Jak zapowiada "Puls Biznesu", na razie drogowa dyrekcja chce wprowadzić powszechne e-myto tylko na wybranych odcinkach. Wytypowała takie, na których inwestycja w bramki nie zwróci się szybko. Docelowo zamierza rozszerzyć system na wszystkie węzły. Rozważa jednak pozostawienie bramek dla opornych.
Rozszerzenie e-myta na auta osobowe oznacza konieczność zmiany systemu dystrybucji urządzeń, które trzeba by montować w samochodach, by system zarejestrował przejazd i naliczył opłatę. Obecnie można je kupić na stacjach benzynowych. Jeśli system zostałby rozszerzony, musiałyby być dostępne np. w centrach handlowych. Koszt to 130 zł, ale w miarę popytu cena z pewnością by spadła. (PAP)