Przypomnijmy, projekt nowego Kodeksu Etyki Adwokackiej NRA przyjęła pod koniec stycznia, ale Krajowy Zjazd Adwokatury ma się nim zajmować się we wrześniu. Opracowywała go poprzednia Komisja Etyki przy Naczelnej Radzie Adwokackiej pod kierownictwem prof. Jacka Giezka. Zaproponowane zmiany ograniczają adwokacki kodeks etyki do norm ściśle etycznych, do obowiązków, powinności, wzorców zachowań, normy techniczne wyłączono i przeniesiono do nowo tworzonego regulaminu wykonywania zawodu adwokata. 

Do tych prac duże zastrzeżenia mieli adwokaci. - Zdecydowanie zabrakło sensownego procesu stanowienia tego kodeksu. Jako adwokaci narzekamy na parlament, który czasami produkuje w zastraszającym tempie kolejne akty prawne, a tu sami otrzymaliśmy akt bez żadnego uzasadnienia, bez szans na pogłębioną dyskusję - mówił Prawo.pl adwokat Grzegorz Kukowka. Grupa adwokatów i aplikantów już w lipcu przygotowała obszerną opinię, w której wskazała na wszystkie niedociągnięcia projektu. Podpisało się pod nią 118 osób, większość z ich uwag nie została jednak uwzględniona. 

Czytaj: Prezes NRA: Ze zmianami w etyce adwokackiej nie ma co czekać, potrzebna dyskusja>>

Nowy prezes NRA chce dyskusji 

Przemysław Rosati, w rozmowie z Prawo.pl podkreślił, że nie zamierza marnować czasu do drugiej części Krajowego Zjazdu Adwokatury. - Tak jak już wielokrotnie wspomniałem, dyskusja o zmianach w zasadach etyki powinna toczyć się nadal i zamierzam ją wspierać. Naturalnym miejscem, w którym powinniśmy teraz rozwinąć i tę dyskusję i pracę nad kierunkiem zmian, jest pion dyscyplinarny. Rzecznicy i sędziowie posiadają doświadczenie praktyczne w stosowaniu zbioru zasad etyki, znają jego mankamenty, potrafią wskazać na rozwiązania de lege ferenda. Nie możemy zmarnować tego potencjału i czasu, jaki pozostał do wrześniowej drugiej części zjazdu - wskazał. 

Prezes dodał, że zna ocenę środowiska adwokackiego odnośnie projektu zbioru zasad przedłożonego zjazdowi. - Ostateczną decyzje podejmie Krajowy Zjazd Adwokatury, ale to nie ogranicza nas w dyskusji nad zmianami. Jeżeli wykorzystamy czas, potencjał intelektualny i doświadczenia praktyczne środowiska, to stwarzamy szansę na potrzebne i co ważne akceptowalne przez nasze środowisko zmiany w zasadach etyki - powiedział. 

Podkreślił, że dyskusja jest istotna też dlatego, że "decyzje KZA mogą być skrajnie różne, także takie które niekoniecznie będą akceptowały projekt przedłożony w poprzedniej kadencji". - Rozsądnie oceniając sytuację muszę liczyć się także z takim kierunkiem. Tak jak już wspomniałem, wykorzystamy czas do wrześniowej części zjazdu na dalsze prace i dyskusję. Jestem w kontakcie z sędziami i rzecznikami dyscyplinarnymi i wiem, że włączą się w aktywne działanie w tym zakresie - mówił. 

 

Kontrowersje i poprawki na ostatniej prostej zmianie  

Na ostatniej prostej prac nad projektem zmieniono m.in. jeden z najbardziej kontrowersyjny zapisów, zgodnie z którym adwokatowi nie wolno by było podjąć się prowadzenia sprawy ani udzielić pomocy prawnej jeżeli "osoba, przeciwko której ma prowadzić sprawę, jest lub była jego klientem, choćby w innej sprawie". 

- Propozycja jest zdecydowanie ostrzejsza niż ta obowiązująca w samorządzie radców prawnych. Niepokój wzbudza to, że wyłącza się możliwość prowadzenia jakichkolwiek spraw "przeciwko" byłym klientom, jeśli dany adwokat kiedykolwiek reprezentował takiego klienta w jakiejkolwiek sprawie. To przepis szkodliwy - dobrym przykładem, jak bardzo, są sytuacje z małych miejscowości. Tam rynek jest ograniczony. Na mocy tych propozycji adwokat, który 10 lat temu podjął się prowadzenia sprawy rozwodowej pana A, 10 lat później nie będzie mógł obsłużyć innego klienta w jakiejkolwiek innej sprawie, gdzie po drugiej stronie pojawi się pan A - np. dotyczącej sporu sąsiedzkiego, czy sporządzenia umowy sprzedaży samochodu, gdzie pan A jest drugą stroną transakcji  - mówiła wtedy adwokat Katarzyna Lejman.  

Wskazywała, że im węższa specjalizacja tym trudniej będzie funkcjonować przy takich obostrzeniach. Mecenas Kukowka podawał też inne przykłady, m.in. zamówienia publiczne, gdzie standardem rynkowym jest to, że prawnicy na przemian obsługują zamawiających, a po paru latach (np. jeśli przegrają kolejny przetarg na obsługę zamawiającego), wspierają wykonawców, ale też sprawy frankowe. 

W ostatecznie przyjętej wersji projektu zostało to zmienione - zapis brzmi: osoba, przeciwko której ma prowadzić sprawę, jest jego klientem, choćby w innej sprawie. 

Czytaj: Nowy Kodeks Etyki Adwokackiej na finiszu, ale dzieli adwokaturę>>

"Zakaz" prawnych trików zostaje

Została natomiast inna zasada budząca kontrowersje - że adwokat nie jest związany poleceniem klienta, jeśli miałoby ono prowadzić do nadużycia prawa. Intencje autorów projektu były szczytne - oceniali rozmówcy Prawo.pl ale dodawali, że kłóci się to z podstawową powinnością adwokata, jaką jest działanie w interesie klienta. A to z kolei - jak przypominali - oznacza też strategię procesową, która czasem sprowadza się np. do dążenia do przedawnienia karalności przestępstwa lub przeciągnięcia procesu cywilnego, aby... zmęczyć przeciwnika. 

Przeszła również propozycja, zgodnie z którą adwokat powinien powstrzymać się od zachowań pozostających w rażącej sprzeczności ze stanowiskiem wyrażonym w uchwałach organu samorządu adwokackiego, nawet jeśli tego stanowiska nie podziela. Prawnicy krytykując ten zapis, pytali jakie będą konsekwencje stawiania uchwał organów samorządu adwokackiego ponad interes klienta i ponad przepisy powszechnie obowiązujące, w sytuacjach, w których działania wbrew takiej uchwale mogłoby być korzystne dla klienta. Jednym z podawanych przykładów są uchwały samorządowe piętnujące działanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i w tym kontekście możliwość wnioskowania o skargę nadzwyczajną. 

W projekcie nowego kodeksu pozostała również propozycja, że podczas widzeń z osobami pozbawionymi wolności adwokat powinien dostosować się do procedur obowiązujących w miejscach przebywania tych osób, zachowując przy tym należytą powagę i godność zawodu. 

 

- Te przepisy porządkowe często pozostawiają wiele do życzenia, a nawet są sprzeczne z przepisami powszechnie obowiązującymi. Stąd pytanie czy my działamy wobec tego w interesie klienta i co jest ważniejsze: czy ten interes i ustawa, która nas zobowiązuje do posłuszeństwa wobec innych ustaw, czy może kodeks etyki i poddawanie się przepisom porządkowym. Trzeba wziąć pod uwagę sam dostęp do osób zatrzymanych, który jeżeli będzie limitowany jakimiś wewnętrznymi uwarunkowaniami, które obowiązują gdzieś tam na komisariacie, np. zakaz kontaktów w danych godzinach, trudno sobie wyobrazić praktyczne konsekwencje zmiany - wyjaśniała mecenas Lejman.