Oczywiście adresy te usunięto, gdy tylko zorientowano się w niedopatrzeniu, ale telewizja holenderska poinformowała, że na podstawie owych adresów możliwe było przez pewien czas ściąganie z internetu materiałów z dziecięcą pornografią.

"Coś takiego w żadnym wypadku nie powinno się było zdarzyć" - przyznała w sobotę rzeczniczka holenderskiego sądownictwa.