KE uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie w grudniu ub.r., zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w zapisach ustaw reformujących sądownictwo. Część spornych kwestii została już przedyskutowana przez obie strony, jednak zastępca szefa KE Frans Timmermans domaga się od strony polskiej dalszych ustępstw.

Kolejny krok w procedurze dot. praworządności


Według źródeł unijnych, przedstawiciel KE złożył wniosek o formalne wysłuchanie Polski w związku z reformą sądownictwa i prowadzoną wobec niej procedurą art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej podczas spotkania ambasadorów państw członkowskich.

"Na spotkaniu Komisja złożyła wniosek na ręce prezydencji bułgarskiej. Przedstawiciele Niemiec, Francji i Belgii oraz państw skandynawskich poparli go. Przeciw były Polska i Węgry. Inne kraje nie zabierały głosu. Przedstawiciel prezydencji poinformował, że przyjmuje wniosek do wiadomości i że o proceduralnych kwestiach będzie rozmowa w przyszłym tygodniu na kolejnym spotkaniu ambasadorów, 13 czerwca. Prezydencja bułgarska zwykle robi to, co chce KE, więc można się spodziewać, że do wysłuchania dojdzie" - podało.

Następne posiedzenie Rady ds. Ogólnych odbędzie się 26 czerwca, 13 czerwca jest ostatnim momentem na decyzję bułgarskiej prezydencji o tym, czy do wysłuchania na pewno dojdzie. To dlatego, że agenda prac Rady UE musi być zatwierdzona na dwa tygodnie przed posiedzeniem.

Komisja Europejska nie komentuje sprawy


Komisja Europejska nie chce komentować tych doniesień. Na posiedzeniu kolegium Komisji Europejskiej komisarze mieli oceniać, czy dotychczasowe zmiany wprowadzone przez polskie władze w przepisach reformujących wymiar sprawiedliwości wystarczają do wycofania (zamrożenia) procedury z art 7. unijnego traktatu, czy też KE powinna nadal prowadzić z Polską dialog w tej sprawie albo podjąć dalsze kroki prawne.

Dyskusja jednak się nie odbyła. Nieoficjalnie w Brukseli mówi się, że w sprawie dialogu powadzonego z Polską na temat praworządności zdania w KE są mocno podzielone. Takie informacje podał m.in. portal Politico, który napisał, że szef KE Jean-Claude Juncker i szef jego gabinetu Martin Selmayr opowiadają się za wygaszeniem sporu, podczas gdy zastępca Junckera Frans Timmermans, który od początku prowadzi postępowanie z artykułu 7., chce utrzymania bardziej zdecydowanego stanowiska i wymuszenia na Warszawie ustępstw zawartych w grudniowych rekomendacjach KE.

Według portalu Juncker obawia się sytuacji, w której głosowanie nad dalszym postępowaniem wobec Polski doprowadziłoby do pogłębienia podziałów między krajami członkowskimi, nie przynosząc jednocześnie oczekiwanych przez Timmermansa skutków. (PAP)