Sprawy frankowe spędzają sen z powiek nie tylko samym frankowiczom i bankom, ale też coraz częściej sądom. Ich prezesi mówią wprost, że ta kategoria spraw skutecznie blokuje wydziały cywilne. Pomysły są różne, choćby - jak już pisaliśmy - rozstrzyganie spraw frankowych przez sąd elektroniczny. Póki co jednak, na rozstrzygnięcie spraw frankowych czeka się - dosłownie - lata, a pierwszą barierą do przejścia jest wyznaczenie pierwszej rozprawy. - Mój pozew trafił do warszawskiego sądu prawie półtora roku temu, cały czas czekamy na wyznaczenie pierwszej rozprawy - mówi jeden z czytelników Prawo.pl. Drugiemu, z zachodniopomorskiego, pierwszą rozprawę wyznaczono jesienią 2023 r. na październik... 2024 r.

Czytaj: Pozew zbiorowy przy frankach kusi, ale sukces mało prawdopodobny>>

Chcesz pozwać bank o franki - sprawdź, ile zapłacisz prawnikowi>>

Polecamy szkolenie: Rogoziński Dawid, Wyrok TSUE w sprawie C-28/22, czyli o przedawnieniu i zarzucie zatrzymania w sprawach frankowych >

 

214 dni w Suwałkach, trzy i pół roku w Warszawie

Zasada jest taka, że w większych ośrodkach postępowania w sprawach kredytów frankowych trwają dłużej niż w mniejszych - jest to logiczne, bo do takich sądów trafia więcej spraw. Dużo jednak zależy też od samego sędziego, który rozpatruje daną sprawę – czy ma bardzo obłożony referat i jaki przyjmuje schemat prowadzenia postępowania dowodowego. Wśród prawników krążą nazwiska tych sędziów, w przypadku których czas oczekiwania na jakąkolwiek decyzję wydłuża się w nieskończoność, zdarza się nawet wycofywanie pozwów i składanie ich ponownie, by trafić na innego sędziego.

- W wielu przypadkach od wniesienia pozwu do prawomocnego wyroku w stolicy trzeba czekać nawet 5 lat (jeśli 3,5 roku sprawa jest rozpoznawana w pierwszej instancji, a kolejne 1,5 roku w apelacji), a zdarza się, że i dłużej. Nieco lepiej wygląda sytuacja w Sądzie Okręgowym dla Warszawy-Pragi - tam często pierwszą instancję udaje się zakończyć poniżej dwóch lat. Oczywiście zdarza się (głównie poza stolicą), że sprawy kończą się w pierwszej instancji w kilka miesięcy, a prawomocnie np. szybciej niż w 2 lata, natomiast zdecydowanie nie jest to regułą – mówi Joanna Wędrychowska, adwokat (Kancelaria Adwokat Joanna Wędrychowska).

Czytaj też w LEX: Węgrzynowski Łukasz, Skutek ex tunc bezskuteczności abuzywnej. Wyrok TS z dnia 7 grudnia 2023 r., C-140/22 (mBank) i jego konsekwencje dla polskiej praktyki orzeczniczej >

Jak dodaje Wojciech Ciesielski, adwokat z Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp.k, statystycznie rzecz ujmując, najkrócej na wyrok sądu I instancji w sprawie frankowej oczekuje się w Sądzie Okręgowym w Suwałkach – średnio 214 dni od dnia złożenia pozwu. Średnio poniżej jednego roku na wyrok czeka się także w Sądach Okręgowych w: Częstochowie, Piotrkowie Trybunalskim, Sosnowcu, Elblągu i Tarnobrzegu. Na drugim biegunie znajdują się sądy mające siedzibę w największych polskich miastach.

Na prawomocny wyrok statystycznie najszybciej mogą liczyć frankowicze, których sprawy toczą się przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie – średnio 269 dni od dnia, w którym zapadł wyrok sądu I instancji do dnia wydania wyroku prawomocnego. Na kolejnych miejscach znajdują się Sądy Apelacyjne: w Gdańsku i we Wrocławiu. Najdłużej na wyrok sądu II instancji przyjdzie nam poczekać przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach – średnio 560 dni od dnia wydania wyroku sądu I instancji. Kolejne miejsca zajmują Sądy Apelacyjne w: Poznaniu, Krakowie i Warszawie.

Polecamy nagranie szkolenia: Wyrok TSUE w sprawie C-520/21 a roszczenia uzupełniające stron nieważnej umowy kredytu frankowego >

Wskazane dane są wartościami uśrednionymi, a więc uwzględniają sprawy z różnych okresów wytaczania powództw i zapadalności wyroków, w tym także przypadające na okres np. zawieszenia postępowań w oczekiwaniu na rozstrzygnięcia pierwszych spraw przed TSUE lub SN. - W indywidualnych sprawach wyroki potrafią zapaść np. po 4 miesiącach, jak w Sadzie Okręgowym w Krakowie, gdzie powództwo złożone we wrześniu 2023 r. zakończyło się pozytywnym wyrokiem w I instancji już w grudniu 2023 r. Podobnie jest w Sądzie Okręgowym w Warszawie, pozew złożony w lipcu 2023 r. zakończył się wyrokiem I instancji w grudniu 2023 r. Dlatego w naszej ocenie, każdą sprawę należy ocenić z uwzględnianiem jej indywidulanych okoliczności – mówi mec. Ciesielski.

Czytaj w LEX: Kredyty frankowe: waloryzacja kapitału niedopuszczalna. Omówienie postanowienia TS z dnia 12 stycznia 2024 r., C-488/23 (Naniowski) >

Czytaj: Sprawy frankowe do sądu elektronicznego? Jest wiele wątpliwości >>

 


Masz pecha lub szczęście - wiele zależy od sędziego

Nie tylko obłożenie sądów sprawami frankowymi wpływa na czas rozpoznawania sprawy. Jak mówi Mikołaj Baczyński, radca prawny z Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska, sprawne prowadzenie spraw frankowych nie jest powiązane z obciążeniem danego sądu, lecz podejściem prowadzącego sprawę sędziego do kwestii składanych przez strony wniosków dowodowych, dokonania prawidłowej oceny zasadności ich przeprowadzania oraz umiejętności właściwego planowania przebiegu postępowania niepowodującej jego zbędnego przedłużania.

- Przykładowo, w ramach tego samego sądu podobne sprawy przez jednego sędziego są przeprowadzane w przeciągu zaledwie 9 miesięcy, w których postępowanie dowodowe ogranicza się tylko do przesłuchania kredytobiorców oraz pominięcia pozostałych, zbędnych w tego typu sprawach środków dowodowych w postaci zeznań świadków - np. pracowników centrali banku. Jednocześnie w niektórych sprawach procedura gromadzenia materiału dowodowego w dalszym ciągu polega na przeprowadzeniu dowodu z opinii biegłego oraz przesłuchaniu świadków biorących udział w procedurze kontraktowania umowy kredytu, gdzie uprzednio, często przez rok, ustalany jest aktualny adres takiego świadka – tłumaczy mec. Baczyński.

Zobacz też LEX News:

Roszczenia banku z unieważnionej umowy kredytu frankowego w świetle wyroku TSUE w sprawie C-520/21 >

Rogoziński Dawid, Roszczenia kredytobiorców ponad kwotę zapłaconych rat w świetle wyroku TSUE w sprawie C-520/21 >

Podobne wnioski ma mec. Ciesielski, który zauważa, że sporo zależy także od obłożenia sędziego i tego, jaki przyjmuje schemat prowadzenia postępowania dowodowego. - Często jest tak, że wyrok zapada po pierwszej rozprawie, na której sąd przesłuchuje powodów, a zatem w wielu przypadkach termin oczekiwania na rozprawę będzie w zasadzie równoznaczny z terminem oczekiwania na wyrok - dodaje.

Zdaniem Tomasza Koniecznego, radcy prawnego i partnera w kancelarii Konieczny, Polak Partnerzy problem nie leży w samych sprawach, bo te nie wymagają wielu rozpraw, przesłuchań, zeznań czy prowadzenia innych dowodów, lecz w ich ilości oraz w... sztywnych zasadach wynagradzania sędziów, które nie motywują, a wręcz demotywują do podejmowania sprawnych działań.

Czytaj omówienie w LEX: Węgrzynowski Łukasz, Waloryzacja kredytu frankowego a dyrektywa 93/13. Omówienie postanowienia TS z dnia 11 grudnia 2023 r., C-756/22 (Bank Millenium) >

 

Uproszczony tryb uratowałby sytuację

Prawnicy mają pomysły na rozwiązanie problemu "zakorkowania" sądów sprawami frankowymi. Przykładowo, mec. Ciesielski uważa, że sądy częściej powinny korzystać z regulacji zawartej w art. 458[14]- 458[16] k.p.c., tj. postępowania z udziałem konsumentów, która daje możliwość realnego wpływania na tempo prowadzonego postępowania, niezależnie czy to z powództwa konsumenta, czy banku.

Zobacz procedurę w LEX: Wytoczenie powództwa przez konsumenta przeciwko przedsiębiorcy >

Coraz częściej pojawia się też pomysł wprowadzenia uproszczonego trybu postępowania w sprawach frankowych, za czym przemawia to, że sprawy frankowe należą w dużej mierze do spraw notoryjnych, w których nie jest wymagane przeprowadzenie skomplikowanej analizy prawnej treści zawartej umowy kredytu. Abuzywność, względnie nieważność zapisów umów kredytów, odnoszących się do jednostronnie ustalanego przez banku kursu waluty obcej, nie budzi już wątpliwości. Tutaj jednak jest pole działania dla ustawodawcy, który musiałby wprowadzić do kodeksu postępowania cywilnego specjalny trybu postępowania.

- Tryb taki mógłby polegać na obligatoryjnym zobowiązaniu stron postępowania, a w szczególności banku – jako podmiotu celowo przewlekającego postępowanie – do wykazania w jakim zakresie umowa kredytu zawarta w danym stanie faktycznym różniła się od innych standardowo zawieranych umów, a w szczególności czy zapisy umowy dotyczące sposobu przeliczeń kursowych są w tym zakresie odmienne od standardowo zawieranych umów – uważa mec. Baczyński.

Polecamy nagranie szkolenia:  Zarzut zatrzymania w procesie frankowym >

Zdaniem mec. Baczyńskiego zobowiązanie takie powinno być nakładane przez sąd na pozwany bank wraz z doręczeniem odpisu pozwu, z niedługim, maksymalnie jednomiesięcznym, terminem do przedłożenia wszelkich dowodów oraz podniesienia wszelkich twierdzeń. Jednocześnie sąd powinien zobowiązać strony do przedłożenia listy pytań do kredytobiorców, przy czym teza dowodowa dla kredytobiorców powinna być ograniczona wyłącznie do faktów pozwalających ustalić konsumencki charakter zawartej umowy.

- Dodatkowo można by rozważyć wprowadzenie nowego formularza wezwania banku do sporządzenia odpowiedzi na pozew nakładającego na bank obowiązek ograniczenia jej treści do maksymalnie 20 stron oraz zobowiązującego banku do udzielenia konkretnych odpowiedzi na zadane przez sąd, istotne z punktu rozstrzygnięcia sprawy, pytania czy okoliczności pod rygorem zwrotu pisma niespełniającego powyższego kryterium – kwituje Mikołaj Baczyński.

Zapraszamy na szkolenie online w LEX: Zmiany w postępowaniu gospodarczym oraz postępowanie konsumenckie >