Podpisało się pod nim 21 posłanek Lewicy, PSL-TD, KO i Polski 2050-TD, m.in. Anita Kucharska-Dziedzic, która już wcześniej, w poprzedniej kadencji, wnosiła do Sejmu projekt zmiany definicji gwałtu autorstwa mec. Danuty Wawrowskiej (Kancelaria Adwokacka Danuta Wawrowska). Obie stoją za kampanią "Tylko TAK oznacza zgodę".

Kwestia definicji gwałtu była też jednym z tematów akcji Poprawmy prawo - Prawo.pl i Lex. Przypomnijmy, według art. 36 Konwencji Stambulskiej definicja gwałtu powinna opierać się na braku dobrowolnej zgody osoby pokrzywdzonej na jakąkolwiek czynność seksualną, a nie np. na konieczności przełamania oporu, bądź użycia przemocy przez sprawcę. Na gruncie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przemoc wobec kobiet stanowi naruszenie prawa do życia (art. 2), wolności od tortur i nieludzkiego i poniżającego traktowania (art. 3), prawa do wolności i bezpieczeństwa (art. 5) oraz prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego (art. 8). Przemoc wobec kobiet jest pogwałceniem praw człowieka także na gruncie Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet konwencji (CEDAW) przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 18 grudnia 1979 r. Tymczasem polskie przepisy karne wciąż mocno odbiegają od tego standardu. Według art. 197 k.k., karze podlega sprawca, który przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego.

Czytaj: Gwałt zawsze, gdy nie było zgody - UE może zmusić Polskę do zmiany przepisu>>

Co ma się zmienić?

Chodzi o trzy kluczowe zmiany. Po pierwsze, gwałtem miałby być kontakt seksualny bez uzyskanej świadomej i dobrowolnej zgody, po drugie podniesiona ma zostać dolna granica zagrożenia karą - do trzech lat (tak by była to zbrodnia, nie występek) i po trzecie, miałaby być zmieniona nazwa kodeksowego rozdziału na: przestępstwa przeciwko wolności i autonomii seksualnej.

Dodatkowo art. 198 otrzymałby brzmienie: Kto wykorzystując bezradność innej osoby lub wynikający z upośledzenia umysłowego lub choroby psychicznej brak zdolności tej osoby do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem, doprowadza ją do obcowania płciowego podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3, a par. 2 jeżeli sprawca osobę określoną w par. 1 doprowadza do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 10, art. 199 par. 1 i 2 otrzymałyby brzmienie: „par. 1. Kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3, a par. 2. Jeżeli sprawca w sytuacji określonej w par. 1 doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 10.

- Definicja gwałtu, która jest w naszym ustawodawstwie, pochodzi z lat 30. XX wieku - wskazywała miesiąc temu w rozmowie z Prawo.pl Danuta Wawrowska. - To produkt myślenia o wolności seksualnej i prawach kobiet, sprzed prawie stu lat. Od tego czasu zmieniliśmy się jako społeczeństwo, ewoluowało prawo karne, a państwo polskie jest sygnatariuszem wielu międzynarodowych konwencji, od Rzymskiej po Stambulską. Chociażby to obliguje nas, żeby w końcu zmienić to, co jest archaiczne i co narusza konstytucyjną równość kobiet i mężczyzn, zapisaną w art. 33 Konstytucji RP. I musimy to zrobić. Po przystąpieniu UE do tej Konwencji, wiele krajów zaczęło pracować nad zmianą definicji zgwałcenia, tak aby była oparta na elemencie zgody - albo „tak znaczy tak”, albo „nie znaczy nie”. Jest już 16 krajów europejskich, w których definicja gwałtu została zmieniona właśnie w ten sposób – m.in. Malta, Chorwacja, Cypr, Grecja, Hiszpania, Słowenia, Dania, Łotwa, Luksemburg, Belgia Niemcy i Szwecja - podkreślała mec. Wawrowska.

 

Zaledwie co piąty gwałt jest zgłaszany

Z uzasadnienie projektu wynika, że według szacunków w Polsce jedynie co piąty gwałt jest zgłaszany, a tylko jedno na cztery postępowanie kończy się potwierdzeniem przestępstwa.

- Ofiary muszą udowodnić, że do czynności seksualnej doszło pod wpływem przemocy (gwałtu) i że stawiały opór wystarczająco mocno, aby np. przyciągnąć uwagę świadków lub pozostawić ślady na ciele sprawcy. Nie ściga się zatem zgwałcenia, jeśli ofiara nie stawiała oporu, np. zdając sobie sprawę z jego bezcelowości wobec przeważającej siły sprawcy/sprawców lub w obawie o eskalację przemocy w odpowiedzi na opór. Domniemywa się także automatyczną zgodę na obcowanie płciowe i dopiero ujmowalny dowodowo sprzeciw jest dowodem braku zgody. Ciężar dowodu leży zatem po stronie ofiary i tego, czy swój sprzeciw potrafi udowodnić przed organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości - wskazano.

Dodano, że definicja zgody, zwłaszcza zgody konkludentnej, zostanie wypracowana przez orzecznictwo i judykaturę, analogicznie do zgody ujmowalnej przy definiowaniu praw pacjenta, a więc na wyrażonej w sposób niebudzący wątpliwości co do woli osoby podejmującej obcowanie płciowe.

- Podniesienie dolnego wymiaru kary za zgwałcenie do lat 3 zmienia rozumienie zgwałcenia z występku na zbrodnię. Wskazuje się dzięki temu na uznanie przez ustawodawcę zgwałcenia za przestępstwo o szczególnie dolegliwym charakterze dla pokrzywdzonych, społeczeństwa i dla porządku prawnego - podsumowano.