Ustawa ta ma otwierać dostęp do 90 zawodów. „To będą zawody z dwóch kategorii: budowlane - bardzo ważne, (…) branża budowlana dotknięta jest ciężkim kryzysem – i zawody finansowe, też szalenie ważne z punktu widzenia polskiej gospodarki” - powiedział Gowin. Według wcześniejszych informacji projekt drugiej transzy zmian deregulacyjnych przewiduje m.in., że łatwiej byłoby zostać maklerem papierów wartościowych i giełd towarowych (pozostałby tylko wymóg niekaralności i zdolności do czynności prawnych), usługowo prowadzić księgi rachunkowe (konieczna pozostałaby niekaralność i wykupione ubezpieczenie OC), a w ramach państwowego monopolu przyjmować zakłady wzajemne i prowadzić kolektury gier liczbowych.

Na początku stycznia sejmowa komisja nadzwyczajna ds. projektu ustaw deregulacyjnych rozpoczęła merytoryczne prace nad pierwszym pakietem zmian w ustawach mających ułatwić dostęp do 50 zawodów, m.in. adwokata i radcy prawnego.

Podczas czwartkowego posiedzenia tej komisji nie przyjęto jeszcze sprawozdania z prac. Zdecydowano m.in., że na kolejnym posiedzeniu komisja rozstrzygnie o konkretnych prawnych zapisach co do sposobu otwarcia zawodu notariusza – dostęp do tego zawodu ma być jeszcze szerszy, niż zakładały plany ministra Gowina.

„Ta pierwsza transza ustawy deregulacyjnej otwierająca dostęp do 50 zawodów – myślę, że jeszcze wiosną Sejm, a potem (…) Senat także tę ustawę uchwalą” - ocenił w piątek Gowin.

Jak zaznaczył, wciąż waha się liczba zawodów, jaką obejmie przygotowywana trzecia transza – ma się w niej znaleźć od 100 do 150 zawodów. Łącznie wszystkie transze - mówił - mają objąć "grubo ponad dwieście" zawodów.

„Jeżeli to się powiedzie, w ciągu paru lat w Polsce z tych dwustu kilkudziesięciu zderegulowanych zawodów powstaną setki tysięcy nowych miejsc pracy” - mówił Gowin. Resort sprawiedliwości liczy też, że w wyniku otwarcia zawodów podniesie się też jakość usług, a ich ceny spadną. Obecnie wykonywanie 380 zawodów podlega w Polsce licznym wymogom, licencjom, certyfikatom itp.  W piątek minister sprawiedliwości zapowiedział również przedstawienie na przełomie lutego i marca założeń do opracowywanej wspólnie z resortem gospodarki ustawy dotyczącej prawa upadłościowego.

„One będą poddane szerokim konsultacjom. Zespół, który pracuje nad tą nową ustawą – już nie upadłościową, a restrukturyzacyjną i upadłościową, przygotował 400-stronicowy dokument, który był już poddany bardzo szerokim konsultacjom ze środowiskiem przedsiębiorców, sędziów, radców prawnych, adwokatów... Generalnie te nowe rozwiązania zyskały szeroką akceptację” - wskazał minister. „Dzisiaj prawo upadłościowe jest skonstruowane w ten sposób, że firma jak wpada w tarapaty, właściwie nie ma szans z nich wyjść. (…) Chcemy kompletnie zmienić filozofię - to nie ma być prawo upadłościowe, a restrukturyzacyjne i upadłościowe” - dodał.

Jak tłumaczył Gowin, chodzi o to, by najpierw dawać firmom szansę, by przetrwały i przetrwały ich miejsca pracy, a dopiero gdy to się nie powiedzie – przechodzić do działań upadłościowych, które mają być sprawniejsze, szybsze i w większym niż dotąd stopniu uwzględniać oczekiwania wierzycieli.