Chodzi przede wszystkim o informacje ujawnione przez Sylwestra Wardęgę, który w opublikowanym we wtorek materiale oskarża innego influencera - Stuu, o nagabywanie dziewczynek. W filmie Wardęga twierdzi, że Stuu korespondował z czternastolatką i namówił ją na spotkanie, podczas którego poszli razem do hotelu u, gdzie "obejmował ją" i "łaskotał". Opublikował też rzekome screeny z ich rozmowami. Spowodowało to wśród innych youtuberów wysyp wzajemnych oskarżeń, spekulacji oraz filmów o tym, że dana osoba ma więcej informacji na temat czynów zamieszanych w aferę (zwaną też Pandora Gate) osób, ale nie może ich ujawnić, ponieważ podpisała NDA (umowę o zachowaniu poufności).

 

„Stara dusza” i niezrozumiany dorosły – związek legalny, ale kontrowersyjny >>

 

Prokuratura wszczyna śledztwo, policja zabezpiecza materiały

W środę wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha poinformował, że zawiadomił Prokuraturę Krajową "o możliwości popełnienia czynów zabronionych o charakterze pedofilskim", w czwartek minister poinformował, że już wszczęto śledztwo w tej sprawie. - Skontaktowałem się z prokuratorem regionalnym w Warszawie i wydałem polecenie, by w tej sprawie były prowadzone intensywne czynności śledcze - podkreślił minister Ziobro i poinformował, że prokurator regionalny będzie bezpośrednio nadzorował to postępowanie. Zareagowała też Komenda Główna Policji, która w komunikacie opublikowanym na portalu X (d. Twitter) poinformowała, że "w związku z filmem na portalu YouTube dotyczącym zachowań pedofilskich wśród influencerów, Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości zabezpieczyło materiały, które są analizowane".

Czytaj w LEX: Skoczylas Dominika, Cyberzagrożenia w cyberprzestrzeni. Cyberprzestępczość, cyberterroryzm i incydenty sieciowe >

 

 

Zaczepianie dzieci w internecie też jest karalne

Według art. 200 par. 1 osoba, która obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Podobną cezurę przewiduje również art. 200a kk, według którego osoba, która za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji,  podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Czytaj też w LEX: Konieczny Marcin, Cyberprzestępczość – krótka historia, współczesne oblicza i trudna do przewidzenia przyszłość >

- Grooming (formę manipulacji, którą stosuje sprawca, by doprowadzić do kontaktów seksualnych z dzieckiem) jest karalny od 8 czerwca 2010 r. - mówi Barbara Szopa-Duma, adwokat z Kancelarii Adwokackiej Barbara Szopa-Duma.- Nawet jeśli grooming był czynem ciągłym i sprawca pisał do trzynastolatki już od 2009 r., to sprawca będzie za to odpowiadał, za taki czyn dopiero od momentu wejścia w życie tych przepisów. Drugi warunek odpowiedzialności sprawcy za czyn z art. 200a kk, to wiek ofiary - czyli grooming w stosunku do osoby poniżej 15 roku życia - wskazuje. Istotne znaczenie ma też wiek sprawcy - w momencie popełnienia czynu musi mieć on skończone 17 lat. - Oznacza to, że nie ma przestępstwa groomingu kiedy sprawca miał, przykładowo 16 lat i pisał do trzynastolatki; nie będzie wówczas ponosił odpowiedzialności karnej - wskazuje. Dodaje, że ważne jest też to, by sprawca miał świadomość, że namawia do czynności seksualnych osobę, która nie ukończyła 15 roku życia. - To znaczy, czy powziął takie środki, pytał, próbował się dowiedzieć, by ustalić czy osoba, którą namawia do pewnych czynności seksualnych określonych w art. 200 kk, ma skończone 15 lat - wskazuje mec. Szopa-Duma.

Czytaj też w LEX: Filipczak Mateusz, Zgoda osoby małoletniej poniżej 15. roku życia na kontakt seksualny w kontekście normy seksuologicznej i społecznej szkodliwości czynu >

 

Milczenie o przestępstwach niemoralne, a bywa że i karalne

Również osoby, które przyznają się teraz do tego, że wiedziały o sprawie, ale o niej nie informowały, mają się czego obawiać. Jak tłumaczy Prawo.pl dr Paweł Czarnecki z Katedry Postępowania Karnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, w Polsce funkcjonują trzy jasne reguły dotyczące powiadamiania o przestępstwie organów ścigania. Po pierwsze, każdy ma taki społeczny obowiązek (art. 304 par. 1 k.p.k). - Oznacza to w praktyce, że widziałeś nagranie pedofilskie, patorelację, sytuację, która w twojej ocenie jest przestępstwem, powinieneś zawiadomić organy ścigania, nic jednak nie grozi osobie, która tego nie zrobi - wskazuje dr Czarnecki. Inaczej jest w przypadku osób, które kierują określonymi jednostkami (dziekan, prezes sądu, kierownik urzędu), w ich przypadku niezawiadomienie o przestępstwie może wiązać się z zarzutem niedopełnienia obowiązków (art. 231).

Czytaj też w LEX: Sosik Robert, Prowokacja z udziałem łowcy pedofilów a odpowiedzialność karna >

 

Doktor Czarnecki przypomina, że w Kodeksie karnym jest w art. 240 k.k. także trzeci obowiązek denuncjacji, który jest obowiązkiem prawnym. - Jeśli ktoś, kto w żaden sposób nie uczestniczył w popełnieniu przestępstwa wie, a zatem ma wiarygodną informację o karalnym przygotowaniu, usiłowaniu lub dokonaniu określonych w tym przepisie czynów zabronionych, to musi zawiadomić organy ścigania. Jeśli tego nie zrobi, popełnia przestępstwo zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności. Ale problemem jest to, że wskazany katalog przestępstw dotyczy to najpoważniejszych przestępstw, w tym m.in. od 2017 r. także przestępstwa z art. 200 dotyczącego molestowania, obcowania, seksualnego wykorzystania małoletnich, a nie obejmuje art. 200a k.k. dotyczącego groomingu - zaznacza. Dodaje, że nie każda bierność w zakresie zawiadomienia jest w tych wypadkach karalna - nie podlega karze osoba, która nie zawiadamia o przestępstwie, bo zakłada, że wiedzą o nim też organy ścigania, że okoliczność ta jest powszechnie znana albo gdy sprawa dotyczy jej najbliższych.

Czytaj też w LEX: Truskolaska Emilia Magdalena, Grooming, czyli uwodzenie małoletnich przez internet - aspekty kryminologiczne oraz prawne >

 

NDA nie ma nic do rzeczy

W zależności o tego, jakie informacje mają chwalący się swoją wiedzą na temat sprawy youtuberzy - zawiadomienie organów ścigania jest ich społecznym obowiązkiem albo obowiązkiem prawnym, którego niedopełnienie jest przestępstwem. Jedno jest pewne - podpisanie NDA nie ma w tej sprawie nic do rzeczy.

- Moim zdaniem bronienie się umowami o zachowaniu poufności jest w tym wypadku po prostu wygodnym i bezpiecznym wyjściem dla osób, które w ten sposób bronią się brakiem ujawniania niewygodnych faktów - mówi Andrzej Zorski, adwokat z kancelarii ZP. - O ile nie sposób winić je za to, że nie zdają sobie sprawy z braku mocy prawnej takiej umowy, o tyle należałoby się zastanowić, dlaczego w ogóle ją podpisały. Trudno znaleźć usprawiedliwienie dla zobowiązania się do nieujawniania czynów o potencjalnie przestępczym charakterze, szczególnie jeśli ofiarami były osoby małoletnie. Są to tylko hipotezy, bo oczywiście nie znamy całokształtu stanu faktycznego. Natomiast nie znam sędziego, który uwzględniłby powództwo z tytułu zapłaty kar umownych czy odszkodowania przy tak skonstruowanej umowie - podkreśla. Dodaje, że fakt, że obie strony złożyły podpis pod takim dokumentem absolutnie nie oznacza, że taka umowa ma moc wiążącą. Należy ją uznać za przekraczającą granicę swobody umów oraz niezgodną z zasadami współżycia społecznego.

 

Trudne postępowania

Do rozważenia w przypadku czynów przypisywanych youtuberom, gdyby sytuacje wskazane w filmie Sylwestra Wardęgi się potwierdziły, jest - według dr Czarneckiego -  nieudzielenie pomocy przez osoby najbliższe z art. 162 k.k.,  rozpijanie małoletnich (art. 208 k.k.). - Co więcej można byłoby to rozważać nawet przestępstwo poplecznictwa (art. 239 kk.) ale czy nawet różne formy współsprawstwa w przestępstwach seksualnych - podkreśla. Wskazuje, że dojście do prawdy może być trudne, bo wymaga współpracy ze strony pokrzywdzonych.

Adwokat dr Aleksandra Kluczewska prowadząca kancelarię w Krakowie oraz w Olkuszu wskazuje, że reprezentując pokrzywdzonych przestępstwami seksualnymi, także małoletnie dzieci wielokrotnie zetknęła się z lekceważeniem pokrzywdzonych przez organy procesowe. Przestępstwa godzące w sferę wolności seksualnej z udziałem małoletnich pokrzywdzonych są jednymi z najtrudniejszych spraw dla adwokata. I nawet nie chodzi o skomplikowanie procedur, czy samą trudność z prawnego punktu widzenia - takie sprawy na zawsze zostają już z adwokatem. Pamiętać jednak należy, że każdemu przysługuje konstytucyjne i ustawowe prawo do obrony (art. 6 k.p.k., art. 42 ust. 2 Konstytucji RP) a w polskim systemie prawnym obowiązuje zasada domniemania niewinności (art. 5 par. 1 k.p.k. art. 42 ust. 3 Konstytucji RP).

 

Kluczowa edukacja

Mec. Kluczewska podkreśla, że konieczne jest zadbanie o edukację dzieci i młodzieży. - Trzeba i w szkole, i w domu uczyć, jak prawidłowo korzystać z internetu, jak rozpoznawać, że ktoś może być ofiarą podobnych zachowań, zachęcać do reagowania ale niekoniecznie karać za znieczulicę. Jeśli znajdziemy sprawcę, należy go niezwłocznie i surowo ukarać. Studentom zawsze powtarzam: „nie ma dowodu, nie ma procesu” - podkreśla. Dodaje jednak, że choć rozumie oburzenie, trzeba być ostrożnym w osądach, zanim osądzi sprawę i wyda wyrok. Należy również nie zapominać o pokrzywdzonych, z którymi czynności procesowe powinny być bezwzględnie przeprowadzane przy obecności psychologa, tak jak przewidują to przepisy procedury karnej, aby pokrzywdzony małoletni czuł się jak najbardziej komfortowo i by udało się uchronić go przed wtórną wiktymizacją.

 

- Jako adwokat mogę podsumować doniesienia medialne tym, aby nie ferować zbyt wcześnie wyroków i pozwolić organom prowadzić swoje czynności. Dowody w sprawach karnych to podstawa, a pokrzywdzeni mają w tym zakresie istotne znaczenie, bo to oni są z reguły podstawowym źródłem informacji o przestępstwie. Z doniesień medialnych w sprawie Pandora Gate wynika, że na szczęście dowodów jest kilka – zarówno oświadczeń pokrzywdzonych, jak też informacji od potencjalnych podejrzanych. Nie brakuje korespondencji sms-owej, jak też zeznań świadków. Sprawa jest zatem rozwojowa i adwokacka intuicja mi podpowiada, że niedługo pojawią się nowe informacje, jak w Aferze Harveya Weinsteina -kwituje mec. Kluczewska

Czytaj też w LEX: Sosik Robert, Odpowiedzialność karna za usiłowanie nieudolne groomingu a prowokacja obywatelska. Glosa do wyroku SN z dnia 23 lipca 2020 r., III KK 281/19 >