Projekt ustawy o ochronie danych osobowych wysłany został do Sejmu przez byłego Prezydenta RP i powstał z inspiracji i przy współudziale także poprzedniego Inspektora Danych Osobowych. Od wielu lat wskazywał on na ograniczoną skuteczność przepisów stosowanych wobec administratorów danych, którzy z premedytacją i świadomi bezkarności naruszają przepisy ustawy. Po prawie dwóch latach dyskusji, komisje sejmowe zrezygnowały z możliwości karania bardzo wysokimi sankcjami firm wadliwie przetwarzających dane osobowe, które w pierwotnej wersji miały sięgać nawet 100 tys. euro.

- Pierwszy prezydencki projekt spotkał się z bardzo negatywną oceną rządu – mówi Wojciech Wiewiórowski, obecny GIODO. –Teraz projekt  jest zupełnie przebudowany. Przede wszystkim posłowie zrezygnowali z koncepcji kar administracyjnych i w ostatecznej wersji, która wejdzie pod obrady plenarne Sejmu zmieniono jedynie jeden przepis karny. Wprowadzono nowy rodzaj przestępstwa, jakim jest uniemożliwianie i przeszkadzanie przeprowadzenia kontroli.

Jak wyjaśnia minister Wiewórowski ten przepis ma znaczenie  jako rodzaj prewencji ogólnej, aby pokazać przedsiębiorcom, że nie warto przeciwstawiać się kontrolerom Inspektora. Sankcje za to przestępstwo wynosić mają dwa lata pozbawienia wolności. Utrudni to z pewnością sprawcom staranie się o pracę w administracji publicznej, w której wymagane jest przedstawienie zaświadczenia o niekaralności.

Warto wspomnieć, że pojawiła się w ustawie o ochronie danych osobowych nowa instytucja – wystąpienie kierowanych przez Generalnego Inspektora do instytucji, które były kontrolowane. Jest to sprawa dość kontrowersyjna, gdyż zarzucono nowym przepisom, iż nie przewidują procedury odwołania.

- Wystąpienie GIODO powinno być traktowane jako wskazania kierowane do kontrolowanych instytucji, co do sposobu przetwarzania danych osobowych. Coś w rodzaju miękkiego poinformowania, w jaki sposób dane powinny być przetwarzane

Wprowadzono także zmiany w ustawie dotyczącej egzekucji administracyjnej. Chodzi o egzekwowanie nakazów, które pojawiły się w działaniach Generalnego Inspektora. Nie będzie on organem karzącym, jedynie wprowadzono metody dochodzenia do egzekucji decyzji, które on sam wydał. 

Projekt umożliwia tworzenie delegatur GIODO, jednak stan finansów państwa prawdopodobnie nie pozwoli w praktyce na powstanie placówek poza Warszawą.

.