Fakt prowadzenia postępowania potwierdzili w środę rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk oraz Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA.

Obydwoje odmówili jednak jakichkolwiek informacji dotyczących istoty postępowania. „Delegatura CBA w Gdańsku prowadzi pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku śledztwo dotyczące popełnienia przestępstwa na szkodę Muzeum II Wojny Światowej. Jest początkowa faza tego śledztwa” – powiedział Kaczorek. Zastrzegł, że są to jedyne informacje, jakie aktualnie może przekazać na ten temat.
Kaczorek dodał, że w środę, na polecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, funkcjonariusze CBA „dokonali przeszukań” w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.

Czytaj: Minister powołał nowe Muzeum II Wojny Światowej>>

Obecność funkcjonariuszy CBA w środę w magistracie potwierdziła rzeczniczka prasowa prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek. W jej opinii, funkcjonariusze CBA nie dokonywali przeszukań, a zwrócili się z prośbą o udostępnienie umowy o współpracy, jaką miasto Gdańsk podpisało z Muzeum II Wojny Światowej w 2009 roku i rozwiązało – aneksem – w kwietniu 2017 roku.

Skorupka-Kaczmarek wyjaśniła, że chodziło o umowę, w której magistrat i Muzeum „zobowiązywali się do realizacji wszelkich przedsięwzięć o charakterze historycznym, muzealnym i patriotycznym związanych z obroną Westerplatte lub realizowanych na polu bitwy Westerplatte”. Rzeczniczka dodała, że umowa ta, wraz z aneksem, została - zgodnie z prośbą - udostępniona w środę CBA, a funkcjonariusze byli zainteresowani głównie aneksem rozwiązującym umowę.

Prokurator Wawryniuk poinformowała PAP, że w ramach prowadzonego postępowania na środę rano wezwany był do prokuratury w charakterze świadka, były dyrektor MIIWŚ (PAP ustaliła, że chodzi o Pawła Machcewicza). Rzecznik poinformowała, że wezwany nie stawił się, a prokuratura nie zna powodów niestawiennictwa. Dodała, że z pewnością wezwanie zostanie ponowione. PAP ustaliła, że Machcewicz od kilku tygodni przebywa poza granicami kraju.

Portal niezalezna.pl, który jako pierwszy poinformował w środę o postępowaniu, podał, że weryfikowane jest w nim podejrzenie popełnienia przestępstwa, w którym szkoda Muzeum miałaby wynieść „niemal milion złotych”. PAP w żadnym ze źródeł nie znalazła potwierdzenia tej informacji. (PAP)

autor: Anna Kisicka