Możliwość szerszego zabezpieczenia majątku sprawców przestępstw, już na etapie śledztwa, weszła w życie 27 kwietnia 2017 r., w efekcie nowelizacji kodeksu karnego. Zgodnie z zapisami to na podejrzanym ciąży obowiązek udowodnienia, że przedmioty, nieruchomości, które posiada nie zostały sfinansowane ze środków pochodzących z przestępstw. Zabezpieczone może być też mienie przeniesione na osoby trzecie - np. bliskich, pod warunkiem uzasadnionego podejrzenia, że sprawca chciał w ten sposób ukryć majątek pochodzący z przestępstwa. 

Co wynika z danych prokuratury? 

Dane dotyczą stosowania artykułu 45 § 2 i/lub § 3 kodeksu karnego oraz art. 33 § 2 i/lub § 3 kodeksu karnego skarbowe. Wynika z nich m.in., że w całym 2016 r. - czyli przed wejściem w życie zapisu, że podejrzany ma udowodnić legalne pochodzenie majątku, na podstawie domniemań zabezpieczono ponad 98 mln 681 tys. zł. W pierwszym półroczu po wejściu w życie zmian już 150 mln 947 tys. zł a w pierwszym półroczu bieżącego roku - 190 mln 384 tys. zł

Istotne jest, że większość tych kwot - jak ustalił Prawo.pl - to mienie przeniesione na osoby trzecie, czyli zabezpieczenie na podstawie paragrafu 3 i kodeksu karnego i karnego skarbowego. 

W pierwszym półroczu 2018 r. zabezpieczono w ten sposób - 121 mln 977 tys. zł, nieco mnie niż w drugim półroczu 2017 r. - kiedy to zabezpieczono na tej podstawie mienie wartości 123 mln 377 tys. zł. W pierwszym półroczu 2017 ponad dwa razy mniej - 53 mln 033 tys. zł. 

Z drugiej strony, w pierwszej połowie 2018 roku spadła liczba postanowień dotyczących zabezpieczeń z zastosowaniem domniemań - było ich 185, w tym 66 dotyczących przeniesionego majątku. W drugiej połowie ubiegłego roku - czyli po wejściu zmian - 253 i - z paragrafu 3 - 97. 

Spadła też wartość mienia zabezpieczonego na poczet zwrotu korzyści lub jej równowartości - z ponad 95 mln 408 tys. zł w pierwszym półroczu 2017 r do blisko 69 mln zł w pierwszym półroczu tego roku. 

Prokurator krajowy: efekt zmian w prawie i szkoleń

Jak mówi portalowi Prawo.pl prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, liczby te m.in. wskazują na zaangażowanie prokuratorów w ściganiu przestępczości gospodarczo – finansowej. - Nierozerwalnie związane z tym jest podejmowanie działań zmierzających do pozbawienia sprawców owoców ich przestępczej działalności. Od 2016 roku, a więc od zmian do jakich doszło w prokuraturze, jest to jeden z naszych priorytetów. Dane te pokazują skuteczność zastosowanych rozwiązań, tak legislacyjnych związanych m.in. z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego instytucji konfiskaty rozszerzonej, jak i szkoleniowych, a także wydanych zaleceń - dodaje. 

 

Szef PK zaznacza równocześnie, że w porównaniu z 2015 r. wartość zabezpieczonego mienia wzrosła o 89 proc. 

Skuteczny bat na przestępców gospodarczych? 

Z kolei wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł podkreśla, że wprowadzenie konfiskaty rozszerzonej było konieczne, bo "utrata majątku jest często dotkliwszą karą niż więzienie". 

- Przestęcy nie boją się więzień, czesto wkalkulowują je w swoją działalność. To czego najbardziej się obawiają to jest utrata majątku, to co odcina ich od podstaw przestępczej działalności - zaznacza. 

Przypomina, że Polska inspirowała się rozwiązaniami z Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch czy Hiszpanii. - Prokurator generalny Włoch mówił nam wprost, że skuteczna walka z przestępczością gospodarczą, zorganizowaną w jego kraju to efekt właśnie konfiskaty rozszerzonej - zaznacza. 

Narzędzie pomocne, ale może być niebezpieczne

W ocenie prawników, konfiskata rozszerzona, mimo że przynosi wymierne efekty może być - jeśli zostanie pochopnie i przedwcześnie zastosowana - narzędziem niebezpiecznym i represyjnym. 

- Sąd ma to hamować, przynajmniej w sprawach zarządu przymusowego, konfiskaty rozszerzonej, czy zabezpieczenia na etapie postępowania sądowego, i nie chce zakładać jakichś błędów sędziowskich. Nie mniej jednak najczęściej są to sprawy rozstrzygane w składach jednoosobowych i takie błędy mogły się pojawić, nie można o tym zapominać - mówi portalowi Prawo.pl adwokat Jacek Matarewicz. 

Dodaje, że w sprawach podatkowych dotyczących uszczupleń i kwestionowania nienależnego odliczenia podatku, poszkodowane mogą być spółki Skarbu Państwa, duże przedsiębiorstwa prywatne, spółki z kapitałem zagranicznym, polskie rodzinne firmy. - A przecież one są wiarygodne i planują prowadzenie działalności, nie zamierzają jej zakończyć w perspektywie jednego miesiąca. Te narzędzia karnoprawne mogą w nie uderzać - powiedział.  

W jego ocenie "mrożący efekt, który wygląda dobrze liczbowo", to też skutek wzmożonych kontroli właśnie firm wiarygodnych. 

- Na stronie Ministerstwa Finansów można znaleźć wytyczne dla kontrolujących i wynika z nich, że kontrole mają być bardziej efektywne. A dlaczego? Należy pamiętać, że m.in. Najwyższa Izba Kontroli, w swoich raportach dotyczących działań administracji skarbowej, związanej także z walką z nieprawidłowościami w VAT wskazywała, że są one nieskuteczne, a decyzje dotyczące pustych faktur były ściągalne tylko i wyłącznie w części wynoszącej 1,3 proc. kwot wynikających z tych decyzji. Chodzi tu albo o zaległości dobrowolnie płacone przez samych podatników, albo w formie przymusowego egzekwowania. Niewątpliwie więc, chcąc polepszyć statystyki, akcenty aparatu skarbowego się zmieniły. W ślad za tym zmieniły się także częściowo sprawy prowadzone przez organy ścigania. Nie wiem, czy poprawa ściągalność VAT jest konsekwencją tego, że oszuści zaczęli płacić podatek, czy w jakimś stopniu represyjne działania zaczynają uderzać w firmy uczciwie działające. Na pewno pozytywny wpływ na wyniki ma dobra koniunktura. Fakt, że nowe narzędzia karnoprawne mogą uderzać w legalny biznes jest jednak niepokojący - dodaje.

Czytaj: Od nowego roku łatwiejsza upadłość konsumencka?>>