Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” z oburzeniem przyjmuje fakt podpisania przez Ministra Sprawiedliwości rozporządzenia o zniesieniu 79 sądów rejonowych.
Minister podpisał rozporządzenie nagle, po uprzednim wielokrotnym przekazywaniu społeczeństwu sprzecznych informacji co do liczby i siedzib sądów, które chciał znieść. W celu zmylenia opinii publicznej i uniknięcia protestów społecznych, w ostatnich informacjach służby Ministerstwa podawały znacznie zaniżoną liczbę sądów zagrożonych likwidacją.

Całkowite lekceważenie innych organów
Podpisując rozporządzenie, Minister Sprawiedliwości okazał swoje całkowite lekceważenie:
     - Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej, w którym złożony jest spełniający wymogi konstytucyjne projekt ustawy o okręgach sądowych, mającej utworzyć na nowo sądy powszechne w trybie ustawowym,
     - Trybunałowi Konstytucyjnemu, który ma rozpoznać skargi konstytucyjne skierowane przeciwko przepisom upoważniającym Ministra Sprawiedliwości do znoszenia sądów,
     - Krajowej Radzie Sądownictwa, która negatywnie zaopiniowała projekt rozporządzenia,
     - całemu polskiemu środowisku prawniczemu, w szczególności sędziowskiemu, które w przeważającej większości opowiadało się przeciwko projektowi zniesienia sądów,
     - setkom tysięcy obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, którzy zjednoczyli się w niezwykłej akcji obrony sądów rejonowych przed likwidacyjnymi zakusami ministra.


Przedwczesna decyzja
Pospieszne podjęcie decyzji o zniesieniu sądów, zanim Trybunał Konstytucyjny rozpozna skargi, a Sejm zajmie się projektem ustawy, jest ostatecznym i jawnym potwierdzeniem, że jedyną prawdziwą władzą w Polsce ma być władza wykonawcza. Ona podejmować ma wszelkie ważne decyzje, a władza ustawodawcza i sądownicza mają być stawiane przed faktami dokonanymi i podporządkowane politycznym ustaleniom dokonywanym w Radzie Ministrów.
Zniesienie jednych sądów i tworzenie w ich miejsce sądów wielkich, mających wydziały w kilku miastach, ma na celu złamanie gwarancji niezawisłości sędziowskiej zapisanej w art. 180 Konstytucji, jaką jest wyznaczanie sędziom przez Prezydenta Rzeczypospolitej konkretnych miejsc służby z zakazem ich przenoszenia bez ich zgody. Celem ministra jest bowiem, aby sędziego z jednej miejscowości do drugiej mógł przenosić w każdej chwili prezes sądu rejonowego, zmieniając dowolnie decyzję Prezydenta. Przeniesienie sędziego do innej miejscowości było w czasach PRL nielegalną formą represjonowania sędziów niepokornych i niezawisłych. Przyjęte rozporządzenie umożliwi powrót do tej praktyki i wywieranie na sędziów nacisków. Ostatnie wydarzenia, m.in. w sprawie „Amber Gold” pokazały zaś dobitnie, jakie są skutki nadmiernej zależności sędziów od ich administracyjnych przełożonych.

Powstaną nowe stanowiska w sądach
     Zniesienie jednych sądów i nadmierne powiększanie innych spowoduje utworzenie kilkudziesięciu nowych stanowisk dyrektorów sądów, wysoko wynagradzanych funkcjonariuszy administracji, których minister będzie powoływał. Zwiększą się znacznie koszty funkcjonowania sądów, które będą musiały utrzymywać stały kontakt ze swoimi zamiejscowymi filiami. Te koszty oczywiście poniosą podatnicy.
     Dla obywateli skutkiem zniesienia sądów będzie też utrudnienie dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Wydziały zamiejscowe będą jednostkami niesamodzielnymi i obywatele nie będą w nich mieli dostępu do prezesów sądów, do ich oddziałów administracyjnych i finansowych. W celu załatwienia licznych spraw lub złożenia skargi będą musieli jechać do innej miejscowości. Poza tym łatwo przewidzieć, że następnym krokiem ministra może być likwidacja tych wydziałów.
 Zniesienie sądów, będące zapowiadaną od wielu miesięcy realizacją politycznych ambicji ministra, jest działaniem na szkodę wymiaru sprawiedliwości i przyniesie społeczeństwu straty, które są dziś trudne do oszacowania - twoerdzi sedzia Bartłomiej Przymusiński z Iustitii..

Źródło: Iustitia