- W naszej opinii CEIS prowadzi stronnicze działania, których jedynym celem jest wymuszenie na TP SA uregulowania znaczącej płatności względem nieprowadzącej działalności, duńskiej spółki DPTG przed prawomocnym wyrokiem sądu - uważa Telekomunikacja Polska. - Podmioty te szerzą w mediach nieprawdziwe informacje o pozytywnym dla DPTG zakończeniu sporu, podczas gdy jest on ciągle przedmiotem badania przez dwa niezawisłe sądy w Polsce i Austrii. Orzeczenie mówi, że TP powinna zapłacić duńskiej firmie 502 miliony dolarów. Strona polska nie uznaje jednak tego orzeczenia i dochodzi swoich racji przed sądem.

"Pragniemy podkreślić, że intencją TP SA nie jest i nigdy nie było działanie wbrew prawomocnym wyrokom sądów. Natomiast regulowanie jakichkolwiek płatności na rzecz nieprowadzącej działalności spółki z Danii przed prawomocnym rozstrzygnięciem sporu uważamy za bezzasadne. TP SA skorzystała z prawa do żądania uchylenia wadliwego orzeczenia arbitrażowego, które to prawo gwarantowane jest przez Konwencję Nowojorską, której sygnatariuszami są m.in. najwyżej rozwinięte kraje świata. Korzystanie z tego prawa jest równie naturalne jak złożenie apelacji od wyroku sądu pierwszej instancji. Dlatego TP SA będzie dochodzić swoich racji i w tym celu korzysta ze wszystkich możliwych środków prawnych. W Polsce, pierwsza rozprawa odbyła się w marcu i została bezterminowo odroczona, a w Austrii, gdzie również odbyła się pierwsza rozprawa, kolejną wyznaczono na wrzesień 2011” - pisze w przesłanym do mediów oświadczeniu TP.

Telekomunikacja odniosła się również do samej organizacji oraz tez dr. Roberta J. Shapiro, jej szefa.
„Zwracamy uwagę na „historię” organizacji CEIS. Powstała ona w lutym tego roku, za cel przyjmując „monitorowanie bezpieczeństwa inwestycji zagranicznych w Europie”. Od początku skupiła się jednak wyłącznie na Polsce, a konkretnie na sporze prawnym, który TP SA prowadzi z DPTG. Znamienny jest fakt, że opisując na swojej stronie przykłady zagrożeń dla inwestorów w Europie organizacja podaje tylko jeden przykład - właśnie naszej spółki, resztę krajów określając jedynie w kategoriach „dobry” lub „zły”. Również dwie konferencje zorganizowane przez CEIS (dwie, czyli wszystkie, które miały miejsce do tej pory) dotyczyły wyłącznie Polski".

"Tezy Roberta J. Shapiro nie znajdują potwierdzenia w faktach. Pisanie o niekorzystnym klimacie inwestycyjnym w Polsce w najlepszym razie bowiem mija się z prawdą. Inwestorzy zagraniczni mają ciągle duże zaufanie do Polski, bez ich zaangażowania WIG 20 nie osiągnąłby poziomu najwyższego od września 2008 poziomu oraz nie byłby możliwy największy od kilku lat wzrost zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Polsce, których Polska jest regionalnym liderem od momentu przystąpienia do UE. Żadnego zagrożenia nie widzą też eksperci - Polska posiada niezmiennie dobry rating A- od agencji Standard&Poor’s, co również dowodzi braku wiarygodności raportu CEIS. Również giełda, która jest jedynym realnym recenzentem działań i kondycji spółek dowodzi, że prowadzimy właściwe i zaakceptowane przez inwestorów działania (od momentu decyzji arbitrów cena akcji TP SA wzrosła o 8%, w szczytowych momentach nawet powyżej 12%)” – czytamy w komunikacie.