We wtorek do internetu trafiła relacja Laury, byłej dziewczyny Gargamela, youtubera, którego kanał ma prawie milion subskrybentów. Jego filmy krytykujące influencerów za ich podejście do pandemii Covid-19 czy materiał o zachowaniu i wypowiedziach Filipa Chajzera, zanotowały miliony odsłon. Dziewczyna wskazała, że youtuber stosował wobec niej przemoc psychiczną i fizyczną - ich roczna relacja zakończyła się, gdy miał on opluć ją w jej mieszkaniu. Oskarżyła też youtubera o grooming (formę manipulacji,  którą stosuje sprawca, by doprowadzić do kontaktów seksualnych z dzieckiem) - znajomość rozpoczęła się, gdy miała szesnaście lat, a youtuber dwadzieścia pięć. Obie te informacje spotkały się z falą oburzenia, internauci wskazywali między innymi, że przy tak dużej różnicy wieku, trudno mówić o jakimkolwiek partnerstwie w związku.

Drapieżcy seksualni w sporcie wykorzystują dzieci od lat, zwykle bezkarnie>>

 

Przestępstwo tylko, gdy nastolatek nie ukończył piętnastego roku życia

Od strony formalnej zachowanie youtubera nie było przestępstwem. Według art. 200 par. 1 osoba, która obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Podobną cezurę przewiduje również art. 200a kk, według którego osoba, która za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji,  podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Nie ma więc wątpliwości , że z racji wieku nastolatki nie ma mowy o spełnieniu znamion, któregoś z tych przestępstw. Co nie oznacza zrozumienia - krytyka zachowania youtubera skłania do refleksji, czy w przypadku nastolatków nie byłoby zasadne uwzględnienie różnicy wieku pomiędzy stronami relacji (czy to wirtualnej, czy fizycznej), czyli wykluczenie w przypadku nastolatków spotykania się z osobami starszymi o trzy, pięć czy dziesięć lat.

Czytaj też w LEX: Truskolaska Emilia Magdalena, Grooming, czyli uwodzenie małoletnich przez internet - aspekty kryminologiczne oraz prawne >

 

Nowość
Nowość

Teresa Dukiet-Nagórska, Olga Sitarz

Sprawdź  

Kluczowa edukacja seksualna

Taki pomysł popiera Danuta Wawrowska, adwokatka, Kancelaria Adwokacka Danuta Wawrowska (mecenas jest też inicjatorką kampanii Tylko "tak" oznaczy zgodę i propozycji zmian w definicji gwałtu), choć zwraca uwagę, że nie rozwiąże to problemów bez wprowadzenia należytej edukacji seksualnej. - W tej chwili mamy paradoks, z jednej strony brakuje edukacji seksualnej, która przecież ma też przygotowywać młodych ludzi do podjęcia współżycia - odpowiadając na pytania kiedy, z kim, czy są na to gotowi, kiedy będą gotowi, jakie są symptomy dojrzałości seksualnej itd. Ta sytuacja, o której w ostatnim czasie jest głośno w mediach, jest w mojej ocenie m.in. skutkiem braku edukacji seksualnej. Młodzież nie potrafi właściwie ocenić, nazwać swoich emocji. To, że w wieku powyżej 15 lat możemy mówić o dojrzałości fizycznej nie budzi wątpliwości, ale dojrzałość fizyczna nie jest tym samym co dojrzała emocjonalność seksualna. W świetle przepisów Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego to są jeszcze dzieci, bo do 18 roku życia mamy do czynienia z małoletnimi. Więc często nastolatki podejmują współżycie. Są to pierwsze zauroczenia czy miłości rówieśniczej, lecz problem zaczyna się gdy mamy do czynienia z dużą różnicą wieku, czyli zależnością i ryzykiem manipulacji. Wtedy może łatwo dojść do przemocy psychicznej na podłożu seksualnym, czy też przemocy fizycznej - zaznacza.

Jak dodaje, dorosły mężczyzna winien być odpowiedzialny, bo rozpoznaje swoje emocje. - Łatwo jest mu zatem w relacji intymnej uzależnić od siebie osobę, która nie ma żadnego doświadczenia życiowego. I powiedzmy wprost- to jest rodzaj wykorzystania seksualnego, a nastolatki stają się osobami pokrzywdzonymi - mówi adwokatka.

 

Mec. Wawrowska wskazuje również, że w polskich przepisach jest też sporo absurdów prawnych. - Jeśli możemy podjąć - bez konsekwencji prawnych - współżycie seksualne po 15 roku życia, to po pierwsze potrzebna jest edukacja seksualna, a po drugie, być może celowe byłoby ustalenie granicy jeśli chodzi o różnicę wieku podejmowania relacji intymnych. Oczywiście wiem, że to będzie bardzo trudne. Jednak bez rzetelnej edukacji seksualnej nastoletnia dziewczyna będąc niedojrzałą emocjonalnie nie jest w stanie w sposób świadomy określić swojej sytuacji i położenia w sytuacji intymnej. Zastanawiam się, czy współżycie z dużo młodszą nastolatką nie powinno być interpretowane w kategoriach podstępu, tak jak w tej ostatnio głośnej sprawie, kiedy starszy o kilkanaście lat mężczyzna poznany przez internet więził i wykorzystywał seksualnie nastoletnią dziewczynę. Być może warto by rozbudować art. 200 Kodeksu karnego o właśnie te kwestie, by chronić lepiej małoletnie dzieci - podsumowuje.

Czytaj też w LEX: Krajewski Radosław, Prawnokarne aspekty dobrowolnej aktywności seksualnej małoletnich >

 

Potrzebne konsultacje z seksuologami

Sceptycznie do takich pomysłów podchodzi natomiast Adam Kuczyński, radca prawny. - W kontekście zdarzających się przypadków emocjonalnego, a później seksualnego wykorzystania nastoletnich dziewcząt przez dużo starszych mężczyzn, pojawia się myśl o wprowadzeniu ograniczeń dla takich relacji lub podniesienia wieku zgody wynoszącego w Polsce 15 lat – wskazuje. - Nie powinniśmy jednak tego problemu redukować wyłącznie do regulacji dotyczących wieku zgody. Równie ważne jest, by państwo realizowało swój obowiązek zapewnienia dzieciom i nastolatkom rzetelnej, a więc opartej na faktach i wiedzy naukowej, edukacji seksualnej – podkreśla. Wskazuje też, że wiek zgody nie idzie w parze z innymi prawami. – Skoro państwo zezwala piętnastoletnim dziewczynom na aktywność seksualną, to powinno równolegle zapewnić możliwość korzystania przez nie z opieki ginekologicznej bez zgody opiekuna prawnego – wskazuje.

 

Dodaje, że zanim prawnicy zaczną rozważać zmiany obecnych przepisów, powinno się zasięgnąć rady seksuologów dziecięcych i psychologów rozwojowych. - Opinie powinny uwzględniać zarówno obniżający się od lat wiek inicjacji  seksualnej, jak również wpływ kultury na zachowania seksualne młodzieży. Ogólnie dostępna wiedza i doświadczenie życiowe wskazują bowiem, iż nawet osoby w tym samym wieku biologicznym mogą być na zupełnie różnych etapach rozwoju emocjonalnego. Z tego względu nie jestem zwolennikiem  podwyższania wieku zgody, bowiem jest on ustanowiony na rozsądnym poziomie – wskazuje mec. Kuczyński

Podobnego zdania jest Joanna Parafianowicz, adwokat, która podkreśla, że nie jest zwolenniczką regulowania przepisami każdej sfery życia. – Prawo i tak jest w tyle za tym, jak układają się relacje społeczne, jak się zmienia społeczeństwo, jak przesuwają się granice dojrzałości. Niemniej, jeżeli już miałoby dojść do zmian w przepisach, to powinno się to odbyć po konsultacji z psychologami. Jeżeli eksperci wskazaliby, że przesunięcie lub dodanie tej granicy byłoby zasadne, to byłabym wtedy skłonna się do tego przychylić – podkreśla mec. Parafianowicz.

  

Inne kraje próbują, nie zawsze z sukcesami

Mecenas Kuczyński wskazuje natomiast, że pomysł dookreślenia różnicy wieku, nie jest nowy i niektóre kraje wdrażały już takie przepisy.  - Na przykład w Austrii, istnieją rozwiązania prawne różnicujące stosunki seksualne pomiędzy nastolatkami oraz pomiędzy nastolatkami a osobami pełnoletnimi. Podobne rozwiązania istniały w  Hiszpanii, ale w 2015 r. zostały uchylone. Zwolennicy takich rozwiązań zdają się twierdzić, że takie zróżnicowanie pozwala na lepszą ochronę małoletnich przed wykorzystaniem przez dużo starszych dorosłych, przy równoczesnym uniknięciu kryminalizacji zachowań seksualnych pomiędzy nastolatkami, które nie czynią nikomu krzywdy – podkreśla -  Nie jest to myśl pozbawiona racji. Jednak podstawowym problemem przy rozważaniu takiego rozwiązania jest rozsądne i odpowiednie określenie różnicy wiekowej, która byłaby dopuszczalna w świetle prawa. Przykładowo, czy różnica wynosząca 3 lata nie jest zbyt niska, a wynosząca 10 lat za wysoka? Przecież pomiędzy osobami mającymi 14 i 17 lat jest dużo większa różnica  rozwojowa, niż pomiędzy osobami mającymi 17 i 20 lat. Równocześnie, pomiędzy osobami mającymi 20 i 30 lat jest olbrzymia różnica doświadczeń  życiowych, dojrzałości, więzów społecznych oraz majątku – podkreśla. Wskazuje, że  wszystkie te czynniki mogą stanowić narzędzia ułatwiające wykorzystanie młodszej osoby, a przecież nikt nie postuluje wprowadzenia maksymalnej różnicy wieku partnerów w relacjach seksualnych. -  Z tego względu nie jestem zwolennikiem wprowadzania szczególnych cenzusów wiekowych dla  nastolatków – tłumaczy.

Pomysłu nie popiera również Agnieszka Prętczyńska, adwokat (Agnieszka Prętczyńska Kancelaria Adwokacka). Jej zdaniem taka regulacja byłaby zbyt restrykcyjna, bo nie sposób odgórnie określić, na jakim poziomie rozwoju emocjonalnego są osoby, które się na taką relację decydują. Doprowadziłoby to też do obciążenia sądów karnych i organów ścigania dużą liczbą spraw, nie zawsze łatwych do rozstrzygnięcia.