Sedzia Jerzy Stępień mówi o tegorocznych wyborach sędziów do Trybunału Konstytucyjnego w następujący sposób:
Sejm wybrał trzech sędziów na stanowiska w Trybunale Konstytucyjnym, brakuje jeszcze jednego. Kadencja czworga sędziów TK: prezesa Bohdana Zdziennickiego, wiceprezesa Marka Mazurkiewicza oraz prof. Mariana Grzybowskiego i prof. Mirosława Wyrzykowskiego skończyła się 2 grudnia  Ale do tego czasu Sejm nie wybrał wszystkich sędziów.
Jednak brak jednego sędziego, to nie problem dla tego gremium. Do Trybunału wpływa coraz mniej spraw, choć nadal są pewne zaległości, gdyż nadal wnioskodawcy czekają na rozpatrzenie wniosków dwa – trzy lata. Nowo wybrani sędziowie mogą zasiadać w składach orzekających bez zbędnej zwłoki, prawie natychmiast. Nieco więcej czasu, nawet pół roku wymaga przygotowanie sprawy przez sędziów sprawozdawców.  
7 grudnia upłynął kolejny termin zgłaszania kandydatów na brakujące miejsce. I oczywiście Sejm zgłasza kandydatów na ostatnią chwilę. To jest skandal. Kandydatury sędziów powinny być wnikliwie badane, organizowana powinna być dyskusja publiczna, która oceni dorobek naukowy i predyspozycje charakterologiczne osób zgłoszonych. W Sejmie nie ma takich procedur, a kultura polityczna jeszcze się nie przyjęła.
Podobnie skandaliczne jest, że niektórzy kandydaci na sędziów TK nie chcą się poddać ocenie organizacji społecznych pilotujących wybory.