
Ja bym takiej tezy nie stawiał. Zapewne są w środowisku sędziowskim osoby sceptyczne wobec tej instytucji, ale ja słyszę też, szczególnie od sędziów orzekających z udziałem ławników, wiele pozytywnych historii o tej współpracy. Ci sędziowie wskazują, co ławnicy wnoszą do orzekania. Ten współudział czynnika społecznego miewa wiele wymiarów, ale szczególnie istotny jest, gdy sąd musi podjąć trudne rozstrzygnięcie, na przykład skazać kogoś na surową karę. Ciężar takiej decyzji może zostać rozłożony na trzy osoby, a nie na jedną, ale też łatwiejsze może być takie zbiorowe jej wypracowanie. Sędziowie też to widzą, że wprowadzamy do składu sędziowskiego, oprócz wiedzy prawniczej, którą reprezentuje sędzia zawodowy, inne rodzaje wiedzy i doświadczenia. Do tego wymiar sprawiedliwości z udziałem obywateli jest bardziej wiarygodny i solidniej zalegitymizowany. Nowoczesne państwo demokratyczne, ze świadomymi swojej roli obywatelami, nie może dobrze funkcjonować bez szerokiego udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości.
Czytaj też w LEX: Pacura Marcin, Dostęp ławników do informacji niejawnych>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










