– Prokurator przyjął dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przez pana Zbigniewa Ziobrę przestępstwa z art. 258 par. 3 kodeksu karnego, to jest założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą – podkreśliła. I dodała, że wśród popełnionych przestępstw znalazły się również przywłaszczenie pieniędzy, które stanowiły środki z Funduszu Sprawiedliwości, a także poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Grozić za to może nawet osiem lat więzienia.

Czytaj: Siedem nowych zarzutów dla byłego wiceministra Romanowskiego>>

Członkowie grupy? Urzędnicy

Według prok. Adamiak grupa założona przez byłego ministra składała się z urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości oraz osób pełniących funkcje publiczne w ministerstwie, a także z osób, które były powiązane z podmiotami beneficjentami uzyskanych środków z Funduszu Sprawiedliwości.

– Te osoby popełniały przestępstwa przeciwko mieniu, przeciwko dokumentom, wyrządzając szkodę w mieniu. Ustalono, że w ramach tych 26 czynów (...) przywłaszczono ponad 150 mln zł środków z Funduszu Sprawiedliwości – dodała.

Sytuacja bez precedensu, wniosek obszerny 

— To sytuacja bez precedensu w skali europejskiej. Wniosek prokuratury jest bardzo obszerny, zawiera 150 stron. Najpoważniejszy zarzut to stworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą — powiedział z kolei minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, komentując wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. — Wiemy dobrze, że Fundusz Sprawiedliwości miał dwa cele: pomoc ofiarom przestępstw oraz pomoc postpenitencjarną dla osób pozbawionych wolności. Zdaniem prokuratury te środki zostały wydatkowane w sposób absolutnie niedopuszczalny, sprzeczny z przepisami prawa. Chodziło o to, żeby ukryć przekazanie tych środków Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu i wydatkować w sposób niewłaściwy — dodał szef MS.

Żurek zaznaczył, że gdyby prokuratura nie miała pewności co do bardzo wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstw przez Zbigniewa Ziobrę, to nie składałaby tak obszernego i tak dobrze udokumentowanego wniosku. Odniósł się też do kwestii wniosku o wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Ziobry. — To jest często obawa matactwa, wysoka grożąca kara — tutaj maksymalnie może sięgnąć ona 25 lat pozbawienia wolności. Jest też obawa ucieczki i ukrywania się. Mamy niestety negatywne doświadczenia z kolegami byłego ministra, którzy zamiast próbować wyjaśniać przed polskim wymiarem sprawiedliwości, po prostu uciekają — podsumował. 

Biegła oceniła, czy stan zdrowia Ziobry umożliwia areszt

Prokuratura wcześniej poinformowała, że prokurator „podjął taką decyzję, analizując opisy czynów i materiał dowodowy". – Przed sformułowaniem takiego wniosku o zatrzymanie i możliwość tymczasowego aresztowania Zbigniewa Ziobry prokurator zwrócił się do biegłego z zakresu onkologii, aby w oparciu o dokumentację, którą dysponował prokurator, biegły wypowiedział się, czy stan zdrowia Ziobry umożliwia jego zatrzymanie, tymczasowe aresztowanie i przeprowadzenie czynności z jego udziałem – dodała prokurator Adamiak. 

Przekazała, że biegła uznała, że nie ma przeszkód do prowadzenia czynności z udziałem Ziobry, jeśli „zachowa się określony rytm tej czynności – czas, przerwy, możliwość odpoczynku". – Biegła stwierdziła też, że mając na uwadze stan psychofizyczny i fakt, iż Ziobro jest aktywny jako poseł, to na ten moment nie ma przeszkód do zatrzymania i tymczasowego aresztowania, oczywiście pod warunkiem, że stan jego zdrowia nie ulegnie zmianie – mówiła rzeczniczka PG.

Czytaj: Anna Mika-Kozak: Węgierski sąd musi rozpoznać wniosek o wydanie Romanowskiego>>

Były minister miał świadomość nieprawidłowości

Prokurator Adamiak dodała, że w ocenie prokuratury b. minister miał pełną świadomość nieprawidłowości przy dotacjach z Funduszu Sprawiedliwości. Dodała, że część z 26 zarzucanych mu czynów dotyczy poleceń o charakterze przestępczym wydawanych współpracownikom.

Nie pozostawia wątpliwości w oparciu o materiał dowodowy, że Zbigniew Ziobro miał świadomość nieprawidłowości, jakie odbywały się w ramach przyznawania dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. A także, że było to również objęte jego zamiarem, ponieważ wśród tych 26 przestępstw część z nich w swoim opisie zawiera treść, że Zbigniew Ziobro polecił określone zachowanie swoim współpracownikom, które nosiło cechy przestępstwa – powiedziała. Nawiązała też do wątku zakupu inwigilującego oprogramowania Pegasus z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości – o co prokuratura oskarżyła w ubiegłym tygodniu byłego wiceszefa MS i posła PiS Michała Wosia. W ocenie prokuratury to Ziobro wydał Wosiowi polecenie. – Jeżeli chodzi o zakup słynnego Pegasusa, czyli zawarcie bezprawnej umowy z szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego na zakup urządzenia do stosowania specjalnej techniki operacyjnej, to prokurator – w oparciu o zgromadzony materiał – ustalił, że pan Michał W. uzyskał polecenie do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w zakresie dokonania takiego czynu – powiedziała prok. Adamiak.

Przypomnijmy, że w rozporządzeniu o Funduszu Sprawiedliwości z 2017 r. był par. 11, który umożliwiał zawarcie umowy na powierzenie zadania nieobjętego programem lub naborem wniosków. Usunięto go za czasów ministra Adama Bodnara. Sprawą zajmował się we wrześniu Trybunał Konstytucyjny. Orzekł, że kontrowersyjny przepis, umożliwiający powierzanie zadań w ramach Funduszu Sprawiedliwości i tym samym środków poza procedurą konkursową, decyzją ministra, jest zgodny z konstytucją. Wskazał przy tym, że dysponent Funduszu Sprawiedliwości „musi mieć i ma" konstytucyjnie zagwarantowany zakres swobody w dystrybuowaniu środków.

pru/pap